
31 marca wygasa obowiązująca umowa na projektowanie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Umowa pomostowa pomiędzy PEJ i amerykańskim konsorcjum wykonawczym miała zostać zawarta do końca tego miesiąca, strony jednak nie uzgodniły porozumienia. O tym, co dalej z polskim atomem, mówił pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna.
- Dziś formalnie wygaśnie umowa na projektowanie pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Podpisanie umowy pomostowej, która obowiązywać miała do podpisania właściwego kontraktu na budowę, przeciąga się, ale nie powinno to mieć wpływu na realizację całego projektu.
- – Jej brak nic nie zmienia w naszej współpracy – deklaruje pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna.
- O roli atomu w polskim miksie energii rozmawiać będziemy także podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbędzie się 23-25 kwietnia w Katowicach. Rejestracja na wydarzenie nadal trwa.
31 marca formalnie wygaśnie umowa na projektowanie pierwszej polskiej elektrowni atomowej (ESC – z ang. Engineering Service Contract). To w tym dokumencie miał zostać określony harmonogram prac i kosztorys budowy.
Następnym etapem miało być podpisanie głównego kontraktu na wykonawstwo (EPC – z ang. Engineering, Procurement and Construction), jednak umowa ta nie jest jeszcze gotowa. Dlatego obie strony – inwestor, czyli Polskie Elektrownie Jądrowe, oraz konsorcjum firm Bechtel i Westinghouse – przystąpiły do rozmów o stworzeniu swego rodzaju pomostowego kontraktu, który pozwoliłby na kontynuowanie prac nad projektem po wygaśnięciu EPC, czyli właśnie po 31 marca 2025 r.
Niestety i tu nie udało się osiągnąć porozumienia i strony wciąż nie przygotowały takiego dokumentu.
Brak umowy pomostowej z amerykańskim konsorcjum nic nie zmienia
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna na pytanie dziennikarzy, czy jeśli kontrakt EPC wygasa, to oznacza, że formalnie nie wiąże nas żadna umowa z amerykańskim konsorcjum, powiedział: – Formalnie gdyby tak się zadziało, to tak by było. Cały czas rozmawiamy. Brak umowy pomostowej nic nie zmienia w naszej współpracy. Ta jest kontynuowana, ponieważ realizujemy zlecone już prace, ale bez możliwości zlecania nowych.
Daty nie powinny być w rozmowach determinującym czynnikiem
O sprawie mówił w niedawnym wywiadzie dla WNP.PL p.o. prezesa PEJ Piotr Piela, który podkreślał, że data nie jest tu determinującym czynnikiem.
– Takim czynnikiem jest jakość porozumienia, nad którym pracujemy i dołożymy wszelkich starań, żeby to porozumienie było korzystne dla nas i dla naszych partnerów – mówił nam szef PEJ.
Ważne jest także stanowisko strony amerykańskiej, które zostało jasno zaprezentowane w niedawnym wywiadzie z prezesem Westinghouse Electric Poland Mirosławem Kowalikiem dla WNP PL.
– Obie strony rozumieją, jak ważny jest proces awansowania projektowania, w tym przygotowania specyfikacji zakupowych czy wstępnej selekcji poddostawców, co bezpośrednio wpływa na harmonogram i koszty projektu. Dlatego każda tego typu umowa wymaga poświęcenia czasu na wypracowanie kompromisu – powiedział.
Odpowiednie przygotowanie dokumentacji gwarantuje większą przewidywalność przy realizacji projektu
Jak dodał, prowadzone w ramach procesu projektowania prace projektowo-inżynieryjne mają za zadanie optymalnie wpasować obiekt jądrowy na bazie technologii AP 1000 w lokalne uwarunkowania. Odpowiednie przygotowanie dokumentacji projektowej gwarantuje nam większą przewidywalność odnośnie harmonogramu, jak również pozwala na zdefiniowanie potencjalnych ryzyk.
Ważna była także informacja dotycząca tego, żeby wypracować oczekiwane porozumienie, które przybliży nas do następnych etapów projektu i oddania pierwszego bloku w lokalizacji Kopalino-Lubiatowo w zakładanym przez rząd terminie.
Źródło: wnp.pl
Dodaj komentarz