Donald Tusk po burzliwym szczycie w Brukseli: Moment jest krytyczny. Teraz może rozstrzygnąć się wojna

Niezależny dziennik polityczny

Dwudniowe rozmowy europejskich przywódców pokazały rozłamy wśród krajów członkowskich i mogą być rozczarowaniem dla tych, którzy liczyli na mocne wsparcie Ukrainy. — Nastroje są może nie minorowe, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że moment jest krytyczny. Najbliższe tygodnie mogą rozstrzygnąć o losach tej wojny — mówił dziennikarzom Donald Tusk na pokładzie samolotu wracającego z Brukseli.

  • Premier skomentował także spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa w USA. — Nie jest tajemnicą, że mam inny pogląd niż prezydent Duda na sytuację w Stanach Zjednoczonych i role prezydenta Bidena i poprzedniego prezydenta Trumpa — powiedział
  • Unijni przywódcy zgodzili się na nałożenie nowych sankcji na Iran. Mają one uderzyć w firmy produkujące drony i rakiety
  • Konkretów nie ma w sprawie Ukrainy, mimo zdalnego połączenia europejskich liderów z Wołodymyrem Zełenskim. W konkluzjach szczytu znalazła się tylko wzmianka o „podkreśleniu pilnej potrzeby” dalszej pomocy wojskowej
  • Sprawy gospodarcze zostały przesunięte na drugi dzień obrad. Choć szczyt miał wskazać kierunek na najbliższe lata, przywódcom trudno było się porozumieć w podstawowych kwestiach

Oczekiwania przed dwudniowym szczytem były spore. Jednak po dwóch dniach obrad w Brukseli bardziej niż o konkretach i rozwiązaniach mówić można raczej o podziałach wśród unijnych państw.

Polski premier — w przeciwieństwie do innych przywódców — nie zabierał publicznie głosu w czasie dwudniowego szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Zdecydował się na konferencję prasową dopiero na podkładzie samolotu, którym w czwartek wieczorem wracał do Polski.

— To zebranie Rady Europejskiej trwało trochę dłużej niż zakładaliśmy. Z polskiego punktu widzenia oczywiście najważniejsze były kwestie bezpieczeństwa — podsumowywał rozmowy unijnych liderów.

— W konkluzjach szczytu znalazł się zapis, że UE będzie wspierała bezpieczeństwo w powietrzu nad Ukrainą. To jest coś nowego — mówił polski premier, choć dodał od razu, że „nie ma to praktycznego znaczenia, bo Unia jako taka nie ma co wysłać Ukrainie”.

— Wyrażona została wspólna intencja, że Europa bierze na siebie część odpowiedzialności za bezpieczeństwo ukraińskiego nieba. Nastroje są może nie minorowe, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że moment jest krytyczny i najbliższe tygodnie mogą rozstrzygnąć o losach tej wojny — podkreślał Tusk.

Tusk komentuje zatrzymanie Polaka podejrzanego o szykowanie zamachu na Zełenskiego

Szef polskiego rządu przekazywał, że rozmowy unijnych przywódców dotyczyły także „rosyjskiego wpływu poprzez dezinformację i agresję cybernetyczną w czasie wyborów europejskich”. — Premier Belgii i premier Czech wyraźnie dawali do zrozumienia, że wszyscy mamy powody, by obawiać się ingerencji Rosji — mówił premier na pokładzie samolotu wracającego z Brukseli.

— Dzisiaj nabiera to szczególnego znaczenia w kontekście informacji o aresztowaniu Polaka, który był właściwie w trakcie przygotowań do zamachu na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Wiadomo o jego próbach kontaktu z rosyjskim wywiadem. To aresztowanie było jak najbardziej zasadne — zaznaczył Tusk.

— Nawet jeśli mamy do czynienia tylko z odosobnionym wypadkiem szaleńca, to znaczna cześć zamachów politycznych to inicjatywy samotnych szaleńców. Musimy zdać sobie sprawę, że szczególnie w tym czasie powinniśmy być skupieni na kwestiach bezpieczeństwa — powiedział Tusk.

Tusk apeluje do rolników w sprawie blokad granicy

Jednocześnie premier zaapelował, by w „nikt nie robił niczego, co może dzisiaj osłabić Ukrainę”. — Mówię też o tych, którzy blokują granicę — sprecyzował, odnosząc się do protestujących rolników.

— Będziemy musieli podjąć decyzje, które będą chroniły polskie przejścia graniczne. Dzisiaj niezależnie od uzasadnienia protestów przejścia nie mogą być dłużej blokowane. W żaden sposób nie możemy przeszkadzać Ukrainie, gdy rozstrzygają się losy wojny — zaznaczył Tusk.

