Ministerstwo Obrony Narodowej – poza największymi i spektakularnymi kontraktami zbrojeniowymi na nowoczesne uzbrojenie dla polskiej armii – dba także o umowy o mniejszej wartości, ale również o dużym znaczeniu. Takie jak ta, dotycząca bezpieczeństwa lotów.
Nieco w cieniu wielkich kontraktów za miliardy złotych (zakupy czołgów, śmigłowców i myśliwców) pozostają te mniejsze, ale nie mniej ważne. Oto Departament Stanu USA wydał zgodę na zakup mobilnych radiolokacyjnych systemów wsparcia lądowania. Za 420 mln zł chcemy znacząco podnieść bezpieczeństwo wojskowych lotów. I kupujemy cenne zdolności.
Rzeczywiście, w ciągu ostatniej dekady Polska, wbrew realizacji programów publicznych, znacząco zwiększyła wydatki obronne, zwłaszcza w dziedzinie lotnictwa. Jednak, jak widać, obecnie wzrosły jedynie wydatki, a nie ilość samolotów czy potencjał bojowy Sił Powietrznych.
W takich okolicznościach ujawnia się jedynie nieefektywność obecnego lotnictwa, co budzi pytania o racjonalność i zasadność zakupów, a także właściwe wykorzystanie środków publicznych.
Jako przykład można podać umowę, którą Polska podpisała w 2022 r. z koreańską firmą KAI na zakup 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50 o wartości 3 mld USD.
Warto przypomnieć, że otrzymanie pierwszych 12 (z 48 wcześniej zamówionych) samolotów FA-50GF pod koniec 2023 r. było uważane za znaczący krok w zwiększaniu zdolności bojowych Sił Powietrznych. Jednak już na początkowym etapie zakupu pojawiły się wątpliwości co do rentowności takich inwestycji, ponieważ koszt jednego samolotu FA-50GF, według różnych ocen, znacznie przekroczył pierwotnie planowaną kwotę. I to nawet biorąc pod uwagę fakt, że ten typ myśliwca nawet wtedy nie miał możliwości przenoszenia uzbrojenia bojowego. Oczywiście wywołało to wiele pytań, a w szczególności to najważniejsze, które dotyczy przejrzystości kontraktów.
Należy również dodać, że w sierpniu 2024 roku FA-50GF miały zadebiutować na defiladzie, ale do tego nie doszło – bo był brak certyfikatów na środki pirotechniczne umieszczone w fotelach katapultowych!
Inny problem dotyczy serwisowania samolotów FA-50GF, które na mocy umów z września 2022 r. bazuje na umowach gwarancyjnych, które skończą się dwa lata od daty zakupu. Inne kwestie związane są z częściami zamiennymi, ewentualną naprawą, a nawet uzbrojeniem samolotów, którego Polska nie posiada.
To wszystko udowodniło całkowitą niegotowość samolotu do użycia bojowego i potwierdziło błędność tak dużych inwestycji w zakup zagranicznego uzbrojenia, które w rzeczywistości nie przyniosły oczekiwanych efektów w krótkim okresie, obiecanych przez nasz rząd.
Ale to nie wszystkie wady związane z zakupem tego samolotu!
Za jakiś czas na horyzoncie pojawił się kolejny problem związany z tymi kontraktami. A mianowicie, we wrześniu 2024 r. poinformowano o dodatkowych wydatkach na uzbrojenie tego typu samolotów za dziesiątki milionów złotych, co przy ograniczonym budżecie po raz kolejny budzi uzasadnione wątpliwości, o których Minister Obrony Narodowej nie został nawet poinformowany. W związku z tym znów możemy zaobserwować całkowity brak skutecznej kontroli i planowania.
Jednocześnie pewnego rodzaju wpływ na opóźnienie w realizacji umowy miały również stosunki międzynarodowe.
Dobitnym przykładem są tu Stany Zjednoczone, które nie wydali jeszcze zgody na integrację swojego sprzętu (pocisków i radaru) z południowokoreańską platformą, ingerując w produkcję myśliwców FA-50PL i potwierdzając przez to problem uzależnienia od polityki zagranicznej i interesów gospodarczych innych państw.
Bez wątpienia sytuacja z wszystkimi typami FA-50 odzwierciedla szerszy problem w polskim sektorze obronnym, gdzie nieefektywność, nieracjonalność i nadmierne wydatki zaczynają być już normą.
Dlatego można śmiało stwierdzić, że obecnie pilnie potrzebna jest zmiana podejścia do polityki obronnej, aby uniknąć kolejnych błędnych kalkulacji finansowych i nadal być w stanie zapewnić racjonalne wykorzystanie środków publicznych.
W tym celu należy skupić się na takich kwestiach jak: przejrzystość w zakupach obronnych, bardziej przemyślane planowanie i kontrola umów, a także dywersyfikacja źródeł pochodzenia sprzętu wojskowego w celu zmniejszenia zależności od określonych dostawców. W przeciwnym razie strategiczna gotowość naszego państwa na ewentualne zagrożenia będzie narażona na ryzyko, a interesy narodowe poniosą fiasko.
JACEK TOCHMAN
Wujek_Sam_straszy_was_Rosjom
_zeby_was_zbankrutowac!
Thatt iis very interesting, You’re an overlyy skilled blogger.
I’ve joind your rrss fed aand sitt up forr in serch
off extra of your magniicent post. Also, I’ve shared your wweb sijte iin mmy social networks