Są taśmy na Giertycha

Kolejny polityk na taśmach! Były wicepremier Roman Giertych został nagrany, gdy negocjował wstrzymanie publikacji książki o Janie Kulczyku. Po co? „Wprost” twierdzi, że chciał biznesmena szantażować. Giertych zaprzecza. – Nie było mowy o szantażu – twierdzi.

 

Chodzi o spotkanie z 18 sierpnia z 2011 r. W swojej kancelarii, przy dwóch litrach wódki, Giertych rozmawiał z byłym szefem „Wiadomości” TVP Janem Pińskim i dziennikarzem Piotrem Nisztorem, który wówczas pisał książkę o Kulczyku. Dlaczego Nisztor nagrywał rozmowę?

– Wiedziałem, że będę sam, a Piński i Giertych będą zainteresowani zrobieniem interesu na książce – tłumaczy Nisztor.

– Z nagrań wynika, że Giertych chciał odkupić książkę i szantażować nią Kulczyka oraz innych bogatych Polaków – powiedziała w TVN24 Agnieszka Burzyńska z „Wprost”. Piński potwierdza fakt negocjacji. – Najpierw zaproponowaliśmy 400 tys., w końcu padło 450 tys. zł. Piotr Nisztor nie zaakceptował tej oferty – opowiada Piński.

– Reprezentowałem jednego z biznesmenów związanych z Kulczykiem. Chodziło o książkę przygotowywaną przez Nisztora i wykupienie praw autorskich – potwierdza Giertych. Dodaje, że miał jedynie wysondować, za ile dziennikarz będzie skłonny sprzedać książkę.

– Stanowczo oświadczamy, że nie kupiliśmy żadnej książki. Pan mecenas Giertych nie miał upoważnienia do reprezentowania nas w jakichkolwiek negocjacjach – mówi Jarosław Sroka, członek zarządu Kulczyk Holding.

Nie tylko z powodu Kulczyka Giertych może się obawiać ujawnienia nagrań. Na taśmach, jak twierdzi „Gazeta Wyborcza”, szydził z ofiar katastrofy smoleńskiej i mówił, że ujawni listę homoseksualnych polityków. – Język był dostosowany do tego bandyty i gangstera, bo dla mnie Piotr Nisztor to gangster, a nie dziennikarz – przyznał Giertych „Wyborczej”.

Artur Kowalczyk

Więcej postów