Kijów liczy nie na misję pokojową ONZ, lecz na wojskowych z NATO

Szefowie „normandzkiej czwórki” w rozmowie telefonicznej podkreślili konieczność ścisłego przestrzegania zawieszenia broni na Ukrainie.

 

Szefowie „normandzkiej czwórki” w rozmowie telefonicznej podkreślili konieczność ścisłego przestrzegania zawieszenia broni na Ukrainie. Jednak zdaniem eksperta Michaiła Smolina, na mówienie o pokoju na wschodzie kraju jest za wcześnie.

Duże znaczenie ścisłego przestrzegania zawieszenia broni i wycofywania ciężkiej broni pod kontrolą OBWE ponownie podkreślili szefowie „normandzkiej czwórki” (Rosja, Niemcy, Francja i Ukraina) podczas rozmowy telefonicznej, która odbyła się dziś w nocy. Poza tym przywódcy poparli propozycję Kijowa w sprawie rozmieszczenia obserwatorów specjalnej misji monitoringowej we wszystkich punktach naruszenia rozejmu.

„Oczywiście, obecnie nie prowadzono tam ognia, jak zwykle, lecz nie ma również mowy o całkowitej ciszy po takim ogromnym konflikcie. Mają miejsce poszczególne wymiany ognia. Liczyć na całkowite zawieszenie broni jest trudno również dlatego, że ukraiński reżim kontynuuje mobilizację, zwiększa liczbę sprzętu zbrojnego, prosi USA o broń lotniczą. Jednym słowem, nie rezygnuje ze swojej działalności na wschodzie Ukrainy ani ze zbrojnej walki z DRL i ŁRL. Moim zdaniem, pokój tu stoi pod dużym znakiem zapytania” – powiedział na antenie radia Sputnik wicedyrektor Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych Michaił Smolin.

Według niego, regularne udostępnianie przez OBWE publicznych informacji o przebiegu realizacji mińskich porozumień w wymiarze praktycznym da niewiele.

„Ta misja OBWE nie jest w stanie „rozdzielić” strony, nie jest w stanie powstrzymać je przed wymianą ognia. To nie jest misja pokojowa. Misja nadzoruje przestrzeganie porozumień. Co się tyczy misji pokojowej, to trzeba zdawać sobie sprawę, że Merkel i Hollande chcą ograniczyć tę sytuację do wizji UE i przede wszystkim Niemiec i Francji, aby w tę sytuację nie mieszały się USA. Chcieliby, aby Europa w tej kwestii miała własne zdanie. Najprawdopodobniej wszystkie te zagadnienia zostaną rozpatrzone w ONZ podczas przyszłych rozmów. Myślę, że Poroszenko ma nadzieję na wprowadzenie nie misji pokojowej ONZ, lecz żołnierzy z krajów NATO. Z jego punktu widzenia umocni to jego pozycję” – uważa Michaił Smolin.

Przywódcy „normandzkiej czwórki” porozumieli się, że 6 marca odbędą się konsultacje na szczeblu wiceszefów MSZ, gdzie zostanie omówiona kwestia wprowadzenia na Ukrainę wojsk pokojowych.

Jakub Moźniak

Więcej postów