Węglowy przekręt. Tak złodzieje oszukują Polaków szukających opału

Mnożą się przypadki oszustw „na węgiel”. Trudności w zakupie opału przed zimą sprawiają, że Polacy szukają różnych sposobów, by go zdobyć. Coraz bardziej pomysłowi i zuchwali są także oszuści, którzy wykorzystując trwający kryzys energetyczny, wyłudzają pieniądze albo sprzedają „farbowany węgiel”. — Znów przekonujemy się, że „okazja czyni złodzieja” — mówią policjanci.

Węglowe przekręty

Początek września. Na popularnym serwisie ogłoszeniowym pojawia się oferta zakupu węgla w atrakcyjnej cenie. Na ogłoszenie zwraca uwagę mieszkanka Nowego Targu, która od dłuższego czasu ma problem z zaopatrzeniem się w opał na zimę. Zanim dokona zakupu, sprawdza opinie na temat sprzedającego, ale te są bardzo skąpe. Decyduje się wreszcie na kontakt i uzgadnia zakup pięciu ton węgla. Jej podejrzeń nie budzi fakt, że sprzedający przed dostarczeniem zamówienia oczekuje zaliczki – 3 tys. zł. Przekonana, że zdarzają się nieuczciwi klienci, robi przelew. Mija umówiony termin, a węgiel do niej nie trafia. W rozmowie ze sprzedawcą kobieta słyszy, że zaliczka do niego nie dotarła. Potem jego telefon zamilknie.

— Kobieta sprawdziła raz jeszcze w sieci informacje na temat sprzedawcy i znalazła kilka negatywnych komentarzy, sugerujących oszustwo. Wówczas zgłosiła się na komendę — mówi podkom. Dorota Garbacz z nowotarskiej policji.

W rozmowie z Onetem policjantka dodaje, że sprawa nadal jest w toku i do tej pory nie udało się namierzyć oszusta. Niestety to w ostatnim czasie niejedyny przykład na to, jak nieuczciwi sprzedawcy wykorzystują trwający kryzys energetyczny i trudności Polaków ze zdobyciem opału.

Tylko na terenie Małopolski w ostatnich tygodniach doszło do kilku podobnych zdarzeń. Ofiarą oszustów padło małżeństwo, które chciało kupić ekogroszek. Po zalogowaniu i zakupie dwóch ton opału przelali na wskazane konto bankowe blisko 3 tysiące złotych. Po upływie 30-dniowej gwarancji dostawy, opału nie otrzymali, a kontakt z dostawcą się urwał

Atak phishingowy na skład węgla

Dochodzenie w sprawie wyłudzenia prowadzi gorlicka policja, do której zgłosił się oszukany „na węgiel” 45-letni mieszkaniec Ujścia Gorlickiego. Mężczyzna znalazł w sieci ofertę firmy z województwa dolnośląskiego, która zajmuje się sprzedażą opału. Złożył zamówienie i opłacił fakturę. Zadzwonił też, by upewnić się, że przelew dotarł do odbiorcy. Ten uspokajał go, że do tygodnia dostarczy mu węgiel.

Kupujący dopiero wówczas postanowił sprawdzić opinie o sprzedawcy. W wyszukiwarce internetowej wyświetliła mu się podobna strona do tej, którą wcześniej odwiedzał. Gdy zadzwonił na podany na witrynie numer, dowiedział się, że skład węgla owszem istnieje, ale nie prowadzi internetowej sprzedaży. Właściciel nie otrzymał także żadnego przelewu od 45-latka. Wcześniej miał odbierać podobne telefony z pytaniem o złożone zamówienie. Jak się później okazało, oszust stworzył fałszywą stronę internetową istniejącej firmy, zmieniając nieznacznie nazwę i podając inny numer telefonu do kontaktu. Właściciel składu z Dolnego Śląska złożył w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie.

Policjanci zwracają uwagę, że tak zwane ataki phishingowe służyły do tej pory podszywaniu się pod firmy kurierskie, firmy energetyczne czy urzędy. Ale ostatnio cyberprzestępcy wykorzystują tę metodę i podają się właśnie za sprzedawców opału. W ten sposób starają się wyłudzić nasze dane do logowania np. do kont bankowych lub używanych przez nas kont społecznościowych, czy systemów biznesowych.

