W małym mieście wielki strach. „Jeśli ten scenariusz się spełni, tu nie będzie niczego”

Nawet 1,5 tysiąca osób może stracić pracę w wyniku hibernacji zakładów chemicznych Qemetica Soda Polska w Janikowie, w województwie kujawsko-pomorskim. – To będzie dla nas katastrofa – mówią tokfm.pl protestujący mieszkańcy.

  • Zakłady chemiczne działają w Janikowie od 70 lat. Do 2024 roku była to spółka CIECH S.A.;
  • Zakłady znalazły się w bardzo trudnej sytuacji, tracąc rynki zbytu z powodu napływu do Europy taniej sody tureckiej;
  • Władze zakładu ogłosiły jego „hibernację” od 1 lipca;
  • Mieszkańcy i pracownicy obawiają się, że „hibernacja” oznacza likwidację.

O sytuacji Qemetica Soda Polska w Janikowie pisaliśmy już na tokfm.pl. Sprawa nabiera jednak rozpędu. Dawny CIECH S.A., który produkuje m.in. sodę oczyszczoną, ma problemy. Przez napływ do Europy taniej sody tureckiej, a także wysokie koszty związane z Zielonym Ładem, nad firmą zawisło widmo częściowego zamknięcia. Na razie produkcję ograniczono. Zakład zatrudnia około 700 osób z gminy Janikowo oraz powiatu inowrocławskiego. Jeśli upadnie, konsekwencje poniesie cały region. 

Atmosfera w mieście jest nerwowa. W poniedziałek (3 marca) odbyło się spotkanie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Na przyjeżdżających posłów, senatorów, samorządowców i prezesów Qemetica, czekali protestujący mieszkańcy i pracownicy. – Domagamy się od władz w Warszawie natychmiastowego odrzucenia Zielonego Ładu, tak samo, jak robią to Włochy czy Słowacja – było słychać przed budynkiem, w którym odbywała się narada. – Jesteśmy gotowi jechać do Inowrocławia czy do Warszawy. Będziemy blokować drogi – zapowiadali zgromadzeni.

Hibernacja oznacza likwidację?

Podczas Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego władze zakładu zapowiedziały jego „hibernację” – od 1 lipca. – Niemniej, musimy dużo wcześniej rozpocząć dialog ze związkami zawodowymi i przedstawić nasz program podejścia do pracowników: co oferujemy i jak zamierzamy im pomóc w tym czarnym scenariuszu – wyjaśniał prezes zarządu Qemetica Kamil Majczak. – Do 15 marca musimy powiadomić starostwo powiatowe o potencjalnych zwolnieniach grupowych – dodał.

„Hibernacja” oznacza zatrzymanie produkcji sody na czas nieokreślony. – To zatrzymanie zakładu i jego odpowiednie zakonserwowanie, żeby było technicznie możliwe ponowne jego uruchomienie – wyjaśniał Majczak. – Pytanie, czy nastąpi taka zmiana sytuacji gospodarczej, szerszej – rynkowej, żebyśmy mogli zainwestować środki w odbudowę kapitału ludzkiego oraz aktywów na zakładzie do ponownego uruchomienia? – zastanawiał się.

Półtora tysiąca osób zostanie bez pracy?

Jeśli czarny scenariusz się sprawdzi, tylko w samej Qemetica Soda Polska w Janikowie pracę straci około 400 osób – ponad połowa wszystkich zatrudnionych. Ale produkcja sody to system naczyń połączonych.

– Z Qemeticą współpracuje mnóstwo prywatnych firm, zajmujących się transportem samochodowym, kolejowym, utrzymaniem zakładów. Niedaleko jest kopalnia kamienia wapiennego, z którego soda jest produkowana. Jeśli zakłady zostaną zamknięte, to w regionie czeka nas ogromne bezrobocie – ostrzegał organizator protestu Mariusz Majka. – W samym Janikowie to może być nawet półtora tysiąca osób, a i tak to są ostrożne szacunki – dodawał.

