Służby biją na alarm. Strach przed planami Chin

niezalezny-dziennik-polityczny

Chiny szpiegują kraje Zachodu na każdym możliwym poziomie — ostrzegają niemieckie służby wywiadowcze. Mimo to nasi zachodni sąsiedzi wciąż podpisują intratne umowy z Chińczykami, co budzi podziały nawet w samym rządzie. Tymczasem Państwo Środka umacnia się i buduje na całym świecie posterunki, dzięki którym może skuteczniej szpiegować inne narody i własnych obywateli.

  • Zdaniem wielu niemieckich polityków Chiny stanowią obecnie większe zagrożenie dla świata niż putinowska Rosja
  • Służby i politycy ostrzegają przed zbyt uległą postawą Niemiec wobec Pekinu
  • Tymczasem władze Chin szpiegują i dokonują coraz śmielszych cyberataków
  • Chiny wykradają też umiejętności i wiedzę z krajów Zachodu, a następnie przenoszą je do siebie

Amerykański wymiar sprawiedliwości postawił zarzuty dziesięciu chińskim szpiegom, o czym poinformował w poniedziałek prokurator generalny Merrick Garland. Dwóch z nich miało utrudniać śledztwa w sprawie chińskiego giganta telekomunikacyjnego Huawei, przekupując urzędników bitcoinami o wartości 61 tys. euro.

Prokurator generalny USA oskarżył Chiny o chęć podważenia amerykańskiego prawa: kierownictwo w Pekinie chciało „ingerować w prawa i wolności ludzi w Stanach Zjednoczonych i podważyć nasz system sprawiedliwości, który chroni te prawa”. Jego ministerstwo „nie będzie tego tolerować”.

Czy coś takiego jest możliwe również w Niemczech?

Przedstawiciele rządu federalnego są najwyraźniej podzieleni, jeśli chodzi o zagrożenia ze strony Chin. Sześciu ministrów ostrzegło kanclerza Olafa Scholza przed sprzedażą części portu w Hamburgu Pekinowi, Scholz chciał jednak popchnąć transakcję do przodu.

Według „Süddeutsche Zeitung” jest już kompromis: chińskie państwowe przedsiębiorstwo Cosco powinno mieć prawo do kupna terminalu w porcie Hamburg, ale nie 35 proc., lecz 24,9 proc. udziałów. Chińczycy nie mogliby więc wywierać żadnego wpływu na działania zarządu.

Służby specjalne ostrzeżone o cyberatakach z Chin

„Aby realizować swoją ambitną politykę przemysłową, Chiny stosują szpiegostwo w biznesie i nauce, kupują w całości lub w części niemieckie przedsiębiorstwa high-tech” — ostrzegał niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji w raporcie z 2021 r.

Chińskie cyberataki były wymierzone w firmy z branży technologicznej, chemicznej, żeglugowej czy zbrojeniowej, a od 2018 r. także w cele polityczne w Europie — zwłaszcza w Niemczech. „W marcu 2021 r. w samych Niemczech zidentyfikowano około 500 zaatakowanych instytucji przez podejrzaną o związki z władzami w Pekinie chińską grupę hakerów Hafnium” — podano w raporcie.

Na przesłuchaniu w Bundestagu prezes Urzędu Ochrony Konstytucji Thomas Haldenwang ostrzegł, że w dłuższej perspektywie Chiny będą stanowiły większe zagrożenie niż Rosja. — Rosja to burza, Chiny to zmiany klimatyczne — ostrzegł.

Czy niemieccy politycy i firmy byli zbyt naiwni?

Twierdzącej odpowiedzi udziela teraz większość ekspertów. Prezydent Federalnej Służby Wywiadowczej Bruno Kahl ostrzegł w Bundestagu, że niemiecka gospodarka, społeczeństwo i polityka były zbyt ufne. Stały się one „boleśnie zależne” od potęgi, która „nagle przestała być dobrze nastawiona”.

