Powieszę się w kościele, jeśli ksiądz zabierze mi diałkę

Czy tak wygląda chrześcijańskie miłosierdzie? Zbigniew Wiśniewski (80 l.) z Ceranowa (woj. mazowieckie) musi walczyć o swoją działkę z miejscowym proboszczem, który chce powiększyć cmentarz kosztem cudzej ziemi.

Jeśli te plany się powiodą, pan Zbyszek będzie musiał mieszkać wśród grobowców.

– Gdy stracę swoją ziemię, powieszę się w kościele! Cóż mi pozostanie… – mówi zdesperowany mężczyzna. Pan Zbigniew mieszka na granicy z cmentarzem w Ceranowie. Nekropolia rozrasta się i jedynym wyjściem parafii jest jej rozbudowanie. Nieżyjący już proboszcz Hipolit H. zaproponował panu Zbigniewowi, żeby wyprowadził się, a działkę przekazał kościołowi. Mężczyzna zgodził się pod warunkiem, że proboszcz kupi mu inną posesję. W 1993 r. zawarto umowę. Duchowny nie kwapił się jednak z przesiedleniem i wniósł sprawę do sądu o odebranie działki prawowitemu właścicielowi. Ks. Hipolit odszedł z Ceranowa w 2012 r.

Nowy proboszcz ks. Józef Gierczyński szybko upomniał się o 12 arów pana Zbyszka. – Nikt mnie nie powiadomił, że w ostatnim czasie była sprawa o moją ziemię. O tym, że na mojej działce mają pojawić się geodeci z nowym proboszczem, dowiedziałem się od sąsiadów – mówi pan Zbyszek. Mężczyzna poprosił proboszcza, by pokazał mu dokumenty, na podstawie których chce zabrać działkę. – Odparł, że ma dokumenty, ale nie zamierza mi pokazywać. – Mam księgę wieczystą na działkę Wiśniewskiego – mówi ks. Józef Gierczyński. Pan Zbigniew kontruje: – Ja mam akt notarialny i wara wam od mojej ojcowizny!

se.pl

Więcej postów