Ciężka zima czeka Czechów. Winni? Wskazują w stronę Polski

dziennik polityczny

Jak podaj czeski portal informacyjny iDNES.cz, przez brak węgla w składach niektórzy Czesi mogą zimą marznąć. Sytuacja w kraju jest bardzo trudna, bo listy oczekujących na zakup nieustannie się zwiększają, rosną też ceny i przede wszystkim obawy, że surowca nie wystarczy dla wszystkich. Niektóre składy przyjęły, że obsługują wyłącznie stałych klientów. Za kryzys na rynku opałowym w Czechach, według miejscowych dostawców, odpowiada w pewnym sensie także Polska.

Węgiel w Czechach, podobnie jak w naszym kraju, jest w tym sezonie wyjątkowo drogi i trudno dostępny. Nasi sąsiedzi z południa wskazują, że m.in. Polska przyczynia się do niełatwej sytuacji na czeskim rynku.

– Już teraz sprzedajemy przede wszystkim wieloletnim i sprawdzonym klientom, ale nawet oni muszą czekać, bo dostawy są opóźnione. Kopalnie w Polsce nie dostarczają tyle materiału, na ile jest zapotrzebowanie – komentuje dla iDNES.cz Martin Červený, dostawca węgla z Litomierzyc.

W celu zaspokojenia popytu wewnętrznego dostawcy z niektórych regionów odmawiają też klientom z Niemiec i Polski.

Czescy dostawcy mają ręce pełne roboty już od wiosny. Wielu klientów składało zamówienia znacznie wcześniej niż zazwyczaj. Osoby, które zwlekały z zakupem do jesieni mogą nie otrzymać węgla przed rozpoczęciem mroźnej zimy.

– Ci, którzy dopiero teraz pomyśleli o zakupie węgla, będą mieli wielkie szczęście, jeśli w ogóle go dostaną. Nie chcieli czekać, ale wszędzie jest tak samo. Mam na swojej liście oczekujących kilka osób, które za pierwszym razem odmówiły zamówienia ze względu na długi czas jego realizacji, a potem dzwonili do kogo się da i znów trafili do nas – mówi Ida Bittova z magazynów surowca.

Taniej nie będzie

Sprzedawcy podkreślają, że ceny opału w Czechach będą jeszcze rosnąć.

– Ostatnia podwyżka była na początku października tego roku. Cena wzrosła o dwadzieścia procent. A kolejny wzrost następuje zwykle wraz z postępującą zimą. Przed świętami, po Nowym Roku lub w lutym – ocenia Červený.

Znacznie droższy jest też transport opału ze względu na ceny paliw i ilość zamówień. Ciężarówki, które przewożą węgiel jeżdzą przede wszystkim na olej napędowy, który kosztuje znacznie więcej niż benzyna. Problemem przewoźników jest też dostępność kierowców.

– Obecnie po stronie przewoźnika mamy wielu chorych kierowców. Grypa, przeziębienia i tak dalej. Nasze dostawy są więc opóźnione również z tego powodu – mówi Jakub Fuksík z Optimtopu.

WP.PL

Więcej postów