Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt ustawy o zmianie konstytucji. Jak tłumaczy rząd, zmiany w konstytucji mają umożliwić konfiskatę majątków rosyjskich oligarchów oraz wydawanie więcej pieniędzy na zbrojenia. – Te propozycje są przejawem instrumentalnego traktowania konstytucji, poświęcania jej dla doraźnych potrzeb politycznych. Konstytucja nie może być narzędziem odwetu, ponieważ w ten sposób staje się ofiarą wojny – mówi Faktowi prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
W projekcie zmiany konstytucji zapisano w art. 216 ust. 5 wyłączenie wydatków na obronność z limitu zadłużenia publicznego, nieprzekraczającego 3/5 (60 proc.) rocznego PKB. Druga zmiana to dodanie art. 234a, zgodnie z którym możliwe będzie przejęcie na rzecz skarbu państwa majątku osób niebędących obywatelami polskimi oraz firm, jeśli można domniemywać, że może on być wykorzystany do finansowania napaści zbrojnej.
Prawnicy są zgodni, że nie jest to dobry czas na zmianę konstytucji, a proponowane zmiany są wątpliwe.
– Nie należy nowelizować konstytucji w sytuacji wojny u naszych sąsiadów. Zmiana konstytucji wymaga spokoju niezbędnego do przeprowadzenia racjonalnej debaty, wymaga rozwagi i namysłu. Zmiana konstytucji jest ograniczona terminami, które nie pozwalają na traktowanie jej jako narzędzia do doraźnych manifestacji politycznych. Konstytucji nie sposób zmienić z dnia na dzień, ani z miesiąca na miesiąc – mówi Faktowi prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
Prawnik uważa, że ryzykowne jest wyłączenie z reguły finansowej wydatków na obronność, ponieważ „zagraża to wartości polskiego pieniądza i powiększa ryzyko dalszego ubożenia społeczeństwa, z czym mamy już do czynienia”.
– Od dawna wydajemy bardzo dużo na obronność, więcej niż bogatsze od nas państwa Unii Europejskiej, a mało wydajemy na ochronę zdrowia, co sprawia, że ludzie umierają nie na polu bitwy – stają się ofiarami niedoinwestowanej służby zdrowia. Ponadto dopiero co uchwaliliśmy ustawę, która podnosi wydatki na obronność. Budzi też wątpliwości efektywność dotychczasowych wydatków, zapewne wysoko oceniana przez firmy zbrojeniowe, ale czy wzmacniająca nasze bezpieczeństwo? Kupujemy teraz czołgi, a przydatność tego sprzętu jest wątpliwa w świetle znanych doświadczeń. Potrzebujemy rakiet, których nie mamy, nowoczesnych szpitali zdolnych do przyjmowania rannych, zapasów żywności i lekarstw, miejsc – nie w piwnicach, ale w bezpiecznych schronach oraz dobrej informacji o tym, jak do nich dotrzeć – uważa prof. Piotrowski.
Jeżeli chodzi o rozwiązania dotyczące konfiskaty majątków rosyjskich oligarchów, to – zdaniem konstytucjonalisty – w obowiązujących przepisach mamy wystarczające podstawy prawne do tego, żeby konfiskować majątki pochodzące z przestępstwa.
– Konstytucja nie jest od tego, żeby zmieniać zasady, a w cywilizowanych państwach zasady dotyczące podstaw państwa prawnego wykluczają wprowadzanie do konstytucji doraźnych aktów manifestacji niechęci do konkretnego państwa. Europa polega na tym, że ludzi karze się nie za to kim są, ale za to, co zrobili. Nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej (członkowie rodziny) i rezygnować z zasady domniemania niewinności. Nie można podważać podstawy gospodarki rynkowej, jaką jest własność prywatna, niezależnie od tego, czyja to własność – przekonuje prof. Ryszard Piotrowski.
