Kanclerz Niemiec Angela Merkel powinna odejść ze stanowiska, w przeciwnym razie Niemcy będą się musiały rozliczyć z jej krótkowzrocznej polityki migracyjnej. Do takiego wniosku doszedł Ross Douthat, publicysta The New York Times, pod wpływem wydarzeń w Kolonii.
Douthat zauważa, że w polemice wokół uchodźców nie pojawiło się nic nowego – europejscy i amerykańscy konserwatorzy na przestrzeni dziesięcioleci przestrzegali przed nazbyt szczodrą polityką migracyjną.
Obecną sytuację w Europie publicysta The New York Times określa mianem „niezbadanego lądu”. Jak wyjaśnia, „problem tkwi nie tylko w tym, że imigranci przybywają setkami – zamiast dziesiątkami – tysięcy. Problem tkwi także w tym, że znacząca ich część to nastolatkowie bądź dwudziestoparoletni mężczyźni”.
Zdaniem publicysty, jeśli migranci przybywają w regularnych i rozsądnych odstępach czasu mają wówczas czas na asymilację, a poważne zmiany w społeczeństwie zachodzą stopniowo. „Jeśli jednak w krótkim okresie czasu pozwalacie wjechać do kraju milionowi (albo milionom) ludzi, spośród których większość to młodzi mężczyźni, zmiany będą nosiły zupełnie inny charakter” – wyjaśnia publicysta i tłumaczy, dlaczego jest to tak ważne dla Niemiec: w 82-milionowym społeczeństwie liczba dwudziestoparolatków (według danych z 2013 roku) wynosi nie więcej niż 10 mln, przy czym obejmuje ona przybyłych wcześniej migrantów.
Mając powyższe na uwadze, Douthat konkluduje, że niemieckie społeczeństwo musi być przygotowane na poważne zmiany. Odpowiedź, na to, jakie dokładnie, zależy od tego, czy przybyli do Niemiec cudzoziemcy będą mogli sprowadzić do kraju swoje rodziny. Z punktu widzenia Douthata, mężczyźni z żonami i dziećmi raczej nie będą napastować na ulicach kobiet, albo solidaryzować się z radykalnymi ugrupowaniami.
Jednak w takim przypadku ciężar migracji w RFN może się podwoić, a nawet potroić i stworzyć sytuację, w której połowę społeczeństwa w wieku poniżej 40 lat będą reprezentować przybysze z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej wraz z dziećmi.
Jego zdaniem, tego rodzaju transformacje grożą w przyszłości podziałem niemieckiego społeczeństwa na dwa obozy, eksplozją terroryzmu, polityczną przemocą w duchu lat 30-tych, ulicznymi starciami pomiędzy rodzimymi mieszkańcami i islamistami.
Zdaniem Douthata trzeba zrobić wszystko, by do tego nie dopuścić, a więc: „zamknąć na pewien czas niemieckie granice dla nowych przybyszów, rozpocząć skuteczną deportację młodych, zdolnych do pracy ludzi, a także wyzbyć się iluzji, zgodnie z którą Niemcy mogą zgładzić popełnione w przeszłości grzechy z pomocą nierozumnego humanizmu”.
By do tego nie dopuścić konieczna jest też „dymisja Merkel” – w przeciwnym razie kraj i cały europejski kontynent będzie musiał zapłacić nazbyt wysoką cenę za „szlachetną głupotę” kanclerz RFN – reasumuje Douthat.
NYTIMES.COM