Jak to się stało, że Paweł Kukiz został właścicielem mieszkania, w którym w zasadzie nie mieszkał? Jak wynika z dokumentów, do których dotarł „Super Express”, urzędnicy chcieli wypowiedzieć mu umowę najmu na lokal, ale nie mogli, bowiem Kukiz w nim ani nie bywał, ani stale nie zamieszkiwał. Mimo to kilka lat później kupił mieszkanie za 10 proc. jego wartości.
Najemcą mieszkania w Warszawie Kukiz został w 1993 roku. Wcześniej zajmowały je jego babcia oraz mama. W 2003 roku muzyk zgłosił się do urzędu z prośbą o wykup lokalu z 90-procentową bonifikatą. Umożliwiało mu to prawo. Jednym z warunków przy wykupie jest oszacowanie wartości lokalu przez rzeczoznawcę, a także zamieszkiwanie w nim. Na miejscu pojawił rzeczoznawca, ale nie mógł zastać Kukiza. „W rozmowie telefonicznej z lokatorem ustaliłem, iż jest on poza Warszawą i nie jest w stanie określić, kiedy będzie mógł udostępnić lokal. W związku z tym brak jest możliwości wyceny” – napisał w notatce służbowej. Minęło kilka lat.
W 2008 r. Kukiz wznowił procedurę wykupu lokalu. Ale urzędnicy odmówili mu! „Postępowanie wyjaśniające pozwala sądzić, że państwo Małgorzata i Paweł Kukiz nie przebywają w lokalu od dwóch lat, potrzeby mieszkaniowe mają zabezpieczone w innym miejscu, tj. w Łosiowie. Obecnie zostało skierowane pismo do ZGN o pilne podjęcie czynności zmierzających do wypowiedzenia umowy najmu” – czytamy w piśmie urzędnika z warszawskiej dzielnicy Mokotów. Ten sam urzędnik 4 maja 2009 alarmuje: „Kontrola wykazała, że Paweł Kukiz jest widywany w budynku, ale stale nie mieszka. Klucze od jego lokalu posiada sąsiadka, która udostępnia lokal”. „Z uwagi na charakter pracy pana Kukiza wypowiedzenie umowy najmu może okazać się nieskuteczne. Przypuszczać można, że interes mieszkaniowy p. Pawła Kukiza jest skoncentrowany w innym miejscu (…) w miejscu zameldowania stałego żony, gdzie Państwo Kukiz posiadają nieruchomość” – pisze urzędnik.
Mimo tych uwag w 2010 roku Kukiz kupuje 37-metrowy lokal za 25 tys. zł (z 90-procentową bonifikatą, która przysługuje wieloletniemu najemcy). Dlaczego mimo tylu wątpliwości i posiadania nieruchomości w innym miejscu zdecydowano się sprzedać mu lokal? Mokotowscy urzędnicy milczą w tej sprawie. A Kukiz? „Lokal był zamieszkiwany przez moją rodzinę od trzech pokoleń. Przez 20 lat zgłaszałem administracji problemy, m.in. z przeciekającym dachem. Płaciłem czynsz. To mieszkanie należy mi się jak psu buda” – napisał na Facebooku.
Przypomnijmy, że dzisiaj Kukiz wycenia to mieszkanie na 350 tys. zł. Z kolei swoją willę pod Opolem oszacował na 1,5 mln zł.
SE.PL