Ta sprawa dotyczy tysięcy emerytów, którzy przed laty zrezygnowali z pracy, by dostawać emeryturę. Chcą, by za utracone zarobki państwo wypłaciło im odszkodowania!
Sprawy by nie było, gdyby nie ustawa przeforsowana w 2010 r. przez gabinet Donalda Tuska. Rząd PO–PSL wprowadził zakaz łączenia pracy z emeryturą. Seniorzy musieli decydować: etat albo świadczenie. Osobom, które nie zrezygnowały z pracy, ZUS zawieszał wypłaty emerytur. A ci, którzy zdecydowali się na emerytury, musieli zwolnić się z pracy.
W 2012 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy te są niezgodne z konstytucją wobec osób, które w momencie wejścia ustawy w życie były na emeryturze. Zdecydował, że tym, którzy wybrali pracę, ZUS musi odwiesić świadczenia. I wypłacić pieniądze wstecz – za czas, kiedy były wstrzymane! Państwo oddało emerytom ok. miliarda zł!
Teraz o pieniądze upomina się druga część emerytów – ci, którzy zrezygnowali z pracy na rzecz emerytury. Złożyli w Sejmie petycję, by państwo wypłaciło im odszkodowania za utracone zarobki! Chcą, by powstał projekt, który ureguluje wypłaty takich rekompensat. – Każdy emeryt powinien swoich praw dochodzić w sądzie – mówiła kilka dni temu w Sejmie posłanka Urszula Augustyn (53 l.) z PO.
– Emeryt nie jest jednak osobą na tyle bogatą, by upominać się w sądzie o swoje prawa – mówiła. Komisja zdecydowała, że wystąpi z wnioskiem do minister rodziny. To resort Elżbiety Rafalskiej (62 l.) ma przygotować projekt ustawy tak, by poszkodowani przez rząd PO–PSL dostali swoje pieniądze.
FAKT.PL