Niech biedny zapłaci. Miejscy urzędnicy pozywają zadłużonych lokatorów

Miasto płaci milionowe odszkodowania właścicielom kamienic, którzy nie mogą eksmitować lokatorów z wyrokami. To wina miasta, bo nie zapewnia mieszkań socjalnych. Ale urzędnicy postanowili przerzucić koszty na lokatorów.

 

Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, który reprezentuje miasto przed sądem, wytoczył już 330 procesów lokatorom z wyrokami eksmisyjnymi. – Urzędnicy próbują przerzucić na tych biednych ludzi skutki własnych zaniedbań – uważa Jarosław Urbański, socjolog, działacz Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

Chodzi o rodziny z wyrokami eksmisyjnymi, którym sąd przyznał prawo do lokalu socjalnego. Powodem eksmisji najczęściej są długi wobec właściciela mieszkania.

Lokal socjalny musi zapewnić miasto. Dopóki tego nie zrobi, rodzina ma prawo zostać w dotychczasowym mieszkaniu. Co więcej – jeśli się wyprowadzi, straci prawo do lokalu socjalnego.

“Czy to moja wina, że miasto za mnie płaciło?”

Niektóre rodziny czekają na takie mieszkanie od dziewięciu lat. Większość nie płaci czynszu, bo jest zbyt biedna. Właściciele nie są jednak bezradni, bo mogą żądać od miasta odszkodowania za utracone dochody. Jeszcze osiem lat temu miasto wypłacało właścicielom nieco ponad 2,5 mln zł rocznie. Ale potem kwota ta wzrosła do 10 mln zł. Bo wyroków eksmisyjnych jest coraz więcej, a mieszkań socjalnych nie przybywa.

– To wina władz miasta, które wolały budować stadion czy Termy Maltańskie, zamiast mieszkań socjalnych – mówi Urbański.

Urzędnicy jednak nie czują się winni. ZKZL poszedł dalej – miliony wypłacane jako odszkodowania postanowił ściągać od lokatorów czekających na mieszkanie socjalne.

W takiej sytuacji znalazła się Elżbieta, która mieszka w prywatnej kamienicy w pobliżu Starego Rynku. Ma wyrok eksmisyjny od siedmiu lat i od tego czasu czeka na mieszkanie socjalne. – Zrozumiałabym, gdybym wybrzydzała. Ale nie dostałam żadnej propozycji od miasta – opowiada.

Elżbieta była krawcową, jest po zawale. Dostaje 300 zł świadczenia rehabilitacyjnego, stara się o rentę, pomaga jej pomoc społeczna. Miesięczny czynsz to 1,2 tys. zł. Od ponad dwóch lat płaci go miasto w formie odszkodowania. Właściciel dostał od miasta już blisko 30 tys. zł.

Teraz ZKZL zażądał, by kobieta oddała miastu te pieniądze. Sąd bez rozprawy wydał dwa wyroki w trybie nakazowym – dopiero po wniesieniu sprzeciwu będzie toczył się normalny proces. Kobieta napisała sprzeciw, bo pomogli jej działacze stowarzyszenia lokatorów.

– Czy to moja wina, że miasto za mnie płaciło? Gdybym dostała mieszkanie socjalne, które przyznał mi sąd, sprawy by nie było – mówi Elżbieta, która obawia się, że wkrótce dostanie kolejne wyroki.

Tylko na poznańskiej Wildzie nakazy zapłaty dostały trzy rodziny. Jedna z nich ma zapłacić ponad 15 tys. zł – tyle ZKZL wypłacił właścicielowi mieszkania tylko za jeden rok. Rodzina czeka na mieszkanie socjalne od dziewięciu lat.

– Od tamtej pory nie dostałam żadnej propozycji. Pytałam pracowników ZKZL, czy mam płacić czynsz, może na cały bym nie uzbierała, ale chociaż na część. Mówili, że lepiej nie płacić, bo to im miesza w papierach. Na cały nas nie stać – mówi Arleta, która pracuje jako sprzątaczka, ma dwójkę dzieci.

Praktyka ZKZL wyszła na jaw dopiero teraz, choć zarząd twierdzi, że zaczął pozywać lokatorów w 2009 r. Według Jarosława Urbańskiego dopiero teraz ruszyła lawina pozwów. Stowarzyszenie lokatorów zebrało już kilkanaście takich przypadków.

Wpędzają ich w nowe długi

ZKZL wytoczył lokatorom 330 procesów, domagając się zwrotu ponad 3,3 mln zł. Choć zapadło już ponad 100 prawomocnych wyroków, to ZKZL wyegzekwował dla miasta raptem 230 tys. zł.

– Miasto wpędza osoby w nowe długi już zadłużone. Przecież przyznając im prawo do lokalu socjalnego, sądy potwierdzały ich trudną sytuację materialną – mówi Urbański. I dodaje: – W mieszkaniach socjalnych mogliby płacić niski czynsz i wychodzić z kłopotów. Zamiast tego miasto skazuje ich na egzekucje komornicze i korzystanie z pomocy społecznej. A kto płaci za pomoc społeczną? Miasto.

Magdalena Gościńska, rzeczniczka ZKZL, mówi, że przyznanie prawa do lokalu socjalnego nie zwalnia lokatorów z obowiązku płacenia czynszu. A skoro płaci za nich miasto, to muszą je oddać. Gościńska dodaje, że gdyby ZKZL nie żądał pieniędzy, naraziłby się na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych.

Urbański zauważa jednak, że długi lokatorów by nie rosły, gdyby miasto wywiązało się z obowiązku zapewniania mieszkań socjalnych: – Czynsz w nich jest kilka razy niższy, są też zwykle mniejsze niż mieszkania, które obecnie zajmują lokatorzy. Żądanie od nich zapłaty według stawek rynkowych jest nieuczciwe. Teraz lokatorzy powinni podać miasto do sądu za nieprzyznanie lokali socjalnych, a jak polskie sądy uważają, że potrzebniejsze były stadiony, trzeba będzie iść do Strasburga.

Piotr Żytnicki

Więcej postów