Senatorowie na wakacjach! Za 2,4 mln zł!

Zwykły Polak może o tym tylko pomarzyć – ponad 12 tys. zł pensji i dwa miesiące wakacji! Senatorom tak spieszyło się na wypoczynek, że ostatnie posiedzenie skrócili sobie o dzień. Oczywiście ci, którzy tak pędzili, zapewniają w rozmowie z Faktem, że w czasie letniej laby są bardzo zapracowani.

 

– To nie są wakacje! Każdy senator ma obowiązek w razie potrzeby wrócić do Warszawy – oburza się senator Maria Pańczyk-Poździej (72 l.). Ale czy takie sytuacje się zdarzają? Raczej nie. Pozostają więc dwa miesiące wakacyjnego lenistwa. Senatorowie mają labę tak jak dzieci! A nawet lepiej, bo za to leniuchowanie zapłacimy im 2,4 mln zł. Bowiem każdy z nich przez wakacje pobiera normalne pensje.

Najbliższe posiedzenie Senatu zaplanowane jest dopiero na koniec września. – Faktycznie w tym roku urlop senatorów jest bardzo długi – przyznaje senator Edmund Wittbrodt (77 l.). A senator Janusz Sepioł (59 l.) winą za tak długie wakacje obarcza tryb pracy Sejmu. – Senat pracuje wtedy, gdy materiałów do pracy dostarcza mu Sejm. Tak działa ten mechanizm – usprawiedliwia się polityk.

Na czym upływają im więc te beztroskie wakacyjne chwile? – Urlop zamierzam spędzić z rodziną, chcę nadrobić czas który poświęciłem pracy. Teraz chcę odpocząć i wybieram się do Łeby gdzie mam domek, będę jeździł na rowerze, pływał w basenie – opowiada z rozbrajającą szczerością Wittbrodt. Senator Stanisław Kogut (55 l.) wybiera się z kolei wraz z żoną i wnukiem na 5-dniową pielgrzymkę do Watykanu. – Nie byłem na kanonizacji Jana Pawła II, chcę więc w te wakacje pojechać na grób Ojca Świętego. Czy wakacje za długie? Ja o tym nie decyduję – mówi. I dodaje. – Jestem tytanem pracy i na początku września mógłbym wrócić do Senatu – zapowiada ochoczo.

fakt.pl

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.