Dowódca nie może dopuścić żołnierza do służby, jeżeli pojawi się podejrzenie, że jest on w stanie po spożyciu alkoholu, środków odurzających, substancji psychotropowych – wskazuje ustawa o obronie ojczyzny, która zacznie obowiązywać od 23 kwietnia. MON w rozporządzeniu doprecyzował, że żołnierz może być poddany badaniu: wydychanego powietrza, krwi, moczu, śliny, innych wydzielin (potu), a także włosa.
Dotychczas, jak podkreśla płk Marek Pietrzak, rzecznik WOT, badania te znajdowały się w zbiorze dyscyplinarnych środków zapobiegawczych. – Po stwierdzeniu w organizmie żołnierza Terytorialnej Służby Wojskowej, w trakcie wykonywania czynności służbowych lub przebywania w obiektach pod zarządem wojskowym, alkoholu, narkotyków lub innych środków odurzających niezwłocznie zwalnia się go z TSW – podkreśla płk Pietrzak.
Obecnie najczęściej stosuje się badanie krwi, śliny i wydychanego powietrza. Tymczasem w USA czy Niemczech metoda badania włosa jest najpopularniejszą, jeżeli chodzi o detekcje narkotyków w organizmie człowieka. Stosują je nie tylko służby w rekrutacji, ale nawet firmy przed zatrudnieniem pracownika. – Dlatego, że włos ma najdłuższą retrospektywność – nawet 12-miesięczne „okno czasowe”, czyli czas zażycia substancji wstecz. Musi jednak upłynąć co najmniej trzy tygodnie od zażycia, by narkotyk pojawił się we włosie, więc nie jest to dobra metoda do zbadania zażycia „dzień wcześniej” – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr n. med. Jakub Czarny, ekspert Polskiego Towarzystwa Kryminalistyki i współtwórca Instytutu Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Instytut opracował innowacyjną metodę wykrywania substancji psychotropowych z włosów obejmującą aż 500 substancji (współfinansowaną z NCBiR). – W przypadku badania moczu możemy wykryć np. amfetaminę zaledwie kilka dni po spożyciu, we włosach „odnajdziemy” nie tylko narkotyki czy dopalacze, ale także inne środki psychoaktywne również wynikające z brania leków – dodaje toksykolog.
W przypadku próbki śliny substancje można stwierdzić tylko w ciągu 48 godzin od zażycia, a w moczu większość w ciągu dwóch–trzech dni od kontaktu. Jak podkreśla dr Czarny, próbki włosów trudniej zafałszować niż np. krwi czy moczu. Problem pojawia się jednak z warunkami pobrania. – Musi być to włos co najmniej trzycentymetrowy, co w przypadku wojskowych może być trudne i czasem nawet wykluczyć badanie – dodaje toksykolog.
W rozporządzeniu MON wskazuje, że „badanie włosów polega na pobraniu jednego włosa do analizy, która ma na celu określenie obecności środków lub substancji powodujących stan odurzenia”. To błąd. – Jeden włos nie wystarczy. Musi być to kosmyk o grubości ołówka, a więc ok. 6–7 mm średnicy, ścięty zupełnie przy skórze – wyjaśnia dr Czarny.
Na problem z coraz większą powszechnością zażywania narkotyków wśród młodocianych kierowców od kilku lat wskazuje policja. Dlatego poza „dmuchaniem w balonik” policjanci coraz częściej robią kierowcy szybki narkotest na bazie śliny. Także firmy np. przewozowe badają swoich kierowców na obecność narkotyków. Nie inaczej jest w służbach mundurowych, gdzie funkcjonariusze czy żołnierze posiadają broń. Pokazał to także głośny przypadek Emila Cz., młodego żołnierza, który 17 grudnia zdezerterował na Białoruś. Wcześniej policja złapała go za kółkiem z 1,5 promila w wydychanym powietrzu i po zażyciu marihuany. Miał złożyć raport o zwolnienie ze służby, ale zamiast tego został wysłany do patrolowania pasa przygranicznego. W ub. miesiącu Białoruś wydała oświadczenie, że popełnił on samobójstwo.
Dr Czarny przypomina przypadek innego żołnierza Kompanii Reprezentacyjnej w Warszawie, który podczas pełnienia służby „dziwnie się zachowywał”. – Narkotest wykazał, że brał – dodaje ekspert. Ogromnym problemem jest coraz powszechniejsze nadużywanie leków poza kontrolą lekarza także na bazie opiatów, np. przeciwbólowych. – To bardzo złudne i niebezpieczne – przestrzega toksykolog.
„Czysta” armia to podstawa, tym bardziej że ustawa o obronie ojczyzny ma zwiększyć blisko trzykrotnie liczbę żołnierzy – z ok. 111,5 tys. obecnie (plus 32 tys. WOT) do ok. 300 tys., z czego 50 tys. to żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.