Seniorzy oceniają dostęp do lekarzy. Teleporady? „Jak seans z Kaszpirowskim”

Seniorzy nie zostawiają suchej nitki na publicznym systemie ochrony zdrowia. Źle oceniają dostęp do szpitali, lekarzy specjalistów, a nawet lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej – wynika z badania „Faktu” pt. „Jesień życia w Polsce”. Z wynikami naszej ankiety powinien pilnie zapoznać się minister zdrowia Adam Niedzielski.

Poprawa dostępu do leczenia – to jeden z tematów, jaki najczęściej pojawia się podczas objazdów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego po kraju. Były wicepremier zapowiedział nawet przed miesiącem, że ogłoszony zostanie program zmian w ochronie zdrowia.

Seniorzy najlepiej oceniają dostęp do lekarzy rodzinnych

Tyle że Polacy, zwłaszcza starsi, słyszeli już niejedną zapowiedź wprowadzenia reform, które miały skrócić kolejki do lekarzy. Nie przyniosły rezultatu, a jak wynika z naszego badania seniorzy bardzo krytycznie oceniają dostęp do medyków.

Najgorzej oceniają dostęp do lekarzy specjalistów – 88 proc. postawiło tu złe i bardzo złe noty. Dostęp do leczenia szpitalnego źle oceniło 62 proc. osób. Najlepiej wypada dostęp do lekarza POZ, źle i bardzo źle ocenia go „tylko” 56 proc. emerytów.

Składka wzrosła, kolejki do lekarzy jak były, tak są

Ankietę Faktu przeprowadziliśmy we wrześniu, czyli już po największych falach pandemii, ale też po 9 miesiącach od wprowadzenia Polskiego Ładu, który mocniej obciąża wszystkich Polaków, w tym seniorów, składkę zdrowotną. Nie można już odliczyć jej od podatku, co oznacza, że co miesiąc z pensji lub emerytury na zdrowie płacimy realnie więcej niż przed rokiem. Tymczasem zdaniem naszych badanych, poprawy w dostępie do lekarzy, nie widać.

Seniorzy o teleporadach: jak seans z Kaszpirowskim

Seniorzy surowo oceniają także dostęp do teleporad. Dostęp do lekarzy POZ przez telefon czy internet wprowadzono w czasie pandemii koronawirusa. W kolejnych falach był to często jedyny dostępny dla pacjentów sposób konsultacji z lekarzami – zarówno POZ, jak i specjalistami. Tylko co piąty senior dobrze ocenia tę formę kontaktu z medykiem.

Teleporady okazały się jednocześnie wybawieniem, jak i przekleństwem dla pacjentów. Umożliwiły dostęp do leczenia, kiedy gabinety były zamknięte na głucho. Kiedy jednak pandemia zaczęła odpuszczać, wciąż nie wszyscy lekarze chcą widzieć u siebie pacjentów. – Dla mnie teleporady to jest jakieś nieporozumienie, to takie leczenie jak Kaszpirowskiego przez ekran telewizora. Nie pomoże. Można sobie popatrzeć w oczy i załatwić zwolnienie – mówi „Faktowi” Krzysztof Jabłoński (60 l.) z Poznania.

Teleporady. Kiedy lekarz musi przyjąć w gabinecie

Warto wiedzieć, że resort zdrowia wprowadził zasady, które wyraźnie mówią, kiedy lekarz nie może odmówić przyjęcia pacjenta w gabinecie. O teleporadzie nie może być mowy, jeśli pacjent nie wyraża na nią zgody, a także w przypadku dzieci do 6. roku życia. Lekarz musi przyjąć pacjenta w gabinecie, jeśli istnieje podejrzenie choroby nowotworowej, lub jeśli w razie choroby przewlekłej doszło do pogorszenia stanu zdrowia lub zmiany objawów.

Spiki

Janina (78 l.) i Jerzy (84 l.) Stężyccy

Są problemy z lekarzami specjalistami

Dostęp do lekarzy rodzinnych jest dobry, gorzej ze specjalistami. Ja do kardiologa mogę iść 2 razy w roku, bo nie ma terminów. Z teleporad korzystamy często, ale w niektórych przypadkach lekarz powinien zobaczyć pacjenta.

Joanna (75 l.) i Iwona (73 l.)

Trudno się umówić do przychodni

Do lekarza rodzinnego średnio oceniamy dostęp, jak się uda dodzwonić, to jesteśmy obsłużone, na specjalistę są długie terminy oczekiwania, nawet pół roku trzeba czekać.

Jan Skwiercz (70 l.)

Miesiącami czekałem do lekarza

Dostęp do lekarzy POZ oceniam źle. Ile raz byłem ja lub ktoś z rodziny to proponowano mi online, a osobiście nie było możliwości. Musiałem po 2,3, 4 miesiące czekać do specjalistów. Jeśli chodzi o leczenie szpitalne, to ja byłem zadowolony. Byłem na operacji, ale miałem znajomości, bo żona w służbie zdrowia pracowała, więc trochę się udało to przyspieszyć.

FAKT.PL

Więcej postów