Ekspert FDP ds. zagranicznych i Chin Frank Müller-Rosentritt również przekonuje, że „wiemy zbyt mało o działaniach Chin, ponieważ działaliśmy zdecydowanie zbyt naiwnie”.

Swoimi działaniami w Hongkongu i zagrożeniem dla Tajwanu, który obecnie jest otoczony okrętami wojennymi, Chiny pokazują, jak bardzo są bezwzględne. Do tego dochodzi brutalna polityka wobec Ujgurów i Tybetańczyków.

Chiny prześladują swoich obywateli również za granicą

Chińskie władze nazywają grupy opozycyjne takie jak mniejszości etniczne Ujgurów i Tybetańczyków, które dążą do większej niezależności, ruch Falun Gong, który jest krytyczny wobec reżimu, ruch demokratyczny i zwolenników państwowości wyspy Tajwan, „pięcioma truciznami”. W centrum uwagi pozostaje ruch demokratyczny w Hongkongu — pisał Urząd Ochrony Konstytucji.

Również za granicą Chiny szpiegują i prześladują własnych obywateli. Zmuszają dysydentów do powrotu do kraju pod zarzutem korupcji albo drobnych przestępstw. Dowodem na to są „posterunki policyjne” zakładane na całym świecie, które rzekomo służą jako punkty obsługi Chińczyków za granicą, ale w rzeczywistości są wykorzystywane do szpiegostwa i szpiegowania Chińczyków za granicą.

Szpiedzy na uczelniach

Müller-Rosentritt podaje uniwersytety jako przykład naiwności w Niemczech: są zagrożone, a mimo to zawsze cieszą się ze współpracy badawczej z Chinami. Chiny wykorzystują je nie tylko do kradzieży wiedzy — chińscy studenci często muszą donosić służbom specjalnym o kolegach. — W Chinach wiedza jest organizowana przez państwo i służy nie tylko społeczeństwu — mówi Müller-Rosentritt.

Kluczową rolę w naiwności wobec Chin odegrała była kanclerz Angela Merkel. Zleciła ona chińskiej firmie Huawei rozbudowę sieci 5G, mimo że cały przemysł w Niemczech zależałby wtedy od Chińczyków. Chińczycy mogliby dławić wydobycie tak, jak Putin dławił przesył rosyjskiego gazu przez Nord Stream.

— I to pomimo tego, że rozbudowa sieci 5G mogłaby nie być czysto niemiecka, ale mogłaby być zorganizowana w Europie — mówi Müller-Rosentritt. Inne kraje, takie jak USA, Indie czy Izrael, nie polegałyby na Chinach przy rozbudowie swoich sieci 5G.

Zależność od Chin rośnie

Niemcy są jednak uzależnione także od surowców takich jak gal, który jest wykorzystywany do produkcji mikroprocesorów. Choć w Dolnej Saksonii znajduje się huta aluminium, która mogłaby również wydobywać gal.

— Kanclerz Olaf Scholz jest również naiwny — uważa Müller-Rosentritt w odniesieniu do sprzedaży Chinom części portu w Hamburgu.

Były lider Zielonych i europarlamentarzysta Reinhard Bütikofer stwierdził w rozmowie z „Bildem”, że „to oczywiste, iż totalitarne Chiny Xi Jinpinga stanowią wielkie zagrożenie dla naszych wartości, naszych interesów i naszego demokratycznego sposobu życia”. — Nie możemy sobie pozwolić na uzależnienie od tego reżimu ani od putinowskiej Rosji, którą Schröder i Merkel zaprojektowali. Życzyłbym sobie, aby kanclerz Scholz miał w sobie mniej Merkel, a więcej Baerbocka — stwierdził niemiecki polityk.

onet.pl

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Co Wy macie jakieś paranoiczne obawy przed szpiegowaniem. Normalny człowiek to co myśli to piszę publicznie. Płacić za szpiegowanie jak wszystkie informacje są publicznie dostępne na forach internetowych? Ja tam nie mam nic do ukrycia i założę się że większość ludzi też. Przestańcie paranoic.

Komentowanie jest wyłączone.