Dziennik “Le Monde” informuje o masowych eksmisjach osób w kryzysie bezdomności o ponad 400 km od Paryża. Organizacje humanitarne piszą o “ukrywaniu biedy” i “czystkach społecznych” przed tegorocznymi igrzyskami olimpijskimi. Wszystko to w momencie, gdy budżet imprezy wymagał dodatkowej dopłaty w wysokości 111 mln euro z kieszeni państwa i gminy.
- Paryż mierzy się z rozwarstwieniem, a liczba osób żyjących na ulicy stale rośnie. Jak informuje “La Croix” w styczniu bez dachu nad głową egzystowało 3,5 tys. mieszkańców
- Setka osób w kryzysie bezdomności okupuje jeden z miejskich budynków na znak protestu wobec polityki władz miasta. “Nie ma mieszkań, nie będzie igrzysk” — czytamy na wiszącym transparencie
- Igrzyska w Rio miały opłakane skutki dla lokalnej ludności. “W okresie od stycznia do października 2016 r. liczba morderstw wzrosła o 18 proc., a liczba kradzieży na ulicach aż o 48 proc. w porównaniu do tego okresu rok wcześniej” — analizuje Mateusz Kućmierczyk w artykule naukowym
Osoby w kryzysie bezdomności stanowią ogromny społeczny problem dla władz Paryża, zwłaszcza w świetle ruszających w lipcu igrzysk olimpijskich. Koszt organizacji imprezy ciągle rośnie, a w listopadzie 2023 r. państwo i gminy musiały z własnej kieszeni dodać kolejne 111 mln euro, by spiąć budżet komitetu organizacyjnego. Łączny koszt sięga już 4,4 mld.
Wydatki spotykają się z krytyką najniższych warstw społecznych w Paryżu. Miasto mierzy się z rozwarstwieniem, a liczba osób żyjących na ulicy stale rośnie. Jak informuje “La Croix” w styczniu bez dachu nad głową egzystowało 3,5 tys. mieszkańców. Około setka z nich od 6 kwietnia prowadzi okupację Maison des metallos, a więc jednej z instytucji kulturalnych miasta. Wszystko w ramach protestu wobec wydawania miliardów na sport i braku kompensowania wydatków wsparciem potrzebujących. “Nie ma mieszkań, nie będzie igrzysk” — czytamy na wiszącym transparencie.
Wysokie ceny najmu utrudniają wielu osobom w kryzysie stanięcie na nogi. Miasto próbuje stawiać mieszkania dla bezdomnych, a o otwarciu nowej lokalizacji dla 20 osób 8 kwietnia informowało “Le Parisien”, ale do początku igrzysk problem z pewnością nie zmniejszy się w zauważalny dla turystów sposób. Władze postanowiły więc zadziałać w inny sposób.
Dziennik “Le Monde” przekazuje, że kilkadziesiąt organizacji humanitarnych informuje o akcji eksmitowania osób, które nie posiadały dokumentów, głównie rodzin z dziećmi, z placu przed paryskim ratuszem do ośrodka w Besancon, oddalonego od stolicy o ponad 400 km. 3 kwietnia wywieziono ponad 100 osób. Według gazety władze zaprzeczają “ukrywania biedy” przed igrzyskami.
“Sytuacja wymyka się spod kontroli. Jeszcze przed końcem ferii zimowych, 31 marca, zaobserwowaliśmy wzrost liczby eksmisji i interwencji policji” — powiedział rzecznik kampanii Druga Strona Medalu Paul Alauzy, cytowany przez francuski dziennik.
Wzmożone eksmisje przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu
Władze regionu Ile-de-France oddały w kwietniu 2023 r. dziesięć ośrodków recepcyjnych dla osób w kryzysie bezdomności. Kilka stowarzyszeń pomocowych uznało ich otworzenia za początek “czystek społecznych” związanych ze zbliżającymi się igrzyskami – informuje “Le Monde”.
Władze Paryża zaprzeczają temu, tłumacząc, że rozszerzają one już istniejący system pomocy dla osób w kryzysie bezdomności. Biuro mer Paryża Anne Hidalgo już zapowiedziało, że jeszcze przed igrzyskami w budynkach dawnych szkół powstanie 1 tys. miejsc dla osób potrzebujących.
Organizacje humanitarne biły na alarm już dekadę temu, w trakcie przygotowań do igrzysk w Rio. Wydatki wyniosły 15,6 mld dolarów, a więc 0,87% ówczesnego PKB Brazylii. Kilkanaście dni zawodów sportowych na pewno nie podniosło jakości życia najbiedniejszych, a część z nich brutalnie wysiedlano kilka godzin przed tym, jak ich domy zostały zburzone, by przygotować infrastrukturę konieczną do przeprowadzenia zawodów.
Jedna z mieszkanek faweli w rozmowie z Al-Dżazirą również nazywała działania władz “czystkami etnicznymi”. Organizacja igrzysk wprowadziła w stan alarmowy finanse kraju, zwłaszcza stanu Rio de Janeiro.
“Trzy miesiące po zakończeniu igrzysk pisano, że stan Rio de Janeiro jest zrujnowany, że nie był w stanie opłacać rachunków na długo przed rozpoczęciem igrzysk. Pomoc federalna sprawiała, że bezpieczeństwa strzegła policja. Gdy zabrakło pieniędzy, pracownicy publiczni przestali być opłacani. Decyzja rządu o głosowaniu nad pakietem oszczędnościowym, dzięki któremu płace i emerytury pracowników państwowych mogłyby zostać obniżone o 30 proc., wywołała protesty oraz demonstracje. W okresie od stycznia do października 2016 r. liczba morderstw wzrosła o 18 proc., a liczba kradzieży na ulicach aż o 48 proc. w porównaniu do tego okresu rok wcześniej” — informuje Mateusz Kućmierczyk w artykule naukowym “Wpływ Letnich Igrzysk Olimpijskich na gospodarki miast, regionów i krajów na przykładzie Igrzysk XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro”.
Źródło: onet.pl