Nikt nie podał ręki PiS. Nawet Kukiz

Ledwie kilkadziesiąt godzin trwał sen PiS o kompromisowym rozwiązaniu konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Partia rządząca zaproponowała, by większość w nim miała opozycja, po drugiej stronie nikt jednak nie uwierzył w bajkę o wspaniałomyślnej władzy. I nic dziwnego.

 Propozycję tę przedstawił w poniedziałek Jarosław Kaczyński (67 l.) w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Potem powtórzyła ją w europarlamencie Beata Szydło (53 l.). Oto ona, w skrócie: zmieniamy konstytucję, powołujemy nowy Trybunał, w którym spośród 15 sędziów ośmiu wskazuje opozycja, a siedmiu PiS. Tyle tylko, że zgoda na taki plan oznacza w praktyce możliwość zablokowania przez rządowych nominatów każdego orzeczenia. Pamiętajmy bowiem, że – zgodnie z nową ustawą o TK – każde orzeczenie musi zapaść w składzie przynajmniej 13-osobowym i większością 2/3 głosów. By każdy wyrok zablokować, wystarczy już nawet sześciu sędziów z PiS.

Wydawało się, że na czwartkowym, kolejnym już spotkaniu premier Szydło z szefami klubów parlamentarnych pomysł zaakceptuje przynajmniej klub Kukiz’15. Nic z tego. – To ściema – stwierdził krótko Paweł Kukiz (53 l.). Lider .Nowoczesnej Ryszard Petru (44 l.) nazwał zaś propozycję „szatańską zmianą”. – Ten kompromis trochę brzmi tak, jak Stalin zapraszający po wojnie polską opozycję do Moskwy – ostro oceniał Petru.

Na propozycję nie zgodziła się oczywiście i PO. Więcej – postawiła PiS ultimatum: jeśli w ciągu 2 tygodni prezydent nie przyjmie ślubowania trzech tzw. październikowych sędziów TK (wybranych przez poprzedni Sejm), europosłowie PO przygotują projekt rezolucji o sytuacji w Polsce. – To gra, która szkodzi Polsce – oceniła postawę Platformy premier Szydło. I powtórzyła, że polskie sprawy chce rozstrzygać „w polskim domu”. – Dziś położyłam na stół propozycję kompromisu i usłyszeliśmy, że nie ma zgody na taki kompromis – dodała. Co dalej? PiS chce zmieniać konstytucję. Tylko nie wiadomo z kim.

Plan Rzeplińskiego

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński (67 l.) też ma swoją propozycję kompromisu w sprawie problemu z sędziami TK. Zasugerował w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, aby trzej wybrani w październiku stopniowo zajmowali miejsca tych, którym w najbliższych miesiącach będą się kończyć kadencje. Dziś według Rzeplińskiego dopuszczonych do orzekania jest 12 sędziów, a trzech wybranych w październiku czeka na przyjęcie ślubowania. Według prezydenta Andrzeja Dudy (44 l.), sędziów jest 15 – w tym cała piątka, od których ślubowanie przyjął w grudniu.

Co proponuje prezes TK? By w kwietniu – w miejsce odchodzącego prof. Mirosława Granata (60 l.) – Sejm nie wybierał nowego sędziego, ale by prezydent po prostu przyjął ślubowanie od pierwszego z sędziów wybranych w październiku 2015 r. Wówczas Rzepliński dopuściłby do orzekania całą dodatkową trójkę sędziów wybranych w grudniu, jak twierdzi, z naruszeniem konstytucji.

FAKT.PL

Więcej postów