– Dostrzegamy bardzo trudny kontekst, w którym przyszło działać rządowi, dlatego jestem daleki od totalnej krytyki. Mamy zbiorowe poczucie niezrealizowanego dialogu nad rozwiązaniami, które mogłyby bardzo pomóc rządowi i przedsiębiorcom – mówi w rozmowie z WNP.PL główny ekonomista Pracodawców RP Kamil Sobolewski.
- Jak podkreśla główny ekonomista Pracodawców RP Kamil Sobolewski, polskiemu biznesowi potrzebna jest przewidywalność, stabilność oraz przyjazne państwo.
- Jego zdaniem powszechne jest odczucie braku realizacji zapowiedzi dialogu władz z organizacjami pracodawców.
- – Nie ma obecnie w rządzie wicepremiera odpowiedzialnego za kreowanie polityki gospodarczej – mówi ekspert.
Co rząd zrobił dla biznesu? Czy można się było spodziewać większej otwartości na propozycje płynące ze strony organizacji pracodawców?
– Przedsiębiorcom potrzebna jest przewidywalność i stabilność oraz przyjazne państwo, które zmienia prawo w rzetelny sposób – po konsultacjach społecznych. Dotyczy to także dostatecznie długiego okresu vacatio legis, aby dostosować się do przyjętych zmian.
Te wszystkie elementy są bezwzględną podstawą naszych relacji. Dostaliśmy to, ale częściowo; dostaliśmy też od nowego rządu także kilka wrzutek, których się nie spodziewaliśmy, a które wykraczają poza naturalne postulaty gospodarcze.
Chyba głównym ośrodkiem takich, powiedziałbym, dyskusyjnych postulatów jest pani minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Lansuje ona nie tylko wyższą płacę minimalną, niż normują to regulacje unijne, przyjęte przecież nie bez udziału strony społecznej, czyli związkowej; forsuje też pomysł czterodniowego tygodnia pracy, który wywiera destrukcyjny wpływ.
Wiele ustaw nie ma zapisów dotyczących vacatio legis
Niestety nadal wiele ustaw przechodzi w głosowaniach bez wystarczającego vacatio legis. Deklaracje dotyczące sześciomiesięcznego okresu karencji między wprowadzeniem przepisów podatkowych a ich wejściem w życie również nie zawsze są dotrzymywane…
Dostrzegamy jednocześnie bardzo trudny kontekst, w którym przyszło władzom działać, dlatego jestem daleki od totalnej krytyki. Raczej mamy jednak zbiorowe poczucie niezrealizowanego dialogu nad rozwiązaniami, które mogłyby bardzo pomóc rządowi i przedsiębiorcom.
Obecnie w rządzie działają trzy ośrodki odpowiedzialne za politykę gospodarczą – czy to oznacza, że mamy do czynienia z brakiem koordynacji?
– Faktycznie polityka gospodarcza państwa to praca wielu ministerstw, znacznie więcej niż resortów przemysłu, finansów czy klimatu i środowiska. Zaangażowane są również Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Ministerstwo Aktywów Państwowych, a nawet Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, bo przecież ono odpowiada za bardzo istotną część rynku.
Można powiedzieć, że obecny rząd nie ma w randze wicepremiera osoby, która koordynowałaby politykę gospodarczą – kogoś, kto byłby możliwie apolityczny i merytoryczny w kwestiach gospodarczych.
Funkcjonuje w rządzie Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, którego szefostwo premier Donald Tusk powierzył ministrowi finansów Andrzejowi Domańskiemu. Wydaje się zatem, że to ten ośrodek powinien koordynować politykę gospodarczą rządu. Myślę, że pod względem poprawy owej koordynacji można by to zrobić więcej…
Sprawa składki zdrowotnej i proponowane rozwiązania – czy to są zmiany idące dla biznesu w dobrym kierunku?
– Kwestia składki zdrowotnej w obecnym kształcie dotyczy osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Przypominam, że biznes w Polsce to nie tylko działalność jednoosobowa, to także średnie, ale i większe przedsiębiorstwa, które działają głównie w formie spółek prawa handlowego.
To tam koncentruje się zatrudnienie, tworzone jest PKB i produkty, które konsumujemy i te przeznaczone na eksport; tam mamy do czynienia z innowacjami, biznesową kreatywnością.
Dlatego składka zdrowotna nie może być zasłonką, woalką, za którą schowamy pomoc przedsiębiorcom. Potrzebują oni od rządu dużo więcej niż tylko zmian w składce zdrowotnej.
Likwidacja płacenia składki od sprzedaży środków trwałych była konieczna
Same zmiany oceniam przez pryzmat społeczny. Likwidacja płacenia składki od sprzedaży środków trwałych była konieczna – po tym, jak ten absurd wprowadzono w życie poprzez Polski Ład. Nigdy nie słyszałem, aby gdzieś na świecie wysokość kontrybucji na zdrowie zależała od tego, czy ktoś sprzedał samochód, czy nie…
Jaka jest kondycja polskich mikro, małych i średnich firm?
– Jeśli chodzi o obniżenie obciążeń o 25 proc., to znowu mamy bardziej perspektywę społeczną, bo – przypomnijmy – w 2023 r. ZUS podał dane, zgodnie z którymi 1,3 mln płatników zalegało ze składkami.
Bardzo wielu mikroprzedsiębiorców ma problemy finansowe związane z prowadzeniem własnej działalności
Porównajmy to z liczbą prowadzących działalność gospodarczą – jest ich około 2,6 mln. Można zatem powiedzieć, że niemal połowa polskich przedsiębiorców to nie są ci odnoszący sukces, młodzi i dzielni, którym się wszystko udaje, tylko osoby, które – z różnych powodów: biznesowych, zdrowotnych, rodzinnych, społecznych – wpadły w kłopoty.
Teraz zaś kręcą na siebie bat, bo nie tylko nie mają dochodów – w postaci wynagrodzenia minimalnego, ale podjęły ryzyko i mają zobowiązania do płacenia składki i uregulowania podatków.
Nie stać ich na to i – mimo że poziom składki będzie niższy – będą musieli zapłacić dawne długi, wraz z karnymi odsetkami w wysokości 15 proc. w skali roku. Oby nie było tak, że w przyszłości będą ścigani przez komorników i będą musieli opuścić mieszkania czy też domy…
Ten problem narasta. Trzeba się zastanowić, jakie podjąć kroki, aby został rozwiązany systemowo. Pamiętajmy, że przedsiębiorczość – nawet przy jednoosobowej działalności (jeżeli nie jest to ukrywanie prawdziwego zatrudnienia) – wiąże się z podejmowaniem ryzyka.
Źródło: wnp.pl
Dodaj komentarz