To w Polsce się nie boicie? Co zrodzi się z niemieckiego strachu?

Źle się dzieje w państwie niemieckim, bardzo źle się dzieje! Jeżeli Niemcy, co prawda pochodzenia śląskiego (z Zabrza z najlepszymi pozdrowieniami!) zaczynają wysyłać swoje dzieci na studia do Polski, to już naprawdę nie jest w Niemczech dobrze (bo tam studia są za darmo).

Jeżeli jednak ich niemieccy sąsiedzi, zamiast otwierać oczy ze zdziwienia i zaniemówić z przerażenia (!!!) na taki pomysł, przychodzą z winem na kolację pytać się o szczegóły, bo w Polsce i tanio i bezpiecznie i czysto (byli w Krakowie latem pod wielkim wrażeniem – jak wszyscy) – to już jest proszę państwa koniec znanego nam świata. Normalnie Niemiec wszystko co chciał od Polaka, to opchnąć mu swój samochód, żeby nie ponosić kosztów złomowania i po prostu nie mieć problemów. Jak się miało kogoś znajomego, kto poręczył zaufanie, to puszczali nawet na oryginalnych tablicach, które grzecznie odsyłało się kurierem, ciesząc się z drugiego kompletu opon na felgach, sportowego filtru powietrza, którego właściciel jeszcze nie zdążył założyć, kompletu dokumentacji eksploatacyjnej, oleju do silnika z zapasem na rok eksploatacji i wszelkich innych „dodatków”, których wdzięczny właściciel z przyjemnością pozbył się z garażu. Owszem, przyjeżdżali na zakupy, ale to generalnie na terenach przygranicznych, przyjazdy nostalgiczne to co innego, jak również i biznesowe – poza inwestycjami firm średniej wielkości, z punktu widzenia pracowników niemieckich korporacji Polska nie jest „preferowaną” destynacją. A tutaj takie zaskoczenie! Studia w Polsce, w Krakowie! Mózg staje! Nie jakiś tam Niemiec z Polski, prawdziwe niemieckie dziewczę – wychudzone, wysokie, długie blond włosy, „typ aryjski”, inteligentne duże niebieskie oczy, jasna karnacja, charakterystyczna pewność siebie, zupełnie inaczej definiowana już genderowa kobiecość, można powiedzieć prawdziwa współczesna autochtoniczna Niemka. Zaskoczona, że w Polsce istnieje cywilizacja, są sklepy i nie są wokół nich nadreprezentowani śniadzi znudzeni mężczyźni z maczetami lub kijami do pewnego amerykańskiego sportu, bezceremonialnie przykładający swoje harde dłonie do pośladków i piersi autochtonicznej ludności płci żeńskiej już nie tylko w środkach komunikacji publicznej! Jednak czego można wymagać od niemieckiej dziewczyny z głębi Bawarii, koncentrującej się na pracy jako asystentka dentystyczna, treningach odchudzających i ciągłych rozmowach przez telefon, w tym podczas jazdy kupionym przez zatroskanego Ojca BMW X6 (oczywiście w ulubionym kolorze lakieru i tapicerki)! Po osobistym sprawdzeniu, że w Polsce telefon komórkowy też działa, nie trzeba przepraszać codziennie każdego Polaka za Kanclerza Adolfa, a duże luksusowe i nowe mieszkanie w centrum miasta w zamkniętej przez developera enklawie bogactwa można wynająć za mniej więcej tyle ile kosztuje weekendowa wizyta w SPA pod Monachium (i to bez jakichś wysublimowanych dodatków) – w zasadzie problemy i opory znikają. Zwycięża ciekawość i ambicja, jeżeli chce się mieć własny gabinet stomatologiczny, potrzebny jest dyplom, a o ten w Polsce może nie łatwiej (studia są po angielsku), ale taniej, oj dużo, dużo – taniej. Po przeliczeniu, stomatologiczne studia w Polsce mają ojca tej młodej osoby wyjść trzy razy taniej niż w Niemczech, nawet jak latorośl dwa razy programowo nie zda. Na pytanie o koszty życia, odpowiedź jest ze zdziwieniem, że przecież i tak córka dostaje kieszonkowe (pomimo tego, że pracuje), pomijając inne koszty – to co wyciągnie ekstra (międzynarodowe -multikulturowe ryzyko posiadania córki). Poza tym będzie można „młodą” odwiedzać – samolot z Monachium do Krakowa lata często, jest z niemieckiej perspektywy tani, a autostradą można dojechać z rana na późne popołudnie – bez najmniejszego problemu. Pracę jako „natywna-lektorka” języka ma już załatwioną.

