Ciesząc się, że jesteśmy w NATO dajemy się w sposób banalny okłamywać nielicznej grupie agentów wpływu i lobbystów jednego z państw „sojuszniczych”.
Dochodzi już do takiego skumulowania kłamstw, że powoli zaczynamy wierzyć w narzucaną nam propagandę. Wczoraj w Kijowie wylądował samolot transportowy C-130 z dalekiego kraju klonowego liścia, który przywiózł całe palety wyposażenia. Pokazały go wszystkie możliwe kamery informując zarazem, że to apteczki z pierwszą pomocą, kamizelki kuloodporne i inne materiały ratunkowe. To zastanawiające, ponieważ przecież takie same rzeczy można dostarczyć z Polski lub Słowacji przy pomocy jednej z kilku firm logistycznych świadczących usługi przesyłania przesyłek dedykowanych. Po prostu siedząc w Warszawie w biurze, można kupić u producenta materiałów opatrunkowych w jednym z miast w północnej Polsce np. 500 ton różnego rodzaju materiałów – nawet podzielonych na apteczki i wysłać cywilną logistyką po prostu samochodami ciężarowymi lub pociągiem – na sam wschód Ukrainy. Dlaczego więc rząd kraju klonowego liścia zdecydowali się na taką pokazówkę?
Odpowiedź jest banalna, logistyka wojskowa to bardzo poważna dziedzina decydująca w ogóle o możliwości prowadzenia jakichkolwiek działań. Samolot z kraju klonowego liścia poleciał na Ukrainę, żeby sprawdzić czy FIZYCZNIE I RZECZYWIŚCIE da się dowieść do Kijowa (lub gdzieś indziej) ładunek WOJSKOWY. Wczoraj były to (jak chcemy wierzyć) apteczki, a jutro to może być proszę państwa BROŃ! Nie oszukujmy się, nie po to wysyła się olbrzymim C-130 przez Atlantyk jakieś banalne bandaże, których za samo paliwo dla tego samolotu można kupić w Polsce 20 razy więcej – żeby nie przetrzeć szlaku powietrznego! Czy zaczyna się horror? Czy nasi zaoceaniczni „sojusznicy” mają świadomość, na jakie problemy nas narażają, jeżeli atakowani ich bronią Rosjanie będą chcieli odpowiedzieć?
Rolą NATO jest obrona a nie wywoływanie wojen! Nie mamy żadnego interesu w tym, żeby dawać broń Ukrainie! Ta cała wojna jest bez sensu i została sztucznie wywołana im się szybciej zakończy tym lepiej, dostarczając tam broń tylko i wyłącznie narażamy cały Sojusz, bo przecież Rosjanie nie są idiotami. Mają pełne prawo potraktować pierwszy natowski pocisk dostarczony np. z kraju klonowego liścia na Ukrainę, jako pretekst do dostarczenia adekwatnego wsparcia bojownikom Donbasu. Co wówczas? Będziemy toczyć wojnę zdalnie, utrzymując na kroplówkach zwaśnione strony? Proszę państwa proszę sobie uzmysłowić, że Ukraina przez lata wyprzedała gigantyczny arsenał broni konwencjonalnej (m.in. do Gruzji, która to wykorzystała tą broń w wojnie z Rosją). Dlaczego teraz mamy się narażać na gniew sąsiada i nieobliczalność separatystów?
Jeżeli rzeczywiście stwierdzilibyśmy, że za oceaniczne państwa NATO usiłują podpalić Europę, dając broń rządowi w Kijowie do walki z jego własnym narodem, to nie pozostaje nam nic innego jak wyjść z NATO i ogłosić neutralność, albowiem kolejnym krokiem w tej rozgrywce – nie ważne czy za dwa miesiące czy za dwa lata będzie bitwa pancerna pomiędzy Warszawą a Białymstokiem. Jak myślicie państwo, czy wówczas także ukrainofile z kraju klonowego liścia będą nam dostarczać jakieś bandaże czy podpaski?