Dodawał, że „musiał przełożyć spotkanie z rolnikami ze względu na chorobę”, ale wciąż jest ono przygotowywane. — Jestem przekonany, że większość rolników rozumie, że będziemy dalej negocjować i że naprawdę pomagamy. Nie sądzę, żeby ktokolwiek przyzwoity w Polsce chciał dzisiaj osłabić Ukrainę — dodwał.

— Liczę na refleksję i odstąpienie od tej formy protestu. Służby państwowe będą działały, żeby udrożnić przejścia. Nie sądzę, żeby potrzebne były środki bezpośredniego przymusu. Do tej pory rolnicy nie byli źle traktowani przez policję i służby państwowe i chcę to utrzymać. Ale zwracam się z gorącym apelem: nie możemy przegrzewać tej sytuacji i blokować Ukrainy — dodawał.

Premier o spotkaniu Duda-Trump: nie będę krytykował prezydenta

Premier na konferencji na pokładzie samolotu skomentował także środowe spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa w USA. — Nie jest tajemnicą, że mam inny pogląd niż prezydent Duda na sytuację w Stanach Zjednoczonych i role prezydenta Bidena i poprzedniego prezydenta Trumpa — opowiadał pytany o tę kwestię Tusk.

— Na pewno nie podzielamy poglądów Donalda Trumpa na sytuację w Ukrainie. Wiadomo, że osobiście był zaangażowany w blokowanie pomocy Ukrainie — dodawał.

Tusk zaznaczał przy tym, że on „osobiście nie rekomendowałby takiego spotkania jak to prezydenta Dudy z prezydentem Trumpem”. — To w jakiś sposób wpływa na kampanię wyborczą w Stanach — tłumaczył.

— Prezydent podejmuje decyzje, natomiast otrzymał od nas informacje dotyczące tego, czego oczekuje rząd w czasie tego spotkania. Głównie deklaracji prezydenta Trumpa, jeśli chodzi o nasze niebo, o radykalne przyspieszenie dostaw sprzętu amerykańskiego, gdyby miał na to wpływ w przyszłości — dodwała premier

— Nie wiem, jak wyglądała ta rozmowa. Miała prywatny charakter — zaznaczył Tusk.

— Nie będę krytykował prezydenta w sprawach bezpieczeństwa i relacji wewnątrz NATO, relacji z Ukrainą, czy stosunku do Rosji. To są te tematy, w których mamy wystarczająco dużo wariatów i radykałów, żebyśmy mogli sobie pozwolić na jakiekolwiek konflikty na szczytach władzy — podkreślił premier.

Szczegóły szczytu w Brukseli. Zaczęło się od sankcji na Iran

Europejscy przywódcy mieli rozmawiać przede wszystkim o gospodarce, ale gorąca sytuacja międzynarodowa zmusiła ich do zmiany planów. Pierwszym tematem szczytu w Brukseli stała się gwałtowna eskalacja napięcia na Bliskim Wschodzie po sobotnim ataku Iranu na Izrael.

Tu akurat unijni liderzy znaleźli porozumienie i zgodzili się co do konieczności nałożenia nowych sankcji na Teheran. — Powinniśmy zrobić wszystko, by doprowadzić do izolacji Iranu — mówił w nocy ze środy na czwartek przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Planowane rozwiązania mają uderzyć w firmy zajmujące się produkcją dronów i rakiet. W konkluzjach ze szczytu nie znalazła się jednak wzmianka o sankcjach na irańską ropę, która jest podstawą tamtejszej gospodarki.

Drugim palącym problemem jest niezmiennie rosyjska agresja na Ukrainę. W środę wieczorem z unijnymi przywódcami zgromadzonymi w Brukseli połączył się zdalnie Wołodymyr Zełenski. — W naszej części Europy nie mamy niestety takiego poziomu obrony, jaki widzieliśmy kilka dni temu na Bliskim Wschodzie — mówił prezydent Ukrainy, odnosząc się do zestrzelenia niemal wszystkich irańskich dronów i rakiet przez Izrael i jego sojuszników.

Unia „potępia” i „podkreśla potrzebę”, ale konkretów dla Ukrainy nie ma

Tymczasem Kijów mierzy się z brakiem systemów obrony powietrznej i pocisków, które mogłyby chronić ukraińskie niebo. Kilkanaście godzin przed unijnym szczytem atak na Czernichów przy użyciu iskanderów zabił 18 osób.