Niemcy dzisiaj się boją. Ze zdziwienia jeszcze większego – póki co maskują swój strach przed zagrożeniem, które pojawiło się w sąsiedztwie wraz z kolonizowaniem ich kraju przez obcych przybyszy. Parki, boiska szkolne, hale sportowe, to wszystko w Niemczech zyskało nowy wymiar. W większości zadbanych, wypielęgnowanych i ze starannie nałożonym tartanem miejsc – oświetlanych wieczorem komunalnym oświetleniem LED, włączającym się dokładnie na odcinku gdzie akurat ktoś biegnie – pojawili się nowi mieszkańcy. Przeważnie przemieszczają się w kilkunastoosobowych grupach, młodzi, wysportowani, nadzwyczajnie sprawni fizycznie – mężczyźni z krajów afrykańskich, arabskich oraz regionów Azji centralnej. Na tych niemieckich przyszkolnych bieżniach, na pewno już padł nie jeden nowy rekord skoku w dal – jest to niesamowity fenomen, jednak nie z perspektywy mieszkańców tych miejscowości, w tym w szczególności kobiet. Normalnie w małej niemieckiej miejscowości, w której praktycznie wszyscy się znają, mieszka większość emerytów, część rodzin dojeżdża do pracy do miasta, jest niewiele młodzieży, czasami ktoś pracuje, czasami nie musi, albo pracuje dlatego bo lubi pracować z rodzicami – coś takiego jak kradzież roweru pozostawionego przed sklepem TO BYŁO COŚ NIEMOŻLIWEGO. Dzisiaj znakomity biznes robią wszyscy montujący kraty, odpowiednio obetonowane i wspawane – tak jak należy. Również nowym hitem są okna ze szkła antywłamaniowego o wzmocnionej ramie, których nie da się ani wyważyć, ani stłuc i uszkodzić w żaden sposób mechaniczny. Również branża alarmów i kamer rośnie w oczach, w niektórych rejonach Niemiec, nie da się dzisiaj takiej usługi zamówić z dnia na dzień bez super płacenia, trzeba czekać na przyjazd fachowca, albo na przypłynięcie sprzętu w kontenerze. Popyt na zabezpieczenia wszelkiego rodzaju wzrósł co najmniej 10 krotnie lub jeszcze bardziej.

Jednakże Niemcy charakteryzują się tym, że umieją wyciągać wnioski z własnych błędów i zaradzać im na przyszłość. Społeczeństwo rozumie, że Kanclerz Angela Merkel chciała, żeby na kartach historii – po słowie „Holokaust” i „niemiecka wina” pojawiły się słowa – „niemiecka gościnność” i „kultura powitania”, jednak nie za cenę ich własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa ich dzieci. Pani Angela Merkel na dzień dzisiejszy jest już sama, jej władza trwa, ponieważ niemiecki system polityczny jest bardzo zabetonowany i niesłychanie stabilny. Jednak pani Merkel nie będzie już więcej Kanclerzem Niemiec, właśnie dlatego ponieważ Niemcy zostali zmuszeni dzisiaj się bać.

