Rząd leczy się prywatnie, a ludzie stoją w kolejkach

Czy to moralne, żeby politycy, którzy przez lata nie potrafili rozwiązać problemów służby zdrowia, za nasze podatki opłacali sobie lekarzy prywatnie.

 

Rząd się sam wyleczy – można by powiedzieć, przywołując znane powiedzenie rzecznika prasowego z lat stanu wojennego Jerzego Urbana „rząd się sam wyżywi”. Polacy stoją w coraz dłuższych kolejkach do lekarza, a rząd od siedmiu lat zapowiada, że pracuje nad ich skróceniem. Czyżby?! Niestety, wygląda to tylko na czcze gadanie. Tym bardziej, że wielu urzędników i ministrów kolejki w ogóle nie dotyczą.

Kolejni ministrowie zdrowia obiecują poprawić i usprawnić polską służbę zdrowia. Niestety, kolejki rosną, a oni dbają tylko o siebie. Natomiast kolejne ministerstwa wykupują abonamenty medyczne w prywatnych lecznicach.

Urzędnicy korzystają z ministerialnych przychodni, a sami szefowie resortów mogą liczyć na natychmiastowe leczenie w placówkach MSW, gdzie nie czekają w żadnych kolejkach! Oni nawet nie wiedzą, co to są kolejki.

Ministerstwa – doskonale wiedząc, jak tragiczna jest sytuacja w służbie zdrowia – aż się prześcigają w zapewnianiu swym pracownikom natychmiastowego dostępu do lekarzy. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju rozstrzygnęło niedawno przetarg na usługi medyczne dla pracowników i ich rodzin. Najważniejszy zapis umowy mówi, że „wykonawca zapewni dostęp do lekarza internisty i pediatry w czasie 24 godzin (…), zaś do lekarzy specjalistów w terminie do 7 dni kalendarzowych od momentu zgłoszenia potrzeby”!

My o tym nawet nie marzymy – zwykły pacjent na taką wizytę może czekać miesiącami. Minister gospodarki i wicepremier Janusz Piechociński (54 l.) zapewnił natomiast swoim pracownikom lekarza w resorcie. Będzie on urzędował w specjalnie przygotowanym gabinecie trzy razy w tygodniu. Zajmie się wypisywaniem recept dla chorych pracowników i wystawianiem zwolnień. Podatnicy zapłacą za tę wygodę urzędników ponad 55 tys. zł.

Nie zapominajmy też o parlamentarzystach. Pod Sejmem podczas posiedzeń dyżurują dwie karetki pogotowia. Jedna dla Sejmu, druga dla Senatu. W tym roku za pierwszą zapłacimy 405 tys. zł, a za drugą 180 tys. A jak wygląda twoje leczenie, podatniku?

Fakt.pl

Więcej postów