Szok! Przedszkolanka sadystka

Jak to możliwe, że kobieta która miała kłopoty z alkoholem przez 35 lat pracowała w przedszkolach z małymi dziećmi!?

Małgorzata M. z Lublina, nie straciła zajęcia nawet wtedy, kiedy dwukrotnie przyszła do pracy pijana! Ciągle zajmowała się „wychowywaniem” maluchów a o jej wyczynach na zajęciach krążyły legendy. Miała przeklinać, bić i szarpać za włosy dzieci. Ale afera wybuchła dopiero gdy naderwała ucho jednej z dziewczynek

Dwa lata temu kiedy mała Natalia wróciła z przedszkola zapłakana, skarżyła się, że ją boi ucho. Przerażone dziecko początkowo nie chciało powiedzieć, co się stało, aż w końcu rodzice wydusili z niej, że była niegrzeczna, więc pani Małgosia… podniosła ją za uszko do góry! Dziecko trafiło do szpitala z małżowiną oderwaną od głowy na długości 4-5 milimetrów!

O tym że przedszkolanka znęca się nad dziećmi już wcześniej krążyły opowieści. – Młodszy syn opowiadał, że kiedy jego dwaj koledzy byli niegrzeczni, pani złapała ich za głowy i zderzyła. Uznaliśmy, że fantazjuje, bo przecież to nieprawdopodobne – mówi pan Tomasz, ojciec najbardziej poszkodowanej Natalki.

Podobno Małgorzata M. karciła też maluchy przeklinając, bijąc linijką, kłując czubkiem pistoletu do silikonu, uderzając i szarpiąc za włosy… Sprawą zajęła się prokuratura, a 57-latka w końcu stanęła przed sądem. Na pierwszej rozprawie z rozbrajającą szczerością wyznała, że od kilkudziesięciu lat stara się być niepijącą alkoholiczką. Czasem abstynencja powoduje, że staje się rozdrażniona i nadpobudliwa.

Małgorzata M. z dziećmi już nie pracuje. Przygotowuje się do wcześniejszej emerytury. Za zarzucone przestępstwa grozi jej do 2 lat więzienia. O tym co działo się na jej zajęciach nie pamięta albo nie chce pamiętać. – Cała ta sprawa, to moja porażka – komentuje zdarzenia sprzed dwóch lat była przedszkolanka.

Fakt.pl

Więcej postów