Liczba ludności w Polsce w 2060 r. wyniesie 30,9 mln – podał GUS w opracowaniu Rozwój regionalny Polski – raport analityczny 2023. Według raportu GUS z września 2023 r. liczba ludności Polski na koniec roku 2022 wyniosła 37 mln 766 tys. osób
„Przewiduje się, że w 2060 r. liczba ludności kraju wyniesie 30,9 mln. Populacja zmniejszy się w większości regionów (najbardziej – w śląskim), z wyjątkiem warszawskiego stołecznego (w którym zakłada się wzrost liczby ludności)” – napisano.
W raporcie napisano, że prognozy GUS wskazują na coroczne obniżanie się wartości przyrostu naturalnego w latach 2025–2060 i jego ujemną wartość we wszystkich regionach w całym prognozowanym okresie. W miastach dużych przyrost naturalny obniży się do ok. minus 60 tys.
„Przyjmuje się, że do 2060 r. znacząco wzrośnie m.in. współczynnik starości demograficznej – z 20,9 proc. w 2025 r. (w 2022 r. według faktycznych danych – 19,5 proc.) do 32,6 proc. w 2060 r. Odsetek osób w wieku powyżej 65 lat w 2060 r. w miastach dużych będzie kształtować się od ok. 29 proc. do 40 proc.” – napisano.
W jakim tempie ubywa Polaków
Liczba ludności Polski na koniec roku 2022 wyniosła 37 mln 766 tys. osób, czyli o ponad 141 tys. mniej, niż w końcu 2021 r. co oznacza, że na każde 10 tys. ludności ubyło 37 osób.- wynika z opublikowanego we wrześniu raportu Głównego Urzędu Statystycznego na temat sytuacji demograficznej kraju.
„W latach 2023-2028 obserwujemy spadek populacji z 37 750 tys. w 2023 r. do 36 926 tys. w 2028 roku” – czytamy z kolei w prognozie zamieszczonej na stronach ZUS-u. Oznacza to, że w ciągu czterech lat populacja Polski spadnie o 800 tys. osób!
Tym samym liczba ludności Polski powróci do stanu z połowy lat 80. choć wtedy trend demograficzny w kraju pozostawał jeszcze zwyżkowy.
Według danych GUS z ubiegłorocznego raportu, „aby zapewnić stabilny rozwój demograficzny kraju, to (…) na każde 100 kobiet w wieku 15–49 lat – powinno przypadać średnio co najmniej 210–215 urodzonych dzieci, tymczasem obecnie przypada ok. 126”.
GUS przekazał wtedy, że ”w roku 2021 r. zarejestrowano 332 tys., natomiast w 2022 r. liczba urodzeń żywych zmniejszyła się w stosunku do poprzedniego roku o ok. 27 tys. i wyniosła 305 tys.”. Jak wynika z badań „jest to najniższa liczba urodzeń odnotowana w całym okresie powojennym”.
Czy czeka nas sprowadzanie migrantów na wielką skalę?
Jak te zmiany odbiją się na sytuacji ekonomicznej kraju, a zwłaszcza rynku pracy?
Mówiąc najkrócej – jeżeli fatalny trend spadku dzietności w najbliższych latach nie zostanie radykalnie odwrócony, nieuniknione mogą stać się rozwiązania nadzwyczajne: podniesienie wieku emerytalnego, ale przede wszystkim uzupełnienie deficytu na rynku pracy przez sprowadzenie migrantów zarobkowych na wielką skalę ze wszystkimi tego konsekwencjami społecznymi, kulturowymi i cywilizacyjnymi.
Źródło: wgospodarce.pl