W Brukseli w zeszłym tygodniu zakończyły się dwudniowe obrady ministrów obrony krajów NATO. Podjęto tam decyzję, między innymi, o rozszerzeniu tzw. sił „szpicy” o komponent lotniczy, morski i sił specjalnych. Spotkania te poprzedziła zapowiedź z Waszyngtonu, że Stany Zjednoczone rozmieszczą 250 czołgów i inny ciężki sprzęt wojskowy w sześciu krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym też w Polsce.
Zabiegał o to nasz marginalny wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak. A wkrótce na łamach „Rzeczpospolitej” minister Schetyna bardzo cieszył się, że amerykańskie czołgi będą w Polsce.
Niestety jest to kolejny krok na drodze eskalacji napięć w sytuacji, którą mamy na Wschodzie Ukrainy. Zawsze uważałem, że tego typu sytuacje muszą wymagać jedynie, i przede wszystkim, negocjacji dyplomatycznych. Tego konfliktu nie da się załatwić drogą militarną. Tym bardziej w takiej skali, na jaką tutaj się zapowiada. Albo jest to pobrzękiwanie szabelką, albo zapowiedź czegoś, co może być dla całej ludności Europy Środkowo-Wschodniej, zresztą nie tylko tego obszaru, zapowiedzią hekatomby, jakiej jeszcze ludzkość nie doświadczyła.
Jest w Polsce znaczne grono osób, trudno powiedzieć, ile procentowo, ale to jest na pewno większość, która jest przeciwna tego typu działaniom politycznym. I ta eskalacja, którą obserwujemy, jest prawdopodobnie podtekstem zbliżających się wyborów w Polsce i próbą zawłaszczenia sobie pozytywnej opinii w środowiskach, co prawda nielicznych, które właśnie stoją za taką polityką. Tylko to nie jest droga do rozwiązania tego konfliktu, i generalnie rzecz biorąc, martwi mnie bardzo, że władze naszego państwa decydują się na takie kroki i takie działania.
Kilka tygodni temu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w norweskim radiu stwierdził: „Nie ma żadnego bezpośredniego zagrożenia ze Wschodu dla państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Naszym celem jest współpraca z Rosją”. Jak pogodzić dwie wizje sytuacji? A może to bezpośrednia presja sekretarza obrony USA? A zebrani w Brukseli powiedzieli po wojskowemu „Tak jest!”
Nic dziwnego, bo mamy tutaj przykład swoistej schizofrenii. Akurat nie w odniesieniu do tego polityka, który wypowiedział takie słowa. Trudno się z nim nie zgodzić. Natomiast naciski różnego rodzaju lobby, które działają gdzieś z tylnego fotela, albo są bliżej niezidentyfikowane, stają się przyczyną tego, że wprowadza się medialny chaos i to jest też źródłem stosunkowo słabej orientacji dużej części społeczeństwa, o co tu właściwie chodzi. A są to na pewno interesy nie polskie i trudno to akceptować.
W dziwny sposób swoje stanowisko określiła pani Ewa Kopacz. Odpowiadając na pytanie o możliwym wpływie rozlokowania baz z ciężkim amerykańskim sprzętem wojskowym w Polsce na stosunki z Rosją, odpowiedziała lakonicznie: „Nie!” I nic dziwnego, bo Pani premier niejednokrotnie dawała dowody, że nie zawsze jej wypowiedzi są zgodne z jakąś logiką. Natomiast jestem przeciwny takim krokom, ażeby na terenie Polski instalować obce militarne bazy. To prowadzi tylko do napięć i obniżenia progu bezpieczeństwa, które w tej części świata jest najbardziej potrzebny.
kontradmirał Marek Toczek
dla mnie ten go?ciu wygl?da jak ob??kany bobas, nie wspomne ju? o czynach
Ukropski potomek tak wygl?da,wi?c dziwi? si? nie ma sensu.
Ku przestrodze tych, którzy dzisiaj chc? obcych wojsk w Polsce.
