
Jak dowiaduje się Interia, w ciągu 14 miesięcy Niemcy zawróciły do Polski ponad 10 tysięcy migrantów. To oficjalne dane, które otrzymaliśmy od Policji Federalnej. Wiemy również, z jakich państw są osoby, którym odmówiono wjazdu w ramach niemieckich kontroli granicznych.
Teoretycznie są dwie procedury przekazywania migrantów Polsce. Pierwsza to porozumienie dublińskie. Dotyczy migrantów, którzy złożyli wniosek azylowy w Polsce i następnie wyjechali do Niemiec. Procedura dublińska obowiązuje od ponad dekady i na jej podstawie Niemcy mogą nam takie osoby odsyłać.
Proces jest czasochłonny i wymaga udziału polskiego Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Szybszym rozwiązaniem jest procedura readmisji, która dzieli się na pełną i uproszczoną. Dotyczy migrantów, którzy przebywają w Niemczech nielegalnie, a wcześniej byli w Polsce. Readmisja odbywa się na podstawie porozumienia polsko-niemieckiego.
W obu przypadkach strona niemiecka musi poinformować polskie służby o przekazaniu migrantów. Jest jednak trzecia możliwość zawrócenia migranta do Polski, bez wiedzy naszych służb.
W ubiegłym roku Straż Graniczna przekazała nam dane o readmisji i procedurze dublińskiej za okres od stycznia do końca maja. W sumie było to 290 osób. Niemców poprosiliśmy o dane od czerwca 2024 do końca lutego 2025. Wynika z nich, że w ciągu 14 miesięcy, które obejmują te statystyki, to łącznie 1077 osób.
Dlaczego zatem piszemy o tysiącach zawróconych migrantów? W tym miejscu dochodzimy do problemu z definicją niemieckiej kontroli granicznej.
Obecnie na niemieckich granicach obowiązują tymczasowe, wyrywkowe kontrole. Sęk w tym, że ich definicja jest dosyć szeroka. W ubiegłym roku w rozmowie z Interią perspektywę naszych zachodnich sąsiadów wyjaśniała Franziska Gorski z Policji Federalnej Niemiec.
Policja Federalna może elastycznie i w zależności od bieżącej oceny sytuacji wyznaczać punkty kontrolne, a także wdrażać sprawdzone środki przeszukania mobilnej policji granicznej Franziska Gorski, Komenda Główna Policji Federalnej Niemiec
Oznacza to, że kontrola wcale nie musi odbywać się w pasie granicznym. To ważne, bo jeśli danemu migrantowi udało się przejechać przez Polskę i dotrzeć do Niemiec, to w teorii powinien móc tam złożyć wniosek o azyl. Natomiast jeśli został wykryty przez “mobilną” kontrolę graniczną, to z perspektywy Niemców po prostu odmówiono mu wjazdu na ich terytorium.
– To jest możliwe, bo na granicy nie ma kontroli bezpośrednich. Migrant mógł pierwszy raz przekroczyć naszą granicę na szlaku turystycznym, w lesie, gdziekolwiek – mówi Interii prof. Krzysztof Koźbiał, szef Zakładu Studiów nad Europą Środkową Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Taki migrant trafia więc z powrotem na otwartą granicę z Polską, a Niemcy – w ramach kontroli granicznej – nie muszą informować naszych służb, że kogoś zawracają do Polski. Brak takiego obowiązku potwierdził nam rzecznik Straży Granicznej ppłk Andrzej Juźwiak.
W odróżnieniu od procedury dublińskiej i readmisji, zwroty w procedurze kontroli granicznej idą w tysiące.
Migranci z Niemiec. Ponad 10 tysięcy w 14 miesięcy
W czerwcu ubiegłego roku opublikowaliśmy dane Policji Federalnej Niemiec za okres od stycznia do końca maja 2024. Wówczas w ramach kontroli granicznej zawrócono do Polski 4617 osób.
Teraz Interia dotarła do danych za okres od czerwca 2024 do końca lutego 2025. To 5726 osób, którym odmówiono wjazdu na granicy lądowej. Informację przekazała nam Christina Maul z Komendy Głównej Policji Federalnej.
Zatem łącznie w ciągu 14 miesięcy do Polski zawrócono 10343 migrantów, w przypadku których Niemcy uznali, że osoby te nie mają prawa wjazdu na ich terytorium.
W danych za pierwsze półrocze 2024 największą grupę zawracanych migrantów stanowili Ukraińcy. Najnowsze statystyki wskazują podobny trend. W poniższym zestawianiu za okres od 1 czerwca 2024 do 28 lutego 2025, przedstawiamy pięć największych grup narodowościowych migrantów zawracanych do Polski.
-
Ukraińcy – 2907 osób;
-
Afgańczycy – 275 osób;
-
Gruzini – 217 osób;
-
Kolumbijczycy – 180 osób;
-
Erytrejczycy – 154 osoby.
Powstaje pytanie, co dzieje się z tymi ludźmi dalej?
Profesor Krzysztof Koźbiał przyznaje, że w sytuacji, w której migrant przejechał przez Polskę niepostrzeżenie, a następnie został zawrócony do nas z Niemiec, bez poinformowania naszych służb, znajduje się poza systemem.
Dodaj komentarz