Mała Lilka przechodziła obok ojczyma grającego na komputerze, gdy ten zdenerwowany niepowodzeniem w wirtualnym świecie schwycił dziecko i z całej siły rzucił o futrynę. Dziewczynka po pięciu dniach zmarła na stole operacyjnym. Szymon B. usłyszał zarzut fizycznego znęcania się nad dwulatką. Matka Lilki -Angelika B. – odpowie za nieudzielenie pomocy dziecku.
Ta tragedia wstrząsnęła nie tylko Piłą (woj. wielkopolskie). Szymon B. często przesiadywał przed komputerem. Grał w popularną sieciową grę. Feralnego dnia przegrywał. Sfrustrowany, chwycił Lilę, obrócił tyłem do siebie i z całej siły rzucił na metalową futrynę. – Nie szło mu w grze komputerowej – mówi Magdalena Roman, szefowa Prokuratury Rejonowej w Pile, dodając, że takie motywy przedstawiła podczas przesłuchania matka dziewczynki. Lila tak mocno się uderzyła w główkę, że przestała jeść i pić. Dopiero po dwóch dniach Angelika B. wezwała pogotowie, ale nie pomogła medykom w ratowaniu córeczki. Nie wyjawiła, co się jej stało. Do samego końca kryła męża. Dziecko zmarło we wtorek na stole operacyjnym. – Miało ciężkie obrażenia czaszkowo-mózgowe – informuje prokurator Roman.
Jak się okazuje, już wcześniej Lila miała wyraźne ślady pobicia. Lekarze z Poznania, do których trafiła dziewczynka, informowali miejski ośrodek pomocy społecznej, że w domu dziecka może dochodzić do przemocy. W lutym MOPS zawiadomił prokuraturę, ale śledczy nie dopatrzyli się znamion przestępstwa. – Zastanawiamy się, czy można było zrobić coś więcej — mówi prokurator Roman. Matka dziewczynki tłumaczyła, że dziecko ma siniaki, bo jest nieporadne, często uderza się o metalowe elementy w domu albo wypadło z wózka.
Szymonowi B. grozi 12 lat więzienia. Nie przyznaje się do skatowania Lilki. Twierdzi, że dzieci zazwyczaj stawiał do kąta albo zamykał w łazience. Usłyszał też zarzut psychicznego znęcania się nad dwójką pozostałych dzieci swojej żony.
SE.PL