Minister spraw wewnętrznych Ukrainy już wie, co zdarzy się do końca dzisiejszego dnia? Dopuszcza możliwość zamachu terrorystycznego w Kijowie. Wydał na tę okoliczność oświadczenie. Zacharczenko przekonuje, że ma na temat planowanego na dzisiaj zamachu „wiedzę operacyjną”. Wedle niej, w dniu otwarcia olimpiady „radykalni prawicowi ekstremiści” będą próbowali zwrócić uwagę na swoje żądania, bo nie wszystkim spodobało się, że na Majdanie nie słychać już eksplozji i nie wybuchają koktajle Mołotowa.
A żeby zawczasu było jasne, kto prognozowany przez Witalija Zacharczenkę zamach przygotowuje, szef ukraińskiego MSW dodaje, że do wczorajszego wybuchu w Domu Związków Zawodowych „mogło dojść”… podczas przygotowywania ładunków wybuchowych na dziś.
Przypomnijmy: w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego w czwartek w sztabie protestów antyrządowych w Domu Związków Zawodowych dwie osoby zostały ciężko ranne. Eksplodował pakunek, na którym widniał napis „lekarstwa”. Paczka wybuchła, gdy próbowano ją rozpakować. Stacji telewizyjna „1+1”pokazała nagrania, na których widać szkody wyrządzone przez ładunek: w stole, na którym rozpakowywano paczkę, jest ogromna dziura, zaś na suficie i ścianach widać ślady odłamków.
Wczorajszą informację na temat tego wydarzenia zatytułowaliśmy „Zaczęło się! Teraz będą wybuchać budynki mieszkalne?”, nawiązując do serii eksplozji 1999 roku w Dagestanie, Moskwie i Wołgodońsku, które przesądziły o przyszłości Rosji: wywołały lawinę kontrolowanych przez FSB wydarzeń i już po trzech miesiącach ułatwiły ówczesnemu premierowi Putinowi przejęcie władzy od prezydenta Jelcyna, a w maju 2000 roku zapewniły mu wygraną w wyborach prezydenckich.