Kryzys ukraiński wkroczył w nowa fazę. Coraz więcej śladów wskazuje na to, że zestrzelenie malezyjskiego Boeinga jest kolejną zbrodnią junty z Kijowa. Czy i ta ujdzie im na sucho?
Po katastrofie samolotu pasażerskiego w rejonie walk na Ukrainie zapanował kompletny chaos informacyjny. Amerykańska agencja AP wykluczyła możliwość zestrzelenia go przez powstańców. Powstańcy, którzy kontrolują teren upadku samolotu w pobliżu wsi Grabowo, 10 km na północ od miasta Torez sugerują, że zestrzeliła go armia kijowska i domagają się, by śledztwo w sprawie katastrofy samolotu na Ukrainie przejął MAK. O przekazanie „czarnych skrzynek” Międzynarodowemu Komitetowi Śledczemu zaapelował pierwszy wicepremier Donieckiej Republiki Ludowej Andriej Pugin.
Władze Donieckiej Republiki Ludowej są gotowe na zawarcie humanitarnego rozejmu z Kijowem w celu przeprowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego Boeing 777, – powiedział premier proklamowanej w trybie jednostronnym republiki Aleksander Borodaj. Poinformował on, że jest w trakcie konferencji wideo z kijowskimi władzami. Międzynarodowe organizacje będą mogły dotrzeć na miejsce katastrofy. Rozejm zostanie zawarty na dwa-trzy dni.
Również kijowska junta domaga się śledztwa międzynarodowego oskarżając powstańców Donbasu o jego zestrzelenie. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko uznał dzisiejszą katastrofę malezyjskiego boeinga na wschodzie Ukrainy za akt terrorystyczny – poinformował rzecznik szefa państwa Swiatosław Cehołko. „To nie jest incydent, nie katastrofa, lecz akt terrorystyczny” – napisał rzecznik prezydenta Ukrainy na Twitterze. „Rząd domaga się przeprowadzenia szerokiego śledztwa międzynarodowego w sprawie zestrzelenia 14 lipca w obwodzie ługańskim samolotu An-26 sił zbrojnych Ukrainy, 16 lipca samolotu Su-25 sił zbrojnych Ukrainy oraz katastrofy malezyjskiego Boeinga 777 z udziałem Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) i Europejskiej Organizacji ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (Eurocontrol)” – głosi komunikat na stronie internetowej ukraińskiego rządu.
Kilka minut przed katastrofą malezyjskiego Boeinga na Ukrainie w jego pobliżu został zauważony ukraiński samolot wojskowy – poinformował na swoim blogu na Twitterze hiszpański kontroler lotów, który prowadził samolot Malaysian Airlines. Zgodnie z jego słowami samolot wojskowy przeleciał obok Boeinga zaledwie trzy minuty przedtem jak Boeing 777 zniknął z radarów. „Kiedy Boeing po prostu zniknął z radarów, kijowskie władze poinformowały nas, że samolot się rozbił. Jak mogły dowiedzieć się o tym tak szybko?” – napisał kontroler na swoim blogu.
Oprócz tego 17 lipca w okolicach Doniecka (południowy wschód Ukrainy) rozmieszczono 27 systemów kierowanych rakiet ziemia-powietrze „BUK M1” sił zbrojennych Ukrainy. Mogą one niszczyć cele, które lecą na wysokości ponad 20 kilometrów. Dodamy też, że ukraiński Prokurator Generalny Witalij Jarema oświadczył prezydentowi kraju Piotrowi Poroszence, że milicja ludowa Republik Ludowych nigdy nie miała na swoim uzbrojeniu rakietowych kompleksów „BUK” i S-300.
143 pasażerów na pokładzie malezyjskiego Boeinga, który rozbił się na wschodzie Ukrainy, to obywatele Holandii – poinformowała gazeta Star, powołując się na opublikowaną przez międzynarodowy port lotniczy Bali wstępną listę pasażerów. Liczną grupę stanowili również Australijczycy (27) i Malezyjczycy (20 dorosłych i 2 noworodki). Na pokładzie samolotu znajdowali się również obywatele Indonezji (11 dorosłych i noworodek), Wielkiej Brytanii (6), Niemiec (4), Francji (4), Belgii (3) i Kanady (1). Narodowość pozostałych 58 pasażerów nie jest znana. Zorian Szkiriak, doradca szefa ukraińskiego MSW, który słynie już z podawania fałszywych i przesadzonych informacji, podał wcześniej, że wśród pasażerów było też 23 obywateli Stanów Zjednoczonych.
Adam Kamiński