Ukraińscy nacjonaliści połączyli siły. „Przejmiemy władzę już jutro”. Dla Polski może to oznaczać zły scenariusz

Kultywująca banderowskie tradycje partia Swoboda, neonazistowski pułk „Azow” i Prawy Sektor podpisały umowę. Razem chcą przejąć władzę na Ukrainie. Dla Polski może to oznaczać zły scenariusz.

Przywódcy tych organizacji: Ołeh Tiahnybok, Andrij Tarasenko i Andrij Biłeckij zawarli porozumienie 16 marca. Analogiczna umowa powstała na poziomie lokalnym w obwodzie rówieńskim. Sensem zbliżenia jest manifest polityczny – „potwierdzający jedność sił nacjonalistycznych”, teraz ukraińscy nacjonaliści będą dążyć do celu razem.

Domagają się zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją, blokady Krymu i ziem zajętych przez separatystów, a na tym terenie chcą nasilenia ukraińskiej „akcji wywiadowczo-dywersyjnej”. Poza tym nawołują do wykluczenia rosyjskiego biznesu na Ukrainie.

W sferze stosunków międzynarodowych chcieliby powołać sojusz bałtycko-czarnomorski. Są za zbrojeniem kraju – uzyskanie broni jądrowej, prawo posiadania broni dla wszystkich obywateli, stworzenie „zaawansowanej technologicznie zawodowej armii kontraktowej” i „armii rezerwowej” zorganizowanej „na zasadach terytorialnych”.

Lider Swobody Ołeh Tiahnybok zapewniał, że zjednoczeni nacjonaliści przejmą władzę już „jutro”. Jeśli jego huczne zapowiedzi doszłyby do skutku, mogłoby to oznaczać spore kłopoty dla Polski.

Trudno dokładnie ocenić stosunki bilateralne między Warszawą a Kijowem, w sytuacji gdy za naszą wschodnią granicą władzę przejęliby zdeklarowani kultywatorzy banderowskich, nieludzkich zbrodni.

Otwarcie utożsamiają się ze Stepanem Banderą i bandą UPA, tym samym uznając, że symbolem państwa ukraińskiego, są autorzy wołyńskiego ludobójstwa. Chcą stawiać pomniki zbrodniarzom. Wielu nacjonalistów domaga się rewizji obecnych granic. Np. od Polski żądają zwrotu części Podkarpacia i Lubelszczyzny, które uznają za swoje rdzenne ziemie.

ŹRÓDŁO: KRESY.PL, WOLNOSC24.PL

Więcej postów