Mamy najtańszy czy najdroższy prąd w UE? Trzy mapy, które to pokazują

Niezależny dziennik polityczny

Polacy za prąd płacą niemal najmniej w Europie — wynika z danych Komisji Europejskiej. Równocześnie ceny energii dla przedsiębiorców są zdecydowanie bliżej europejskiej średniej, niejednokrotnie ją przekraczając i plasując Polskę w czołówce rankingu drogiego prądu. Jak tłumaczy ekspert, to efekt „niepisanej” zasady stosowanej w Polsce od lat.

  • Gospodarstwa domowe w Polsce płacą za prąd niemal najmniej w Europie — wynika z opracowania opublikowanego przez Komisję Europejską
  • Tańszy prąd kupują mieszkańcy tylko czterech państw wspólnoty
  • Równocześnie ceny energii na rynku spotowym oraz terminowym nie różnią się istotnie od unijnej średniej, a w ostatnim czasie nawet ją mocno przekraczają

Mieszkańcy tylko czterech unijnych krajów płacą za energię mniej niż Polacy. To Holendrzy, Węgrzy, Bułgarzy i Chorwaci. Z opublikowanych przez Komisję Europejską szacunków dot. średniej ceny kWh energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w trzecim kwartale 2022 r. (najnowsze dostępne dane — red.) wynika, że w Polsce wynosi ona 14,66 eurocentów.

Dla porównania nasi zachodni sąsiedzi płacą 33,17 eurocentów, Czesi 32,87 eurocentów, a mieszkańcy Danii, gdzie cena jest najwyższa — 54,65 eurocentów.

Średnia cena w całej Unii Europejskiej wynosiła 27,33 eurocentów za 1 kWh, czyli była niemal dwukrotnie wyższa niż w Polsce. Obecna cena w Polsce jest zbliżona ze względu na wprowadzenie mechanizmu jej „zamrożenia” dla gospodarstw domowych, o ile ich zużycie nie przekracza w skali roku 2 MWh (dla rolników, dużych rodzin oraz osób z niepełnosprawnościami ten limit jest wyższy — red.).

Niskie ceny dla gospodarstw domowych są tylko częścią prawdy o rynku energii elektrycznej w Polsce. Drugą jego odsłoną są ceny dla biznesu, który kontraktuje ją na rynku spotowym lub w ramach kontraktów terminowych.

I tak jeszcze w sierpniu 2022 r. średnia cena na rynku spotowym w Polsce wynosiła 275,26 euro za 1 MWh wobec unijnej średniej na poziomie 401,85 euro i 465,18 euro w Niemczech.

Równocześnie na rynku kontraktów terminowych w tym samym okresie cena w Polsce była już tylko nieznacznie niższa niż w całej UE (444,83 euro) i wynosiła 387,66 euro. Dla porównania we Francji, która borykała się z problemem dostępności mocy w systemie, cena została wywindowana do poziomu 679,09 euro, a w państwach skandynawskich oscylowała wokół 200 euro.

Sytuacja latem 2022 r. była jednak pochodną szalejących cen surowców energetycznych, a także poważnych problemów będących efektem ekstremalnej pogody — m.in. suszy na południu Europy.

Jeden z najtańszych czy może jednak najdroższych?

Dlatego spójrzmy jeszcze na najnowsze dane dot. rynku dnia następnego oraz rynku kontraktów terminowych w lutym 2023 r. przygotowane przez ekspertów firmy Energy Solutions.

W obu przypadkach ceny w Polsce są wyższe, niż wynosi unijna średnia, a do tego plasują się w „czołówce” zestawienia państw, gdzie prąd jest najdroższy.

I tak na rynku spotowym unijna średnia wynosiła 132,92 euro, a w Polsce trzeba było zapłacić 140,56 euro za 1 MWh. Pamiętacie jeszcze dane z sierpnia 2022 r., gdy w Niemczech cena przekraczała 470 euro? W lutym 2023 r. była niższa nawet niż w Polsce i wynosiła już tylko 128,31 euro.

Podobnie jest w przypadku rynku kontraktów terminowych, na którym w tylko trzech państwach cena jest wyższa niż w Polsce. W gronie państw unijnych to już tylko dwa kraje: Francja i Austria.

„Niepisana ochrona cenowa”

O tę różnicę w cenach pomiędzy rynkowymi wycenami a cenami dla gospodarstw domowych i jej przyczyny zapytaliśmy eksperta firmy Energy Solutions.

 Gospodarstwa domowe są objęte niepisaną, dyktowaną tradycją i interesem politycznym ochroną cenową. W toku liberalizowania się rynku energii elektrycznej w naszym kraju stopniowo odchodzono od taryfikowania kolejnych obszarów rynku. Dla segmentu gospodarstw domowych to się nie wydarzyło, mimo pewnych sygnałów zmian w tej kwestii — tłumaczy Krzysztof Mazurski, dyrektor działu Portfolio Management w Energy Solutions.

Jak dodaje, aby utrzymać sytuację, w której gospodarstwa domowe są najmocniej chronionym segmentem rynku, „często największy ciężar podwyżek cen muszą zatem ponosić przedsiębiorcy”.

— To prowadzi do wieloletniej asymetrii traktowania interesów między najbardziej rozproszoną grupą odbiorców skupioną w ramach tzw. taryfy G a np. przemysłem energochłonnym. Utarło się, że to ta ostatnia grupa, wraz z innymi odbiorcami biznesowymi, ponosi w głównej mierze wzrost kosztów i pozostaje wyeksponowana na pełne ryzyko cenowe. Jest to polityka stojąca w kontrze do podejścia w innych krajach Europy, np. Niemczech, gdzie odbiorcy indywidualni nie są w uprzywilejowanej sytuacji względem biznesowych — podsumowuje.

Źródło: businessinsider.com.pl

Więcej postów