Roksana za tydzień obchodziłaby dwudzieste urodziny… Trzy lata zmagała się z nowotworem mózgu – glejakiem. Ostatnie miesiące bardzo cierpiała, lekarze nie dawali jej szans na wyzdrowienie. Według ustaleń śledczych dwa tygodnie przed śmiercią pobił ją pijany ojciec. Czy to mogło się przyczynić do jej śmierci? To ma ustalić śledztwo.
I to miało zdenerwować jej ojca. Zdaniem śledczych zaczął ją szarpać i przyduszać, a kiedy w ustach Roksany pojawiła się krew, wezwał pogotowie. Dziewczyna trafiła do szpitala, potem do hospicjum, gdzie zmarła. – Roksana tylko raz poskarżyła się na ojca, tuż przed pobiciem wysłała SMS asystentowi rodziny, napisała, że ojciec ją szarpie, ale podczas wizyty naszego pracownika tego nie potwierdziła – mówi Klaudiusz Dyjas, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
W winę Jacka B. nie wierzą sąsiedzi. – On jako jedyny zajmował się tą rodziną, gotował, pracował, pił, ale nie był agresywny, kiedy Roksana była w szpitalu w Gdańsku, czuwał przy jej łóżku – mówi Marian Śledź.
– 45-letni mieszkaniec Słupska usłyszał zarzut znęcania się nad córką, został zatrzymany, a sąd zdecydował o jego aresztowaniu na dwa miesiące – mówi Robert Czerwiński, rzecznik policji w Słupsku.
FAKT.PL