Tak rząd PiS podnosił podatki. Dwie kadencje, 22 nowe daniny

Niezależny dziennik polityczny

Ministerstwo Finansów opublikowało w poniedziałek raport „Stan Polskich Finansów Publicznych 2016-2023. Biała Księga”, który pokazuje m.in. skalę i zakres podwyżek podatków z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy. Według opinii resortu w tym czasie doszło do bezprecedensowego zwiększenia danin.

W pięciu rozdziałach „Białej Księgi” resort omawia stan finansów publicznych: porusza kwestię niejawności wydatków, wzrostu niegospodarności, pogorszenia jakości finansowania samorządów za czasów PiS. Jeden z rozdziałów poświęcony jest podatkom.

Rząd podsumowuje podatkowe rewolucje PiS

Zdaniem autorów raportu nieprzejrzystość finansów publicznych dotyczy nie tylko wydatków, ale też dochodów. „Od 2015 r. obserwowany jest wzrost obciążeń podatkowo-składkowych w relacji do PKB, z wyjątkiem roku 2022, tj. momentu wprowadzenia zmian systemowych w PIT” – czytamy w raporcie. Jak wyliczyli eksperci MF, gdyby przeliczyć ten przyrost na złotówki, mówimy o kwocie rzędu 90 mld zł dodatkowych podatków rocznie (w odniesieniu do nominalnego PKB z 2023 r.).

Nowe daniny, opłaty, „ukryte” podatki

Skąd tak wysoka kwota? „Biała Księga” wskazuje, że w ciągu ostatnich siedmiu lat byliśmy świadkami istnej eksplozji nowych podatków i opłat, często wprowadzanych tylnymi drzwiami i pod przykrywką politycznej nowomowy.

W latach 2016-2022 wprowadzono 22 nowe daniny, opłaty i inne obciążenia, które zgodnie z międzynarodową metodyką rachunków narodowych są definiowane jako podatki” – wylicza Ministerstwo Finansów. Część z tych obciążeń była wprost nazywana podatkami, część ukrywała się pod eufemistycznym szyldem „opłat” czy „składek”, ale ekonomiczny efekt był ten sam – transfer pieniędzy od obywateli i firm do państwowej kasy. Na dowód MF przytacza konkretne wyliczenia i przykłady.

Suma wartości wpływów nowych obciążeń podatkowych powiązanych bezpośrednio z rozliczeniem dystrybucji energii elektrycznej oraz innych związanych z rynkiem energii powiększona o podatek VAT dla lat 2016 – 2022 wynosi ok. 19 mld zł – czytamy.

„Natomiast udział tej kwoty w sumie wartości wpływów nowych wprowadzonych obciążeń w tym samym okresie stanowi ok. 19 proc., przy czym największy wzrost tej relacji nastąpił w 2021 r. do ponad 30 proc. (w 2022 r. wyniósł blisko 27 proc.)” – dodają twórcy opracowania.

Autorzy „Białej Księgi” zwracają uwagę, że „tak znaczne podniesienie podatków od energii w sytuacji kryzysu energetycznego i przy narracji obwiniającej za te podwyżki Unię Europejską budzi poważne wątpliwości merytoryczne”. Mówiąc wprost – rząd zrzucał winę za drożyznę na Brukselę, a jednocześnie sam dokręcał podatkową śrubę.

Polski Ład – podatkowe trzęsienie ziemi

Punktem kulminacyjnym chaosu podatkowego stała się flagowa reforma rządu PiS, czyli Polski Ład. Jak wskazuje „Biała Księga”, zmiany zostały uchwalone w październiku 2021 roku, a weszły w życie już od stycznia 2022. Służby skarbowe i księgowi mieli zaledwie dwa miesiące na wdrożenie skomplikowanych przepisów.

W efekcie na początku stycznia 2022 r. wprowadzono tzw. mechanizm rolowania zaliczek, który sprowadzał się do wyliczania zaliczek na PIT wg systemu z 2022 r. oraz poprzedniego (na mocy rozporządzenia Ministra Finansów) – opisuje resort.