Przy czym, jeżeli dzisiaj podobnie jak – znajomi, boją się miliony innych niemieckich rodzin, którzy nagle okazali się bezbronną grupą autochtoniczną w ich własnym kraju, gdzie nawet Policja nie reaguje na przestępstwa seksualne, jeżeli ofiarami są „samice” autochtonów – to LEPIEJ JUŻ SIĘ BAĆ. Ponieważ jeżeli Niemcy dzisiaj się boją wychodzić na próg własnych domów, czy wysłać dziecko po skrzynkę piwa z rowerem do sklepu za rogiem, a niemieccy emeryci – przeważnie samotne starsze kobiety – boją się, że ktoś zamaskowany na nie naskoczy, je popchnie i wywróci zabierając zakupy i to co mają przy sobie – to jutro ten strach zamieni się w zdziwienie. Właśnie to jest pytanie, które zadają sobie dzisiaj miliony Niemców – dlaczego mamy się bać wyjść z własnych domów? Czy jutro będziemy się bać spać we własnych domach?

„Puszczenie” w Internecie Niemcom filmu przedstawiającego zabawę sylwestrową w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie – wywołuje milczenie niemieckich gospodarzy. Pamiętają czasy, kiedy u nich jeszcze Kościoły pełniły swoją funkcję, a ich miasta były wzorem porządku, wygody, gdzie o bezpieczeństwo nikt się nie pytał. To było tak niedawno! Raj utracony – Republika Federalna! To w Polsce się nie boicie?

Zaobserwowany model istnienia napięcia społecznego jest nie do rozładowania w obecnym paradygmacie politycznym Niemiec. Nie ma statystyk o tym niemieckie media nie mówią, ale dzwonienie po Policję dlatego, bo się komuś wydawało, że widzi „Murzyna” przez okno – jest nagminną normą. Policja nie przyjeżdża za każdym razem, wręcz mówi się o sankcjach za nadużycia, ale jak ukarać 80-cio kilku latkę, która się boi? Normalnie jedną osobę natrętnie dzwoniąca po Policję – zamknięto by w szpitalu psychiatrycznym, ale jeżeli takich osób jest sto tysięcy w milionowym mieście?

Niemiecki strach dzisiaj – to nowe Niemcy jutro. Ten kraj czeka bardzo znaczące przesilenie polityczne, jeżeli jego dotychczasowe elity nie zrzucą z siebie jarzma po prostu głupiej polityki wyniszczającej spokój społeczny w Niemczech. Niemiecka skrajna prawica jest od lat sparaliżowana przez Policję, jednak trzeba pamiętać, że także niemieccy Policjanci i Policjantki – to także ludzie, mający rodziny, których nie są w stanie ochronić. Co to oznacza, proszę sobie dopowiedzieć. Niemcy czekają bardzo poważne zmiany. To oznacza, że Europę czekają bardzo poważne zmiany. Niemcy są bardzo spokojni i wiele potrafią znieść i tolerować, jednakże jeżeli ich uporządkowane i dostatnie życie – staje się niemożliwe, to będą je za wszelką cenę chronić. To może zapewnić już tylko taki polityk, który… tutaj możecie sobie państwo także sami dopowiedzieć, co jak i dlaczego bardzo szybko zmieni.

Wakacje w Polsce kilku znajomych niemieckich rodzin mamy już zapewnione, to będzie wspaniałe lato – nowe znajomości, domki na Mazurach już wynajęte. Bezpiecznie, tanio, czysto, wszyscy są mili dla gości w statecznym wieku, w luksusowych samochodach, kapiących pieniędzmi. Ci ludzie oczekują tylko odrobiny spokoju, gościnności, kultury i bezpieczeństwa – po prostu normalności. Jeżeli to będzie szerszy trend, a to bardzo prawdopodobne, być może czeka nas nowy charakter relacji z naszymi niemieckimi przyjaciółmi – przerażonymi tym, co się dzieje w ich kraju.

KRAKAUER

Więcej postów