Żeby Polska tonęła, żeby górnictwo w Polsce zostało zlikwidowane, żeby miliony ludzi wychodziły na ulice, to Tusk pozostanie dla głównego nurtu w Unii świetnym człowiekiem — mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, filozof, europoseł PiS.
Jak w kuluarach Parlamentu Europejskiego została przyjęta ostra wypowiedź Nigela Farage’a na temat Donalda Tuska?
Prof. Ryszard Legutko: Trzeba znać specyfikę Parlamentu Europejskiego. Każda wypowiedź Farage’a jest tu przyjmowana źle. Nawet jakby powiedział, że system heliocentryczny jest prawdziwszy od systemu geocentrycznego, to i tak by go wygwizdano. Mniejszość w PE, która choć trochę kontestuje główny nurt zawsze spotyka się z gwizdami i z tupaniem.
Co rzucało się w oczy w reakcji Tuska?
Nawet nie próbował odpowiadać, tylko wykpił się jakimś, pożal się Boże, bon motem, że Farage jest źle wychowany. I kto to mówi?! Tusk jest oczywiście zaakceptowany przez główne partie. Jak długo będzie powtarzał, że Europa powinna bardziej się europeizować, wszyscy powinni wejść do strefy euro i przyjąć dyrektywy Komisji Europejskiej, to – cokolwiek, by powiedział, nie ważne w jak kiepskiej angielszczyźnie i z jak marnymi argumentami – większość i tak będzie biła mu brawo.
Farage wygarnął Tuskowi rzeczy, o których w Europie się nie wie, np. to, że nie dotrzymuje obietnic, choćby tej o powrocie Polaków z emigracji. Czy to sygnał, że nie będzie miał w Brukseli sielanki?
Na razie nie sądzę, żeby tak było. Trzeba pamiętać, że argumenty merytoryczne w europarlamencie nie mają żadnego znaczenia. Farage, który ma różnej jakości wypowiedzi, tym razem dobrze się przygotował i rzeczywiście wypomniał Tuskowi obietnicę, że Polacy, którzy wyjechali za chlebem do Anglii, wrócą do Polski. A tymczasem nie tylko nie wrócili, ale jeszcze Tusk jest kolejnym emigrantem. Dobry argument, lecz to kompletnie nie ma znaczenia. Jeśli Tusk będzie posłuszny głównemu nurtowi europejskiemu i najważniejszym ludziom, którzy Unią Europejską rządzą, to żeby go nawet widzieli jak chodzi z kijem bejsbolowym po ulicy i okłada członków PiS, czy kogokolwiek, kto mu się nie podoba, to i tak powiedzą, że winni są ci, których obija, a nie on. Proszę nie mieć żadnych złudzeń, że jakiekolwiek argumenty merytoryczne tutaj cokolwiek zdziałają. Jeśli Tusk będzie posłuszny, a on jest posłuszny, jeśli nie będzie kontestował, to nie jest tym rekinem brutalem z polityki polskiej. Tylko to jest ten „misiu”, pudelek, który tutaj się prezentuje. Jeżeli pozostanie tym misiem i pudelkiem, to nadal będą go kochać. A będzie nadal misiem i pudelkiem.
Słowa Farage głosem na puszczy?
To jest głos na puszczy. Powtarzam: trzeba rozumieć specyfikę Unii Europejskiej. Specyfikę, która nie jest w Polsce dobrze znana. To jest system całkowicie większościowy. Większość decyduje o wszystkim, niezależnie od tego, kto ma rację. Więc jeżeli większość zdecydowała, że Tusk jest jej człowiekiem, to takim będzie, dopóki się im nie przeciwstawi, a się nie przeciwstawi. Żeby Polska tonęła, żeby górnictwo w Polsce zostało zlikwidowane, żeby miliony ludzi wychodziły na ulice, to Tusk pozostanie dla tej większości rządzącej Unią świetnym człowiekiem.
Michał Boni skomentował wystąpienie Farage, stwierdzając, że to słowa „głupie, pełne arogancji i ukrytej, bądź otwartej, mowy nienawiści”. Czy taka kalka wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego trafia na podatny grunt w Brukseli?
Trafia. Tego typu zaklęcia, są traktowane absolutnie poważnie. Można przedstawić najbardziej merytoryczny argument, który jednak zupełnie przestaje się liczyć jak tylko ktoś powie: „ to mowa nienawiści”. Akurat Boni nie jest najlepszym człowiekiem do oceniania wagi tego, co było powiedziane.
Jerzy Kubrak
Jest by? i pozostanie pydelkiem Brukseli. Musi uwa?? by nie zosta? b?aznem.