Portal izraelskiej gazety The Jerusalem Post zarzucił ukraińskiemu Instytutowi Pamięci Narodowej (UIPN), że stworzył wirtualny projekt upamiętniający m.in. skrajnych nacjonalistów oraz niemieckich kolaborantów.
Wczwartek na stronie internetowej The Jerusalem Post ukazał się artykuł informujący o utworzeniu przez UIPN internetowego rejestru grobów znaczących Ukraińców, które znajdują się poza granicami Ukrainy. Uwagę izraelskiej gazety zwróciła obecność w rejestrze skrajnych ukraińskich nacjonalistów oraz niemieckich kolaborantów, którzy brali udział w zbrodniach na Żydach.
The Jerusalem Post wytknęło UIPN, że umieścił w bazie swojego projektu pochówki takich osób jak Konstantyn Smowski – zastępca dowódcy 118. batalionu policyjnego (118. Schutzmanshaft Battalion) odpowiedzialnego za masakrę w Chatyniu na Białorusi czy Iwan Omelianowycz-Pawłenko – dowódca 109. batalionu policyjnego (9. Schutzmannschaft Battalion), któremu izraelska gazeta przypisuje zbrodnie na ukraińskich Żydach.
Gazeta odnotowała także, że projekt UIPN objął także groby Stepana Bandery i Symona Petlury, których nazwała „kontrowersyjnymi postaciami”. The Jerusalem Post przypomniała, że OUN-B, której przewodził Bandera, jest odpowiedzialna za zbrodnie na Żydach podczas inwazji III Rzeszy na ZSRR. O Petlurze napisała, iż sądzi się, że podlegli mu żołnierze są odpowiedzialni za zbrodnie na tysiącach Żydów podczas wojny domowej w Rosji w latach 1917-1923.
Projekt UIPN nosi nazwę „Wirtualna nekropolia ukraińskiej emigracji”. Jak czytamy na jego stronie, zebrano w nim i udostępniono „informacje o pochówku ukraińskiej politycznej i artystycznej elity za granicą”. Poprzez wyszukiwarkę można przejść do strony zawierającej dane o grobie wybranej osoby, włącznie ze zdjęciem, jego lokalizacji a także krótki biogram pochowanego. Projekt posiada też interaktywną mapę, na której zaznaczono ukraińskie cmentarze oraz miejsca pochówków „ukraińskiej elity” poza granicami Ukrainy. Stronę uruchomiono jeszcze w listopadzie ub. roku. Obecnie baza danych obejmuje 3790 pochówków i 313 cmentarzy.
Sprawę skomentował dla The Jerusalem Post Efraim Zuroff, dyrektor izraelskiego biura Centrum Simona Wiesenthala. Według niego jest to przykład „wysiłków krajów Europy Wschodniej” mających na celu gloryfikowanie postaci „uważanych za bohaterów, ponieważ walczyli o niepodległość”, ale które „nie zasługują takie miano, ponieważ mordowali ludzi, głównie Żydów ”.
Żadnego problemu nie widzi natomiast Pawło Podobed, pracownik UIPN i jeden z inicjatorów projektu. Argumentuje on, że zarówno Smowski jak i Omelianowycz-Pawłenko nie zostali uznani przez sądy w USA (dokąd wyemigrowali) za winnych zbrodni wojennych. „Jeśli chodzi o udział Stepana Bandery lub OUN-B w pogromie we Lwowie, a także odpowiedzialność Naczelnego Atamana Wojsk i Marynarki Wojennej URL Symona Petlury za pogromy Żydów na Ukrainie, jest wiele tekstów akademickich i materiałów archiwalnych obalających te manipulacyjne tezy ”- powiedział Podobed The Jerusalem Post.