Jak podaje dziennik, w 2016 roku Rosja była największym odbiorcą ukraińskiej broni.
Według danych przedstawionych na łamach „Rzeczpospolitej” – [W 2016 r.] Zakłady zbrojeniowe Ukrainy wyeksportowały do Rosji broń za 169 mln dol., a rosyjski import broni z Ukrainy zwiększył się w ciągu roku o 72 proc. – podał Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badania Problemów Światowych (SIPRI).
Ukraina nie eksportowała tyle broni do Rosji nawet za czasów prezydenta Wiktora Janukowycza.
Szwedzki instytut, na który powołuje się „Rzeczpospolita”, wymienia zakłady zbrojeniowe Motor Sicz jako największego partnera Rosjan na Ukrainie. Właścicielem zakładów jest Wiaczesław Bogusłajew, były parlamentarzysta a obecnie biznesmen z Zaporoża.
Firma dostarcza Rosji również silniki lotnicze do lekkich szturmowych samolotów Jak-130.
„Rzeczpospolita” wymienia Chiny jako drugiego największego kupca ukraińskiej broni w 2016 roku, zaś na trzeciej pozycji, po raz pierwszy zresztą, znajduje się Kongo.
– Na dziewiątej pozycji wśród odbiorców ukraińskiej broni znalazła się Polska (8 mln dol.). Wcześniej – w 2015 i 2014 r. polskie firmy nie kupowały broni na Ukrainie – informuje dziennik.
O sprawie pisaliśmy obszernie już na początku konfliktu ukraińsko-rosyjskiego.
Przed wybuchem kryzysu na Ukrainie, przemysł obronny tego kraju był silnie związany z Rosją. Było to zresztą wzajemne uzależnienie. Z jednej strony Rosja nie mogła pozwolić sobie na nagłe i całkowite odcięcie od dostaw ukraińskich wyrobów i części. Z drugiej strony, Ukrainy nie było stać na tak gwałtowny krok, który oznaczałby załamanie rynku, utratę tysięcy miejsc pracy i upadek jednej z najlepiej rozwiniętych gałęzi przemysłu.
O ile jednak Rosja w dłuższej perspektywie powinna ustabilizować swoją sytuację i zastąpić importowane komponenty własną produkcją, o tyle w przypadku Ukrainy jest to znacznie trudniejsze. Sami urzędnicy w Kjowie przyznawali, że bez odpowiedniego wsparcia ze strony rządu nawet dużym zakładom grozi upadek.
KRESY.PL / RP.PL