Pracownicy boją się utraty pracy. – Jeżeli ten czarny scenariusz się spełni, to ja tutaj obecnych zapraszam 1 lipca 2026 roku. Zobaczycie na własne oczy umarłe miasto, bo tu nie będzie nic – mówił podczas Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego Krzysztof Jurek, który pracuje w janikowskich zakładach od 28 lat. – Goni nas czas. Apeluję do rządzących o pomoc. Spotkajcie się z zarządem Qemetica. Przekonajcie ich, że nie warto zamykać tego zakładu – dodawał poruszony.

Kto odbierze ścieki i wyprodukuje ciepło?

Hibernacja zakładu to także ogromny kłopot dla samego Janikowa, które nie ma swojej oczyszczalni ścieków i elektrociepłowni. – Qemetica produkuje też ciepło dla mieszkań, domków jednorodzinnych oraz budynków użyteczności publicznej – tłumaczył burmistrz Bartłomiej Jaszcz. – Potrzebujemy minimum 36 miesięcy na zbudowanie swojej oczyszczalni albo podłączenie się do Inowrocławia, więc sytuacja jest naprawdę trudna, zwłaszcza że przekracza to możliwości finansowe gminy – podkreślał w rozmowie z nami.

Pomoc obiecał wicewojewoda kujawsko-pomorski. – Przygotowujemy dla samorządu rozwiązania, które pozwolą zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami ewentualnego upadku zakładu – zapewnił Piotr Hemmerling. Pytany przez tokfm.pl o kwoty, nie chciał podawać szczegółów. Budowa oczyszczalni wstępnie wyceniana jest na 25 milionów złotych. Gmina musi też szukać pieniędzy na uniezależnienie się od zakładowej elektrociepłowni.

Mieszkańcy, którzy przyszli na protest, martwili się, co będzie dalej. – Same pozwolenia na budowę elektrociepłowni czy oczyszczalni ścieków będą trwały latami. Gmina straci podatki, więc to jest dopiero początek problemów. Ktoś przespał temat. Rok temu nie widzieli, co się dzieje? Gdzie są nasi przedstawiciele w europarlamencie? – pytali mężczyźni czekający na koniec spotkania.

Co dalej z zakładem w Janikowie?

Zdaniem władz zakładu czarny scenariusz nie sprawdzi się, jeśli bardzo szybko zostaną wprowadzone zmiany. – Po pierwsze muszą być sankcje na określonych producentów sody z Turcji, ewentualnie dalsza walka o cła na sodę turecką w celu ochrony rynku – tłumaczył prezes Kamil Majczak. – Renegocjujemy też nasze umowy i kontrakty, jakie mamy głównie na solankę z grupy Orlen – dodał.

Politycy obiecują pomoc, ale nie wiadomo, czy cokolwiek uda się zdziałać do 1 lipca. – Poczyniliśmy wiele starań, by nagłośnić ten temat w polskim parlamencie. Rozmowy w sprawie zakładu trwają również na szczeblu rządowym – zapewniała posłanka PO Magdalena Łośko. – Są pewne rozwiązania na szczeblu krajowym i europejskim, które są brane pod uwagę. Wierzymy, że już niedługo będziemy mogli je przedstawić i wdrożyć – dodała parlamentarzystka.

Obecny na WRDS senator Ryszard Brejza także zapewnił o swoim wsparciu. – Wierzę, że przy zaangażowaniu rządu, kolejnych ministrów, służb celnych, ministerstwa spraw zagranicznych, jak i instytucji unijnych uda się pomóc i uratować ten zakład – powiedział polityk PO.

Do czasu podjęcia konkretnych decyzji zarząd spółki będzie jednak krok po kroku realizował plan szykujący zakład do lipcowej hibernacji.

Zakłady chemiczne działają w Janikowie od 70 lat. Do 2024 roku była to spółka CIECH S.A. Obecnie fabryka produkująca sól warzoną oraz sodę kalcynowaną, używaną m.in. w przemyśle szklarskim, należy do miliardera Sebastiana Kulczyka. 

Źródło: tokfm.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*