To nie jest tak, że wczoraj Gruzja, dzisiaj Ukraina a jutro Polska! Trzeba się przeciwstawić tej propagandzie bzdur i kłamstw, no chyba, że chcemy mieć samospełniającą się przepowiednię, ale to proszę państwa dobrze się najpierw trzeba zastanowić – jak wspierając Ukrainę zabezpieczyć się przed samym Kaliningradem, który ma tyle stalowych zabawek, że bez problemu może sam rozszerzyć się od Estonii po Serbię i NIE MAMY ŻADNEJ FIZYCZNEJ MOŻLIWOŚCI IM SIĘ W TYM PRZECIWSTAWIĆ. O Białorusi nawet nie myślmy, bo po co się stresować.
Powtórzmy po raz kolejny – rolą NATO jest obrona! Nie ma mowy o prowadzeniu żadnej wojny zaczepnej, nie ma mowy o wspieraniu jakiejkolwiek strony walczącej, nie ma mowy o żadnym machaniu szabelką na potencjalnie nasz rachunek! Jeżeli już mieszkańcy kraju klonowego liścia bardzo chcą prowadzić wojnę, z pewnością rząd Iraku przyjmie ich z otwartymi rękami. Mogą walić ze wszystkiego w islamistów do woli i jeszcze trochę – Irak, Syria, żaden problem z absolutną pewnością pomoże im w tym nawet Iran – tak się porobiło! Natomiast konflikt w Europie, KONFLIKT Z ROSJĄ W TLE to jest szaleństwo, to jest samobójstwo, to jest początek końca NATO i w ogóle zachodu w kształcie, jaki zmodyfikowano na początku lat 90-tych XX wieku. Naprawdę politycy w kraju klonowego liścia powinni być mądrzejsi, zwłaszcza jeżeli sami mają problem z mniejszością, która już raz o czym się u nas nie mówi – chciała chwycić za broń przeciwko anglojęzycznej dominacji! Oj jak bardzo konflikt w Donbasie może przypominać potencjalny konflikt w jednej z prowincji w kraju klonowego liścia!
Proszę pamiętać o tym, że wszystkie sprawy mają o wiele szerszy kontekst niż to postrzegamy z naszej regionalnej perspektywy. Kraj klonowego liścia i pewien inny kraj położony także pomiędzy dwoma oceanami – konkurują z Federacją Rosyjską o bogactwa Arktyki. Rosja sama ma prawa do więcej niż 50% powierzchni Arktyki. Co oczywiście nie podoba się – głównie w kraju klonowego liścia, którzy już wielokrotnie demonstrowali wrogie intencje wobec Federacji Rosyjskiej obecnej w Arktyce od początków XIX wieku! Nie można się wiec dziwić, że kraj klonowego liścia wykorzysta poparcie swojego społeczeństwa pochodzącego z Ukrainy do namieszania w europejskim dramacie, tylko po to żeby zająć Rosję jak najdalej od Arktyki. W grze strategicznej to zwykła taktyka małych ciosów z różnych stron i podkładania nogi.
Proszę samemu się zastanowić czy jesteście za interesami kraju klonowego liścia w Arktyce, czyli interesami tamtejszych koncernów? Czy może zależy państwu bardziej na normalnym życiu z sąsiadami tutaj? Czy chcemy być narzędziem w cudzej polityce – naiwnymi ofiarami, którzy ryzykując zniszczeniem swojego państwa – postawią się, jako przedmurze czy cokolwiek? Proszę pamiętać, że w tych rozważaniach trzeba jeszcze uwzględnić to, co o sprawie myślą jeszcze nasi zachodni sąsiedzi. Tam nikt nie ma złudzeń, oni nie chcą robić za przedmiot w cudzej polityce! Bez problemu mogą dostać się do bogactw Arktyki przez zapraszającą ich Rosję, a którędy wiedzie najprostsza droga z Berlina do Moskwy? No? Którędy? Ojej, mamy chyba problem… to znaczy możemy go mieć za jakieś pół roku, jeżeli nie będziemy dzisiaj samodzielnie myśleć i działać. Naprawdę konflikt o Arktykę nie może rozgrywać się na Ukrainie, chociaż wielki demiurg na pewno by sobie tego życzył…
obserwatorpolityczny.pl