Donald Tusk zostanie szefem Rady Europejskiej?

Polityczne karty w Europie są tasowane. Stanowiska rozdawane. Tymczasem niespodziewanie wraca temat kandydatury Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej.

 

„Rzeczpospolita” ujawnia, że polski premier mógłby być kandydatem kompromisowym, na którego zgodzi się większość europejskich przywódców.

W listopadzie skończy się kadencja Hermana van Rompuya, przewodniczącego Rady Europejskiej. Jednak już teraz główni europejscy politycy dyskutują nad tym, kto mógłby go zastąpić. Choć Donald Tusk wcześniej przyznał, że nie interesuje go żadne unijne stanowisko, to w obliczu afery taśmowej może zmieni zdanie. A to dlatego, że premier jest wskazywany jako jeden z głównych kandydatów do przewodniczenia Rady Europy.

Jeśli Tusk miałby objąć schedę po van Rompuyu, to oznacza to, że Radosław Sikorski nie dostanie teki szefa unijnej dyplomacji. Decyzja o tym, komu przypadnie to stanowisko zapadnie w środę. „Rzeczpospolita” nieoficjalnie dowiedziała się, że wtedy najprawdopodobniej podjęta zostanie decyzja o wyborze nowego szefa Rady Europejskiej.

Niemcom zależy na tym, by następca van Rompuya zabezpieczył ich interesy, a zarazem uzyskał wsparcie premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona. Na razie wiadomo, że Angela Merkel szuka kandydata wśród polityków z północy Europy. Wśród nich wymienia się premier Danii Helle Thorning-Schmidt, oraz byli premierzy Finlandii, Estonii oraz Łotwy. Wspomniani politycy mają wsparcie zarówno Merkel jak i Camerona, ale pozostali unijni przywódcy podchodzą do nich sceptycznie. Stąd pojawiają się sugestie, że Tusk jako kandydat kompromisowy zostałby wybrany na szefa Rady Europejskiej.

Antoni Bohdanowicz

Więcej postów