Mudżahedini już wiedzą, że Polska zaangażuje się w Syrii

To już pewne: Polska zaangażuje się w działania wojskowe przeciw Państwu Islamskiemu (ISIS) w Syrii. Już same obietnice takiego wsparcia wywołały w świecie arabskim falę komentarzy. Czy zwiększy to zagrożenie terrorystyczne w Polsce? Dotąd nas to omijało…

 Zaangażowanie Polski w wojnę w Syrii nie oznacza, że wyślemy tam swoich żołnierzy. Nie pojadą tam nawet komandosi ani GROM. Według nieoficjalnych informacji, wyślemy tam cztery polskie myśliwce F-16 wyposażone od niedawna w system analizy i rozpoznania obrazowego DB-110. System ten pozwala kontrolować obszar 50-60 km. Dzięki jego użyciu francuskie bombowce dostaną precyzyjną informację o rozlokowaniu jednostek Państwa Islamskiego i podczas bombardowań ISIS nie będą zabijać cywilów.

Czy nawet taki udział Polski w wojnie zwiększy u nas zagrożenie terrorystyczne? Bez wątpienia tak – tłumaczą eksperci. Widać to było już w minioną środę. Wystarczyło, że szef MON Antoni Macierewicz (68 l.) rzucił tylko w Brukseli, że „wstępnie mówiliśmy o działaniach rozpoznawczych, o działaniach szkoleniowych”, by w kilka godzin został bohaterem czołówek niemal wszystkich arabskich portali internetowych.

W tak poważnej sytuacji najważniejsze jest pytanie, co dostaniemy w zamian. Wiele wskazuje na to, że ten odważny gest ma ostatecznie przekonać naszych partnerów w NATO, że Polska potrafi nie tylko żądać ich wsparcia – czyli obecności NATO w kraju – ale i daje coś z siebie. – [Liczymy – przyp. red.], że zarówno Stany Zjednoczone, jak i NATO w całości wesprą Polskę i inne kraje wschodniej flanki swoją trwałą, stałą obecnością – przyznaje Macierewicz.

Jakie siły mogą się u nas pojawić? Nieoficjalne informacje z NATO mówią o batalionie wielonarodowym (to ponad 1000 żołnierzy) w Polsce i krajach bałtyckich, brygadzie pancernej US Army (raczej na Łotwie niż pod polską granicą z Białorusią), śmigłowcach szturmowych i pododdziałach obrony przeciwlotniczej. Decyzje zapadną na lipcowym szczycie NATO w Warszawie.

Jednak jeśli chodzi o zagrożenie terrorystyczne w Polsce, eksperci najbardziej się boją nie szczytu NATO, ale Światowych Dni Młodzieży. W ostatnim tygodniu lipca na spotkanie z papieżem zjadą bowiem do Krakowa miliony młodych ludzi z całego świata. Pocieszający jest tylko fakt, że – mimo iż Polska kilkakrotnie już dołączała do krucjat antyterrorystycznych w Iraku i Afganistanie – zamachu u nas nigdy nie było.

Wojciech Szewko (44 l.), ekspert ds. stosunków międzynarodowych:

Mudżahedini już wiedzą, że Polska zaangażuje się w Syrii

Pamiętajmy jedno – deklaracje ministra Antoniego Macierewicza nie mają znaczenia, a wysyłanie wojsk tak. Zaangażowanie Polski w konflikt w Syrii zdecydowanie zwiększyło zagrożenie zamachem ze strony terrorystów z Państwa Islamskiego. Mało kto w Polsce wie, ale na wewnętrznym, zamkniętym kanale informacyjnym członków ISIS wszyscy mudżahedini dowiedzieli się, które państwa zapowiedziały zwiększenie zaangażowania w walce z Państwem Islamskim. Wśród 28 kolejnych krajów podświetlono także polską flagę. Pokazuje to, że terroryści starają się trzymać rękę na pulsie i żadne doniesienia z Europy nie są ignorowane.

Krzysztof Liedel (47 l.), ekspert ds. terroryzmu:

Najgroźniejsze będą „samotne wilki”

Kiedy terroryści planują swoje akcje, kierują się atrakcyjnością celów pod względem strategicznym. Bardziej opłaca im się zaatakować w Niemczech, Anglii czy Francji, gdzie mają do czynienia z radykalną mniejszością muzułmańską. Niestety, nie można jednak wykluczyć zagrożenia terrorystycznego dla Polski. Na jego wzrost bardzo wpływa organizowanie u nas szczytu NATO czy Światowych Dni Młodzieży. A najniebezpieczniejsze są tzw. samotne wilki [komórkę tworzy jedna osoba – przyp. red.].

MIKOŁAJ WÓJCIK

Więcej postów