Kamienie albo czarna pulpa

W sieci nietrudno znaleźć oferty sprzedaży węgla. W popularnych serwisach ogłoszeniowych pojawiają się „okazje” z całego kraju, które różnią się od siebie ceną i rodzajem opału. Ogłoszenia pojawiają się także w mediach społecznościowych, a sądząc po liczbie znajdujących się pod nimi komentarzy z prośbą o wiadomość prywatną, zainteresowanie jest ogromne. I nie ma się temu, co dziwić, bo Polakom coraz częściej w oczy zagląda strach przed zimnymi kaloryferami. Z sondażu CBOS wynika, że tylko 9 proc. osób potrzebujących węgla do ogrzania domów ma go pod dostatkiem.

Niestety oszuści są coraz bardziej zuchwali. I nawet jeśli oferowany opał trafi do klienta, ten nie ma pewności, czy nie kupił kota w worku. Ostatnio przekonała się o tym mieszkanka Zawiercia. — Na początku wszystko wyglądało dobrze — towar został dostarczony i wyładowany nawet przed czasem, a kobieta za niego zapłaciła. Niestety późniejszy opad deszczu pokazał, że przywieziony tak szybko węgiel to nic innego, jak pomalowane na czarno kamienie. Łatwo się domyślić, że gdyby „opał” trafił do pieca, mógłby go solidnie uszkodzić — podkreśla mł. insp. Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji. W sieci pojawiały się też relacje klientów, którzy kupili węgiel w workach. Po ich otwarciu okazało się, że konsystencja opału przypomina czarną pulpę.

Jakość węgla, który dziś trafia na Polski rynek, to osobny problem, z jakim borykają się dziś kupujący. Niedawno rząd zniósł obowiązujące od 2018 r. normy, co w praktyce oznacza, że do pieców mogą teraz trafiać wszystkie wyroby „węglopodobne”, jak miał czy odpady pokopalniane. Co prawda nadal obowiązują przepisy zobowiązujące sprzedawców do legitymowania się certyfikatem jakości węgla, ale zamieszanie związane z małą dostępnością opału i zbliżającą się zimą sprawia, że i kupujący i sprzedający przymykają na to oko.

Jak nie dać się oszustom?

Obecnie najwięcej prób oszustwa „na węgiel” policja odnotowała na Śląsku, ale także w Małopolsce, Wielkopolsce i w województwie zachodniopomorskim. Przypadków jest tak wiele, że komenda w Katowicach przygotowała specjalny poradnik, jak nie dać się „węglowym przekrętom”.

— Można powiedzieć, że kolejny raz sprawdza się powiedzenie „okazja czyni złodzieja” — mówi Onetowi asp. Olaf Burakiewicz z zespołu prasowego śląskiej policji. — Od kilkunastu tygodni problemy z zakupem węgla są coraz większe, dlatego też oszuści za cel obrali sobie tych, którzy przed zimą próbują się w niego zaopatrzyć. Wykorzystują do tego różne legendy i metody, dlatego chcieliśmy przestrzec kupujących przed tym, jak się nie dać oszukać — dodaje.

Na liście porad jest siedem punktów. — Radzimy, by kupować węgiel u sprawdzonych sprzedawców i uważać na atrakcyjne ceny i okazje, bo oszust lubi kusić ceną. Przestrzegamy, by nie klikać w przesyłane SMS-em linki, bo to łatwy sposób na wyłudzenie od nas danych do logowania na konta bankowe — mówi w rozmowie z Onetem policjant.

Śląska policja przestrzega przed węglowym przekrętem

Śląska policja przestrzega przed węglowym przekrętem

Sprawami węglowych przekrętów zajmują się funkcjonariusze wydziałów do walki z przestępczością gospodarczą w całym kraju. — Policjanci systematycznie docierają do oszustów i dokonują zatrzymań. W wielu przypadkach okazuje się jednak, że zatrzymani nie posiadają już środków, które wyłudzili, stosując metodę „na węgiel” i poszkodowani nie odzyskują straconych pieniędzy. Dlatego uczulamy, by być ostrożnym podczas zakupów węgla — zaznacza asp. Burakiewicz.

Więcej postów