Zwierzchnik sił zbrojnych prezydent Andrzej Duda w liście, ujawnionym przez Fakty TVN, żąda wyjaśnień od Antoniego Macierewicza, szefa MON. – Przynajmniej kompletnie nie zrejterował. Być może wyczuł moment, że może odciąć się od szefa MON – mówi Fakt24 były wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak. Podkreśla jednak, że prezydent pyta o sprawy drugorzędne. Do listu odniosło się już MON.
Prezydent Andrzej Duda mimo wielu problemów jakie przysparzały mu jako zwierzchnikowi sił zbrojnych decyzje Macierewicza długo milczał i bagatelizował problemy w wojsku. Po wysypie alarmujących doniesień o fali odejść generałów prezydent postanowił napisać list do szefa MON. Zażąda w nim od ministra „niezwłocznego podjęcia stosownych działań w celu rozwiązania tej sytuacji”. MON twierdzi, że już w poniedziałek skierowało odpowiedź do prezydenta Dudy.
– Prezydent Duda nie poruszył żadnych bieżących kwestii, ale może to sygnał, że przynajmniej kompletnie nie zrejterował z funkcji zwierzchnika sił zbrojnych – mówi Fakt24 Siemoniak. Podkreśla, że być może prezydenta zachęciły ostatnie krytyczne komentarze czołowych polityków partii rządzącej dotyczące Bartłomieja Misiewicza. Ostatnio na jego temat wypowiedział się nie tylko wicepremier Piotr Gliński, ale sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dudę zmotywować do działania mogło też to, że przeciwko decyzjom Macierewicza wypowiedział się ostro sam generał Roman Polko.
O co zapytał Duda? Prezydenta zaniepokoiło, że od wielu miesięcy MON nie wydelegował do polskich ambasad attache ds. obrony czyli osób monitorujących problemy bezpieczeństwa i konsultujących się z urzędnikami zajmującymi się obronnością państw, w których pracują. Według Faktów TVN prezydent napisał, że „wątpliwości jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych budzi utrzymujący się od dłuższego czasu brak obsady stanowisk attache obrony w kluczowych państwach Sojuszu (NATO – red.) bezpośrednio zaangażowanych w ten proces”. Duda wskazuje, że największym problemem jest obsada przede wszystkich ataszatów w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ponadto, z podobną sytuacją mamy do czynienia między innymi w Szwecji, Bułgarii, a nawet na Ukrainie, której wspieranie w przeciwstawieniu się rosyjskiej agresji leży w polskim interesie narodowym – napisał Duda.
„Uprzejmie informujemy, że odpowiedzi na przywołane przez część mediów pytania Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudy skierowane do Ministra Obrony Narodowej Pana Antoniego Macierewicza zostały wysłane 20 marca br.” – poinformowało po ujawnieniu listu ministerstwo obrony. Treść odpowiedzi nie jest jeszcze znana. Resort jednocześnie skarży się, że informacja o liście Dudy znalazła się w mediach zbyt szybko i urzędnicy nie mieli czasu na reakcję.
Na pewno nie da się jednak powiedzieć, że zbyt szybko zareagował sam prezydent. O problemach z obsadą attache obrony media pisały już 10 miesięcy temu.
– Przy całym szacunku dla wagi poruszanych problemów to nie są to kwestie pierwszorzędnego znaczenia – komentuje Siemoniak. Jego zdaniem to próba prezydenta odcięcia się od coraz powszechniej krytykowanego ministra obrony. – Wygląda to na próbę zasygnalizowania armii, coraz bardziej zniecierpliwionej jego milczeniem, że ma odrębne zdanie – podsumowuje Siemoniak, ale zaznacza, że list wygląda bardziej na krok mający podbudować wizerunek prezydenta niż próbę zdyscyplinowania Macierewicza. – Skoro list trafia do mediów, to na pewno dziennikarz go nie wykradł i dzieje się tak za zgodą prezydenta – puentuje Siemoniak.
RADŻA