Rośnie też presja rosyjskiego wojska na frontach, a Ukraina mierzy się z brakiem uzbrojenia i żołnierzy. Zełenski wzywał w środę europejskich przywódców, by dostarczyli jego armii systemy obrony, amunicję artyleryjską, drony, pojazdy i „wszystko, co konieczne, by utrzymać linię frontu”.

Konkluzje przyjęte przez unijny szczyt mogą jednak rozczarowywać. Zabrakło w nich konkretnych deklaracji i zobowiązań. Znalazły się za to rytualne zapewnienia o poparciu dla integralności terytorialnej Ukrainy i głosy potępienia rosyjskich ataków na cywilów.

Jeśli chodzi o uzbrojenie, Rada Europejska „podkreśliła potrzebę pilnego zapewnienia obrony powietrznej dla Ukrainy i przyspieszenia dostaw całego koniecznego wsparcia militarnego, w tym amunicji artyleryjskiej i rakiet”. Za tymi słowami nie poszły jednak żadne daty i liczby.

Co więcej, konkluzje zawierają też zastrzeżenie, że „wsparcie wojskowe będzie udzielane z pełnym poszanowaniem bezpieczeństwa i polityki obronnej poszczególnych państw członkowskich”, a także „biorąc pod uwagę ich interesy bezpieczeństwa”. Niektóre kraje, takie jak Węgry czy Słowacja, wyrażały w przeszłości sceptycyzm co do dalszego udzielania pomocy Ukrainie.

Ostre spory o gospodarkę. „Skąpcy” niechętni długowi na zbrojenia

Drugiego dnia rozmów unijni przywódcy zajęli się odkładanymi sprawami gospodarki. Raport na temat przyszłości wspólnego rynku przedstawił na ich posiedzeniu Enrico Letta, były premier Włoch, a obecnie szef Instytutu Jacquesa Delorsa. Podstawowym celem ma być zwiększenie konkurencyjności Europy w rywalizacji z USA i Chinami. Ale tu też trudno o zgodę wśród państw członkowskich.

Propozycje Letty zakładają wielkie inwestycje w zieloną gospodarkę, sektor cyfrowy i energię odnawialną. Finansowanie miałoby zapewnić dalsze zaciąganie wspólnego długu, jednak nie wszyscy w Unii są z tego powodu szczęśliwi, a decyzje Rady Europejskiej wymagają jednomyślności. — Mamy na ten temat debatę. Niektórzy są za, inni przeciw — przyznawał w czwartek Charles Michel, rozwiewając nadzieje na szybkie znalezienie porozumienia.

Zgody nie ma nawet w dziedzinie bezpieczeństwa i wypuszczenia euroobligacji dla sektora obronnego. — Wiele państw członkowskich, w tym niektóre duże państwa mają w tej kwestii obawy — zdradzał w trakcie rozmów premier Irlandii Simon Harris. Wprost przeciw zaciąganiu wspólnego długu wypowiadał się kanclerz Austrii Karl Nehammer. Jego kraj — wspólnie z Holandią, Danią i Szwecją — tradycyjnie należy do unijnego „klubu skąpców”, przeciwnego zwiększaniu wydatków.

Porozumienia nie widać także w sprawie harmonizacji podatków, która miałaby zapobiec unikaniu ich płacenia przez duże podmioty. Niektóre państwa Unii, takie jak Luksemburg, Irlandia, czy Cypr, od lat zasysają kapitał z innych krajów, kusząc bogatych niewielkimi daninami. Przeciw harmonizacji wystąpiła na brukselskim szczycie także estońska premier Kaja Kallas, która przekonywała, że jej kraj nie może wiele zaoferować inwestorom — właśnie poza niskimi podatkami.

Kolejną kością niezgody okazał się pomysł unii rynków finansowych, forsowany przez Michela i przywódców Francji i Niemiec. Na zwiększenie nadzoru ze strony Brukseli nie chcą się zgodzić wspomniane mniejsze państwa, korzystające na luźnym uregulowaniu tej kwestii.

Żródło: onet.pl

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Mr.Tusk_Ty_nic_tutaj_nie_powiedzial!–>Nudny_wywiad!
    Twoje_IQ_musi_byc_bardzo_niskie.
    I_dlatego_Bruksela_i_Washington
    _bedzie_popieral_takich_jak_Ty.
    Ty_wiecej_popierasz_Ukro-Zazi_a_nie_rolnikow!
    ……..
    PS:
    Glupota_zachodnich_politykow_nie
    _ma_konca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Komentowanie jest wyłączone.