W praktyce oznaczało to, że miliony Polaków co miesiąc otrzymywało inną wypłatę „na rękę”, bo finalny sposób rozliczania podatków miał być „rozprostowany” dopiero w zeznaniu rocznym. Efekt? Totalny chaos, niezrozumienie nowych zasad i bunt części podatników.

Wobec fali krytyki rząd zdecydował się na wycofanie z kluczowych założeń Polskiego Ładu, ale w niecodzienny sposób – w połowie 2022 roku znowelizował ustawę, obniżając pierwszą stawkę PIT z 17 proc. do 12 proc. Ta zmiana, nazwana Niskimi Podatkami, zaczęła obowiązywać od lipca 2022 roku.

„Wejście zmian w życie w połowie 2022 r. spowodowało wysokie zwroty podatku w rozliczeniu rocznym w kolejnym roku. Ponadto wymagało wprowadzenia wyliczenia tzw. podatku hipotetycznego tak, by zagwarantować brak straty na PIT w ciągu roku dla niektórych podatników, gdzie obniżenie stawki PIT nie rekompensowało likwidacji ulgi dla klasy średniej” – wyjaśniają autorzy „Białej Księgi”. Jaki był finansowy skutek tego podatkowego trzęsienia ziemi?

Całkowity koszt reformy PIT wyniósł 32,6 mld zł (względem systemu z 2021 r.), na co składają się efekty zmian systemu z 1 stycznia 2022 r. w wysokości 14,9 mld zł, a także „naprawy” tej reformy od 1 lipca 2022 r. w wysokości 17,7 mld zł – wyliczają eksperci MF. Dodają, że tylko obniżka stawki PIT do 12 proc. kosztowała budżet 16,9 mld zł.

Ryczałt królem optymalizacji

Według ekspertów MF niezamierzonym skutkiem reform podatkowych PiS stał się gwałtowny wzrost popularności ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych jako formy rozliczania działalności gospodarczej. Co ciekawe, stało się to wbrew pierwotnemu celowi wprowadzenia tej formy opodatkowania, czyli uproszczeniu rozliczeń dla najmniejszych przedsiębiorców.

Jak zauważa MF, skokowy wzrost liczby ryczałtowców nastąpił w 2022 roku, po wejściu w życie Polskiego Ładu. Z danych resortu wynika, że podatek liniowy opuściło wówczas aż 141 tys. firm, z czego zdecydowana większość (ok. 87 tys.) przeszła na ryczałt.

„Z podatku liniowego przechodzili przede wszystkim podatnicy o wysokich (lecz mieszczących się w limicie) dochodach, którzy w wyniku przejścia obniżali swoje zobowiązania z tytułu składki zdrowotnej. Średni dochód przechodzących „liniowców” wyniósł 303 tys. zł w 2021 roku” – czytamy w „Białej Księdze”.

Składka zdrowotna do góry

Innym elementem podatkowej układanki PiS, który dopełniał obraz wzrostu fiskalizmu, była reforma składki zdrowotnej. Przede wszystkim rząd zlikwidował możliwość odliczenia jej części (7,75 proc. podstawy) od podatku dochodowego. Ale na tym nie koniec.

Zmiany zasad opłacania składki na NFZ dla podatników prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą wprowadzone od 1 stycznia 2022 r. spowodowały uzależnienie jej podstawy od dochodu w miejsce ryczałtowej stawki. Spowodowało to wzrost odprowadzanych składek na NFZ o 7,7 mld zł – wyliczyli analitycy MF.

W podsumowaniu raportu Ministerstwo Finansów stwierdza, że polityka fiskalna w latach 2015-2023 doprowadziła do wyższych podatków (wzrost o 2,6 punktu procentowego PKB), wydatków, deficytu i długu publicznego. Resort zauważa, że Polska znalazła się wśród pięciu krajów UE z największą nierównowagą finansów i grozi jej procedura nadmiernego deficytu. Wzrósł dług będący poza kontrolą parlamentu, zbliżając się do progu 60 proc. PKB, a jego obsługa kosztowała 2,1 proc. PKB w 2023 r.

 

Żródło: money.pl

Więcej postów