Protest służb mundurowych. Pod sejmem rośnie miasteczko

Najpierw były manifestacje w regionach, teraz służby mundurowe zjeżdżają do Warszawy. W poniedziałek w południe pod Sejmem zaczęło powstawać miasteczko, do którego wciąż napływają związkowcy z całej Polski. Komitet Protestacyjny Służb Mundurowych przewiduje nawet kilkanaście tysięcy protestujących.

 – Oczywiście do Warszawy przyjadą tylko ci, którym pozwolą na to obowiązki zawodowe. Dobrze wiemy, co to znaczy służba i obowiązkowość, i chcielibyśmy, żeby to zrozumiał również rząd. Bo jak się coś dzieje, to władza wie, do kogo zwrócić sięe o pomoc. Ale z kim rozmawiać o podwyżkach, to już zapomina. Milczy pani premier, milczy minister Teresa Piotrowska – mówi Mariusz Tyl, przedstawiciel Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych i przewodniczący NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Powód manifestacji to niespełnione obietnice rządu, a konkretnie Donalda Tuska, który w swoim drugim expose w listopadzie 2011 roku zobowiązał się do podwyżek dla służb mundurowych w wysokości 300 zł jeszcze za tej kadencji Sejmu. Dziś wiadomo, że były to puste słowa.

Mundurowi są zaniepokojeni uchwalonym w zeszłym tygodniu budżetem na przyszły rok. Według nich nie uwzględnia on wydatków związanych z napływem do kraju uchodźców. Przy planowanym przyjęciu 7 tys. imigrantów powinny nie tylko wzrosnąć płace funkcjonariuszy, ale też budżety służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne państwa jak Policja. – Brak niezwłocznej realizacji żądania zwiększenia budżetu służb będzie miał bezpośredni negatywny wpływ na stan bezpieczeństwa wewnętrznego w naszym kraju – przestrzega zarząd NSZZP.

Związkowcy postulują też uchwalenie ustawy modernizacyjnej, która zapewniłaby regularną waloryzację płac funkcjonariuszy i pracowników służb mundurowych w latach 2016-2019. – To żadne fanaberie. Nie żądamy niczego nadzwyczajnego, tylko uczciwych wypłat. Każdy chce jakoś żyć. Zarabiamy marne grosze. Na samej inflacji straciliśmy w ostatnich latach około 470 złotych – tłumaczy Józef Rachtan, przewodniczący Związku Zawodowego Strażaków „Florian” w Małopolsce.

Protestujący domagają się włączenia funkcjonariuszy Służby Celnej do zaopatrzeniowego systemu emerytalnego, na co wskazuje korzystny dla nich wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 3 marca 2015 roku sygn. akt K39/13. Chcą również przywrócenia pełnopłatnego zwolnienia lekarskiego przez 90 dni choroby, którego zostali pozbawieni w czerwcu 2014 roku. Dziś funkcjonariusze na zwolnieniach otrzymują 80 proc. pensji – tyle co inni pracownicy. W związku ze zmianą regulacji w ciągu roku liczba przebywających na chorobowym spadła średnio o 30 proc.

Miasteczko mundurowe będzie “rosnąć” do środy wieczorem. W czwartek w godzinach 11-13:00 planowana jest pikieta, w której może wziąć udział nawet kilkanaście tysięcy osób.

KRZYSZTOF MARCZYK

Więcej postów