Egzotyczny rząd pokieruje Słowacją

Robert Fico sformował jeden z najbardziej egzotycznych rządów w historii Europy. Słowacja 1 lipca przejmie przewodnictwo UE.

 „Syryjski humanitarny kryzys imigracyjny zaczyna przemodelowywać europejską politykę. Ostatnie słowackie wybory pokazują, w jaki sposób” – napisał poral nowojorskiej giełdy Nasdaq.com.

Czwarty raz z rzędu wygrała je populistyczna partia premiera Roberta Ficy SMER, ale straciła większość. Do parlamentu weszły za to lub umocniły się w nim radykalne i skrajnie radykalne partie narodowe: Słowacka Partia Narodowa i Ludowa Partia Nasza Słowacja.

W Bratysławie będzie teraz rządził populistyczny SMER Ficy, centrowa Sieć, nacjonaliści ze Słowackiej Partii Narodowej wraz z ugrupowaniem węgiersko-słowackim Most-Hid. Pomijając naturalny konflikt narodowców i mniejszości węgierskiej, większość z tych ugrupowań głosiła hasła eurosceptyczne. Tymczasem Bratysława obejmie przewodnictwo w Unii w czasie, gdy będą wprowadzane w życie decyzje dotyczące rozwiązania kryzysu imigracyjnego w Europie.

– Asertywna polityka nowego rządu nie jest wcale przesądzona. Rok, dwa lata temu Robert Fico stawiał w UE na bliską współpracę z Niemcami i Francją. Ale kryzys imigracyjny i kampania wyborcza sprawiły, że zmienił taktykę. Czas pokaże, czy to trwała zmiana, czy tylko element kampanii – powiedział „Rzeczpospolitej” ekspert warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Jakub Groszkowski.

Na pewno natomiast nowy-stary premier Fico nie wycofa z Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości pozwu o unieważnienie unijnych kwot imigracyjnych, czyli obowiązkowej liczby imigrantów, jaką mają przyjąć poszczególne państwa UE. Nie wiadomo, jak pogodzi to z przewodzeniem Unii w czasie, gdy do Europy ruszy kolejna fala uciekinierów z Afryki i Azji.

– Premier Fico to bardzo doświadczony i sprawny polityk, a całej słowackiej klasie politycznej bardzo zależy, by prezydencji nie przyćmiły wewnętrzne problemy, jak w przypadku czeskiej (w 2009) – zapewnia Groszkowski.

Osobnym problemem jest zasiadanie w jednym rządzie nacjonalistów i przedstawicieli węgierskiej mniejszości narodowej. – Bez wątpienia będzie to źródło napięć, ale raczej nie spowoduje upadku gabinetu. Doprowadzenie do przedterminowych wyborów nie jest na Słowacji takie łatwe – przekonuje Groszkowski.

Słowacka Partia Narodowa znacznie jednak osłabiła swoją retorykę antywęgierską i antyromską (przeciw tym mniejszościom tradycyjnie zwracają się miejscowi nacjonaliści). Zastąpiła to eurosceptycyzmem. Jej ksenofobiczny program przejęła za to Ludowa Partia Nasza Słowacja.

Z kolei słowacko-węgierskie ugrupowanie Most-Hid stawia sobie za cel pojednanie obu narodów, a nie tylko przedstawianie politycznych postulatów mniejszości. Sam Budapeszt nie uważa Mostu-Hidu za ugrupowanie węgierskie i dystansuje się od niego. Rządzący na Węgrzech Fidesz utrzymuje ścisłe kontakty z Ruchem Społeczności Węgierskiej, ale ten z kolei nie wszedł do parlamentu. Otwarte pozostaje pytanie, jak Budapeszt zachowa się teraz wobec nielubianego ugrupowania, które jednak weszło do rządu.

ANDRZEJ ŁOMANOWSKI

Więcej postów