Kilka miesięcy temu był czas, kiedy polskie ceny prądu były najniższe, ale to już przeszłość. Gdyby nie Włochy, mielibyśmy obecnie najdrożej w Europie, a i tak włoski prąd dużo droższy od naszego nie jest. Problem jest taki, że prąd produkujemy z obciążonego opłatami na emisję CO2 węgla, a najtańsi w Europie mają zasilanie z wiatru, wody i atomu.
- Gdyby nie Włochy, polskie ceny energii byłyby najwyższe w Europie
- W czasie gdy innym wieje, zaczyna świecić i hydroelektrownie pracują na zwiększonych obrotach, my mimo rosnącego udziału źródeł odnawialnych bazujemy na węglu
- Cena uprawnień CO2 podnosi ostateczną cenę prądu o około 30 euro za MWh w Polsce. To dwa razy więcej niż kosztuje obecnie prąd w Hiszpanii
Bazowa cena dnia na Towarowej Giełdzie Energii ustalona w czwartek na piątek wynosiła 591,23 zł za MWh. Bywało już drożej. Kwestia jednak w tym, że te poziomy są obecnie jednymi z najwyższych w Europie.
Z danych o aukcjach paryskiej giełdy epexspot wynika, że za 1 MWh energii elektrycznej w Polsce trzeba płacić w czwartek na dzień następny 127,51 euro i to najwyższa cena dnia spośród krajów, którym ta giełda ustala kwotowania. Drugą cenę dnia mają Szwajcarzy, a jest to jak dla nas „zaledwie” 108,88 euro. Najtańszy prąd w tym zestawieniu mają Finowie – po 55,55 euro za MWh.
Sięgnęliśmy jeszcze po dane Europejskiej Sieci Operatorów Systemów Przesyłowych. Wynika z nich, że jednak jest kraj droższy niż Polska, a konkretnie są to Włochy. Różnica nie jest duża i wynosi tylko 5,30 euro. Prawie takie same ceny jak w Polsce obowiązywać będą w piątek w Irlandii i nieco niższe w Wielkiej Brytanii.
Finlandia przy tym wcale nie jest tu najtańsza na kontynencie. Przebiły ją Hiszpania i Portugalia. Tam ceny są prawie ośmiokrotnie niższe niż w Polsce. Jak to możliwe? Przyjrzyjmy się, z czego produkowano prąd w najtańszej Hiszpanii, a z czego w Polsce. To powinno wiele wyjaśnić.
OZE na zwiększonych obrotach
W Polsce do godz. 16.00 w czwartek aż 22,7 proc. energii powstało ze źródeł odnawialnych, w tym 12 proc. z wiatru, a 8,7 proc. ze słońca. Dzień wcześniej udział OZE wynosił nawet 26,2 proc., z czego wiatr dał 10,6 proc., a fotowoltaika 12,8 proc. Nadchodzą czasy rządów fotowoltaiki, środa to był jej najlepszy dzień w roku, a będą dalej jeszcze lepsze, im więcej słońca poświeci.
Kwestia w tym, że u nas aż 64 proc. energii pochodziło w czwartek z węgla, w tym 22,7 proc. z bardzo emisyjnego (CO2) węgla brunatnego. A tu oprócz ceny spalanego surowca trzeba dopłacić jeszcze 87 euro uprawnień do emisji tony dwutlenku węgla, czyli taki nieformalny podatek. To dodaje około 29 euro za MWh prądu z węgla kamiennego i 33 euro z węgla brunatnego. Połowę tego łącznie płacą za prąd Hiszpanie i Portugalczycy.
Z czego pozyskiwała prąd najtańsza w rankingu Hiszpania? Jak policzyliśmy, z OZE brało się aż 59 proc. energii elektrycznej w czwartek, w tym wiatr dawał 30,6 proc., a fotowoltaika 17,5 proc., resztę zapewniła energetyka wodna. Za źródłami odnawialnymi była energetyka atomowa z 22,5 proc. udziału w produkcji prądu, a potem gazowa z 10,3 proc., czyli mniej więcej, jak w Polsce. Węgiel to mniej niż 2 proc., zupełnie inaczej niż w Polsce.
W Portugalii, gdzie ceny są zbliżone do hiszpańskich, OZE dało w czwartek nawet więcej, bo aż 76,1 proc. energii, w tym wiatr 44,4 proc. Podobno w Kieleckiem wieje szczególnie mocno, ale gdzie temu rejonowi Polski do Portugalii. Przy czym wcale nie chodzi tam o wiatraki morskie, bo te dały mniej niż jeden procent produkcji wiatraków lądowych. Portugalia miks energetyczny uzupełnia spalaniem biomasy (7,9 proc. prądu w czwartek) i gazem (4,7 proc.), ale jak widać, te elektrownie nie decydują o cenach.
Trzecia najtańsza Finlandia prąd pozyskuje głównie z atomu – aż 46,2 proc. w czwartek. OZE dały 32,6 proc., a konkretnie wiatraki (13,3 proc.) i hydroelektrownie (19,3 proc.). To wszystko uzupełnia jeszcze biomasa (9,5 proc.).
Wniosek? W obecnych okolicznościach pogodowych mieszanka OZE z atomem lub biomasą daje optymalne ceny energii.
Droga energia we Włoszech
A co wykorzystują do produkowania energii elektrycznej najdroższe Włochy? Sprawdziliśmy dane dla regionu północnego. 57,5 proc. energii pochodzi w czwartek z elektrowni gazowych, a zaledwie 20,6 proc. ze źródeł odnawialnych, głównie fotowoltaiki (8,7 proc.) i hydroelektrowni (11 proc.). Całość uzupełnia węgiel (5,3 proc.) i najwyraźniej to elektrownie węglowe łącznie z gazowymi wpływają na wysokość cen.
Gaz co prawda ostatnio taniał, ale zatrzymał się powyżej 42 euro za MWh. To już są poziomy jak przed wojną, ale wtedy też nie było tanio. Przed dwoma laty gaz notowany był po 16 euro.
O ponad jedną piątą tańszą energię od polskiej, choć w górnych rejonach cenowych Europy, mają Niemcy. To udział OZE przekracza połowę produkcji energii, a konkretnie w czwartek wynosił 50,9 proc., w tym 43,2 proc. z wiatru. Całość uzupełnia węgiel, głównie brunatny (13,9 proc.), biomasa (8,8 proc.) i energetyka nuklearna (5,1 proc.). Gaz dał tylko 7,5 proc.
Źródło: businessinsider.com.pl