Obcych wojsk w Polsce chcia?a Targowica a mi?dzy innymi Potocki, Branicki, Rzewuski.
9 maja 1794 na Rynku Starego Miasta w Warszawie powieszeni zostali publicznie przywódcy konfederacji skazani na kar? ?mierci przez S?d Kryminalny Ksi?stwa Mazowieckiego: biskup inflancki Józef Kazimierz Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr O?arowski, marsza?ek Rady Nieustaj?cej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabie??o.
28 czerwca 1794 wzburzony lud warszawski dokona? samos?dów na cz?onkach konfederacji targowickiej pos?dzanych o zdrad?. Przed Ko?cio?em ?w. Anny przy Krakowskim Przedmie?ciu powieszeni zostali: biskup wile?ski Ignacy Massalski, kasztelan przemyski Antoni Czetwerty?ski, pose? do Turcji Karol Boscamp-Lasopolski, szambelan Stefan Grabowski, instygator królewski Mateusz Roguski, szpieg rosyjski Marceli Pi?tka, adwokat Micha? Wulfers, instygator s?dów kryminalnych Józef Majewski.
29 wrze?nia 1794 S?d Najwy?szy Kryminalny skaza? Stanis?awa Szcz?snego Potockiego, Franciszka Ksawerego Branickiego, Seweryna Rzewuskiego, Jerzego Wielhorskiego, Antoniego Polikarpa Z?otnickiego, Adama Moszcze?skiego, Jana Zagórskiego i Jana Suchorzewskiego na kar? ?mierci przez powieszenie, wieczn? infami?, konfiskat? maj?tków i utrat? wszystkich urz?dów.
Wobec nieobecno?ci skazanych, wyrok wykonano in effigie – powieszono ich kuk?y.
Nie rozstrzygaj?c jak si? historia toczy ko?em czy po spirali to ponownie Polska znalaz?a si? prawie w takiej samej sytuacji jak przed 200 laty. To czy fina? b?dzie taki sam zale?y tym razem nie tylko od si? zewn?trznych, ale i w znacznej mierze od nas samych, poniewa? mamy mo?liwo?? wyboru a wtedy takiego wyboru nie by?o. Wybór nie jest ?atwy jak to zazwyczaj w polityce.
W formuj?cym si? nowym uk?adzie geopolitycznym mamy do wyboru ujmuj?c to w skrócie udzia? w rozbiorze Ukrainy albo rozbiór Polski. Trzeciej drogi nie mamy. Sama przynale?no?? do NATO i UE nie jest skuteczn? gwarancj? suwerenno?ci i integralno?ci Polski tego nauczy?a nas nasza historia.
Jakie mog? by? nast?pstwa pozytywnego dla Polski wyboru w tej alternatywie? Krzywe kluchy z Bruksel?, ale na pewno nie wyrzucenie z NATO a nawet, je?eli to ?miem twierdzi?, ?e by?oby to korzystne dla Polski gdy? mogliby?my sta? si? pa?stwem neutralnym o statusie Finlandii z okresu zimnej wojny, co Rosja ch?tnie by popar?a a Zachód tolerowa?.
Uwadze polecam histori? konfliktu cypryjskiego. Grecja cz?onek NATO chcia?a anektowa? suwerenne pa?stwo Cypr a Turcja te? cz?onek NATO nie zawaha?a si? dokona? zbrojnych dzia?a? wyprzedzaj?cych i zaj??a wi?ksz? cz??ci Cypru. No i co z tego wynikn??o? Turcja i Grecja s? nadal cz?onkami NATO a suwerennego Cypru nie ma.
Ciekawe czy brany jest te? pod uwag? wariant obrony krajów cz?onkowskich przed wewn?trznymi ruchami – np. prób? zmiany na pograniczu „demokracji”? No bo jak broni?, to broni?. Co za ró?nica kto jest wrogiem? No i jak by to si? mia?o do czasów PRLu?