– Mamy wystarczające podstawy do stosowania sankcji wynikające z prawa europejskiego, które nakazuje stosowanie ich z pełnym poszanowaniem praw człowieka. Sankcje wobec Rosji stosujemy od dłuższego czasu w zakresie określonym przez prawo europejskie. Wymaga ono przy stosowaniu sankcji pełnego poszanowania praw człowieka, w tym prawa własności, prawa do sądu. To jest wystarczające, jeśli znajdują się w Polsce jakieś osoby z listy objętych sankcjami – dodaje prawnik.
Jego zdaniem, regulacje UE dopuszczają zamrożenie majątku, ale nie konfiskatę, która jest możliwa w wyniku postępowania sądowego.
– Sankcje mają charakter wyjątkowy, były i są przez nas stosowane, np. na podstawie rozporządzenia Rady z 17 marca 2014 roku (chodziło o Krym). Nie zmienialiśmy w związku z tym konstytucji. Wystarczą regulacje unijne. Zmiana konstytucji dla wprowadzenia sankcji, zwłaszcza polegających na konfiskacie niezależnie od tego, czy majątek pochodzi z przestępstwa, byłaby precedensem na skalę światową i nie ma znaczenia, czy chodzi o zmianę przejściową. Zamieszczenie takiego przepisu w konstytucji obrażałoby z mocą konstytucji podstawy europejskiej kultury prawnej. Jeżeli zamierzamy wprowadzić do konstytucji inne rozwiązania niż te, które są w prawie UE, czyli konfiskować majątki bez poszanowania standardów europejskich, to jest to niedopuszczalne – podkreśla prof. Piotrowski.
– Te propozycje są przejawem instrumentalnego traktowania konstytucji, poświęcania jej dla doraźnych potrzeb politycznych. Konstytucja nie może być narzędziem odwetu, ponieważ w ten sposób staje się ofiarą wojny – podsumowuje prawnik.
Podobnego zdania jest Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
– Uważam, że niemożliwe jest wprowadzenie odrębnej regulacji dla wydatków na obronność, w której te wydatki miałyby nie podlegać regule wydatkowej określonej w konstytucji na 60 proc. PKB. Jak można wyłączyć wydatki na zbrojenia z budżetu, który jest całością? Gdyby rządzącym zależało na wprowadzeniu sensownej regulacji, to jednocześnie pokazaliby, w jaki sposób to będzie regulowane ustawą, ale projektu takiej ustawy nie ma. Nawet jeśli w konstytucji powstanie taki przepis, to będzie on pusty, bo nie wiadomo, jak obliczać wtedy wydatki – uważa były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Jerzy Stępień jest także przeciwny regulowaniu konfiskaty majątków w konstytucji.
– To jakiś nieuzasadniony honor dla oligarchów rosyjskich, że dla nich trzeba zmieniać konstytucję. Uważam to za nieporozumienie. Poza tym to niebezpieczne, bo dzisiaj będziemy mówili o oligarchach, a za chwilę może się okazać, że pod to pojęcie będziemy podciągali ludzi z jakichś powodów niewygodnych dla obozu rządzącego. Obie te zmiany są niepotrzebne, nieuczciwe i w gruncie rzeczy tworzą więcej problemów, niż ich rozwiązują. Chodzi o wciągnięcie opozycji do jakiejś gry, żeby opozycja powiedziała „nie” i wtedy okaże się, że jest za oligarchami – dodaje prawnik.
Projekt zmian konstytucji może złożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat lub prezydent. Pierwsze czytanie odbywa się nie wcześniej niż trzydziestego dnia od złożenia projektu. Zmianę konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów oraz Senat bezwzględną większością głosów.
Jerzy Stępień, były prezes Trybunalu Konstytucyjnego.
Rząd Mateusza Morawieckiego chce prowadzić do konstytucji dwie zmiany.
Były prezes TK Jerzy Stępień i prof. Ryszard Piotrowski krytykują proponowane zmiany w konstytucji.
Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
Rząd Morawieckiego przekonuje, że zmiana konstytucji jest konieczna, aby wydawać więcej na obronność.
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter