Amerykanie znikają z Jasionki. Żołnierze dowiedzieli się w ostatniej chwili

O tym, że opuszczą Jasionkę, dowiedzieli się w poniedziałek. To również wtedy Amerykanie poinformowali o tym fakcie lokalnych polityków. – Szkoliliśmy Europejczyków od dłuższego czasu, ale było to zaskoczenie, że dzieje się to teraz. Przyjmujemy to jednak ze spokojem – mówi nam Carlos, amerykański wojskowy.

Dowództwo armii USA w Europie i Afryce (USAREUR-AF) ogłosiło, że relokacja personelu i sprzętu z Jasionki jest częścią strategii mającej na celu poprawę wsparcia dla sojuszników i zwiększenia wydajności operacji wojskowych. Jak podkreślono w komunikacie, decyzja ta jest wynikiem „miesięcy ocen i planowania”, przeprowadzonych we współpracy z polskimi gospodarzami i sojusznikami z NATO.

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz doprecyzował, że chodzi o przejmowanie odpowiedzialności za hub w Jasionce przez Niemców lub Norwegów.

„Ze względu na potrzebę utrzymania bezpieczeństwa operacyjnego nie możemy podać szczegółowych informacji o tym, kiedy i dokąd zostanie przeniesiony sprzęt z Jasionki pod Rzeszowem” – poinformował rzecznik Dowództwa Armii USA w Europie i Afryce Dave Overson.

Na krótko po przekazaniu tych informacji, we wtorkowe popołudnie docieramy do portu lotniczego w Jasionce. Na miejscu nie widać jednak żadnych ruchów, które mogłyby świadczyć o zmianie logistyki, czy wręcz opuszczaniu bazy przez amerykańskich żołnierzy.

Na głównej ulicy wzdłuż bazy wojskowej jak zawsze stoją zaparkowane specjalistyczne pojazdy. Na płycie lotniska ląduje samolot transportowy z kolejną dostawą sprzętu. Gigantyczny boeing podjeżdża jednak od strony niedostępnej dla osób spoza służb mundurowych.

Na pierwszy rzut oka w Jasionce nie ma nerwowej atmosfery, wszystko toczy się swoim rytmem. Nawet w pobliskim pubie i kantynie nadal przechadzają się Amerykanie, którzy niespiesznie zamawiają spóźniony lunch. W restauracji Locanta słyszymy, że gości jest mniej, ale chętniej bywają we wcześniejszych godzinach. Dzisiaj dodatkowo odstraszyła ich mroźna pogoda.

„Obserwujemy rotację od kilku dni, ale przebiega spokojnie”

– Nie ma mowy o żadnej masowej akcji odwetowej. Tylko ktoś, kto jest tu, jak my w barze przez większość dnia i to codziennie, może zauważyć, że dzieje się jakaś zmiana. Obserwujemy rotację wojsk, ale przebiega spokojnie, niemal niezauważalnie – mówi WP Julia Dubiel, która pracuje tu jako kelnerka.

Restauracja, w której stołują się Amerykanie
Restauracja, w której stołują się Amerykanie© WP

– Jedyne, co można zauważyć, to że pojawiają się żołnierze innych narodowości. Trochę są zaskoczeni, że mamy stuprocentowo amerykańskie menu. Nie narzekają, są mili, uśmiechnięci – dodaje. Z jej relacji wynika, że najpierw pojawili się w Jasionce żołnierze norwescy, a kilka tygodni temu dołączyli do nich niemieccy.

Jak podkreśla nasza rozmówczyni, w ostatnich dniach w Jasionce można było zaobserwować wzmożony ruch w powietrzu. Na lotnisku lądowały kolejne samoloty z wojskowym transportem. Na drogach większego ruchu praktycznie nie ma.

Prośbę o komentarz kierujemy także do jednego z amerykańskich żołnierzy, który wpuszcza na teren bazy nadjeżdżającą wojskową ciężarówkę. – Na spokojnie się wszystko odbywa. Reagujemy na dyspozycje na bieżąco – mówi Carlos.

Tak żołnierze dowiedzieli się o relokacji. „Było zdziwienie”

Wojskowy jest z pochodzenia Kolumbijczykiem, od urodzenia mieszkał jednak w USA. Do Jasionki dotarł cztery miesiące temu. Gdy pytam, kiedy dowiedział się o relokacji, odparł, że cały jego oddział został poinformowany o zmianie lokalizacji w poniedziałkowy poranek. – Wcześniej były jakieś głosy o rotacji, wiedzieliśmy, że będziemy przeniesieni. Szkoliliśmy Europejczyków od dłuższego czasu, ale było to zaskoczenie, że dzieje się to teraz. Przyjmujemy to jednak ze spokojem – podkreśla.

Żołnierz nie chce komentować szczegółów relokacji. Mówi jednak, że z pewnością w najbliższych dniach na drogach częściej pojawiać się będą amerykańskie konwoje logistyczne. Przeładunek sprzętu jest nieunikniony.

Prezydent Rzeszowa i samorządowcy o wszystkim dowiedzieli się w poniedziałek

O komentarz prosimy także wójta gminy Trzebowisko. Zarówno on, jak i prezydent Rzeszowa otrzymali informację o relokacji w poniedziałek. „Relokacja amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Jasionce była jednym z tematów omówionych podczas spotkania prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka z nowym dowódcą armii amerykańskiej w tej lokalizacji, pułkownikiem Jaysonem Morganem. W rozmowie uczestniczyła również Konsul Generalna USA w Krakowie – Erin Nickerson” – przekazuje nam Marzena Kłeczek-Krawiec z Urzędu Miasta Rzeszowa.

Wójt gminy, na terenie której znajduje się lotnisko – Sławomir Porada żartuje w rozmowie, że we wtorek przez cały dzień odbierał telefony z całej Polski. Podkreśla, że ostatnie lata pracy w pobliżu hubu na Jasionce nauczyły go spokoju.

– Wraz z opuszczeniem jednych żołnierzy przychodzą kolejne, rotacyjne wojska sojusznicze. U nas w gminie Trzebownisko mamy taką zasadę: Keep Calm and Carry On, czyli zachowaj spokój i rób swoje – mówi Sławomir Porada.

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Amerykanie już od czasu wstąpienia Polski do NATO czyli od czasu upadku Związku Radzieckiego trenują Polaków i w żaden sposób szkolić nie mogą toli źli nauczyciele toli uczniowie źle trenują. Ameryka wskazuje całemu światu, jak żyć, ale sami nie mogą sobie poradzić z Huti z całkowicie zniszczonego Emena, musimy zaprosić Huti, nauczą się dobrze walczyć w ciągu miesiąca i będzie to znacznie tańsze.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*