PSL alarmuje: PiS szykuje rewolucję na polskiej wsi

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił się do członków swojej partii z wezwaniem, aby organizować akcję przeciwko projektowi ustawy o obrocie ziemią rolną autorstwa rządu Prawa i Sprawiedliwości. – Polacy obronili naszą ziemię przed zaborcami, wspólnie obronimy ją też przed PiS – stwierdził szef PSL.

 Rządowy projekt ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa zakłada wstrzymanie sprzedaży państwowej ziemi na 5 lat. Wyjątki mają dotyczyć gruntów przeznaczonych na inne cele przewidziane w miejscowym planie zagospodarowania – ziemi położonej w specjalnych strefach ekonomicznych, domów z niezbędnymi gruntami i lokali mieszkalnych; działek do 1 ha. Nabywcami ziemi – wedle projektu – mają być zasadniczo tylko rolnicy, wyjątek będą stanowić osoby bliskie zbywcy, samorządy oraz Skarb Państwa. Zasady te nie będą dotyczyły dziedziczenia.

Nabycie gospodarstwa będzie łączyło się z wymogiem osobistego jego prowadzenia przez 10 lat. Jego zbycie przed upływem tego terminu będzie możliwe na podstawie decyzji sądu, a sprzedaż ziemi lub dzierżawa bez takiej zgody wiązać się będzie z jej odkupem przez ANR. Według Ministerstwa Rolnictwa projektowana ustawa ma przede wszystkim poprawić strukturę agrarną w Polsce. Ma także chronić ziemię przed spekulacyjnym wykupem. Wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski przekonywał natomiast, że rząd chce dzięki, tej ustawie „zatrzymać spekulacyjny obrót gruntami rolnymi”.

Nie chcąc dopuścić do uchwalenia ustawy w takiej formie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz rozesłał do działaczy partii materiały, które mają posłużyć do przekonywania rolników, by przeciwstawiali się projektowi. Zwrócił się zarazem do ludowców, aby organizowali spotkania z rolnikami, konferencje prasowe i akcje informacyjne.

– Jeśli ustawa PiS wejdzie w życie, to zablokuje rozwój polskiego rolnictwa, zamrozi obrót ziemią i doprowadzi do drastycznego spadku jej cen. Rolnicy nie będą mieli jak zwiększać swoich gospodarstw. Wstrzymana zostanie ich modernizacja, bo banki nie udzielą już kredytów pod tanią ziemię. Mogą wręcz zażądać dodatkowych zabezpieczeń pod już zaciągnięte pożyczki. Pojawią się problemy z dziedziczeniem ziemi. Jeśli dzieci studiują w innym mieście, rodzice nie będą mogli przekazać im ojcowizny. Zostanie ona znacjonalizowana. Ustawa pozbawia także rolników możliwości piastowania stanowisk publicznych – argumentuje rzecznik PSL Jakub Stefaniak.

Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz pisał: – PiS szykuje rewolucję na polskiej wsi. Na protesty będzie już wtedy za późno, bo rolnicy i tak dostaną zakaz pełnienia funkcji publicznych – nawet jeśli wygrają wybory na wójta, burmistrza i starostę.

Wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski argumentował natomiast, że wstrzymanie sprzedaży ziemi na pięć lat dotyczy tylko państwowych gruntów, a prywatną ziemię będzie można zbywać tak jak dotychczas, choć większy będzie – poprzez Agencję Nieruchomości Rolnych – nadzór nad jej obrotem. – Resort rolnictwa chce zmienić sposób gospodarowania państwową ziemią, odejść od powszechnej sprzedaży na korzyść dzierżawy – wyjaśniał Babalski. Zaznaczał też, że jednym z powodów, by uchwalić ustawę, jest „próba odbudowania portfela polskiego rolnika”, bo – według niego – często rolnicy biorą kredyty, aby spłacać te wcześniej zaciągnięte. O obawach, że Agencja będzie ingerowała w obrót ziemi między rolnikami Babalski mówił, że „ANR ma prawo, a nie obowiązek ingerencji”.

Nowe przepisy mają wejść w życie 30 kwietnia br.

JACEK GĄDEK

Więcej postów