Poselskie wydatki. Na co posłowie wydają nasze pieniądze?

Paliwo do prywatnych samochodów, taksówki, gadżety elektroniczne – to tylko kilka z całej listy nieistotnych rzeczy, na które posłowie rok w rok lekką rączką wydają miliony złotych.

W samym 2014 r. na biura poselskie poszło z kieszeni podatników 67 mln zł. Czy wszystkie te wydatki były konieczne w chwili, gdy w Polsce tylu ludzi naprawdę potrzebuje pomocy?

Jakie pieniądze trwoni się najłatwiej? Wiadomo – cudze. Właśnie dlatego posłowie tak łatwo wydali w tamtym roku grube miliony na swoje biura! Większość tej kwoty pochłaniają koszty wynajmu lokali czy wynagrodzenia pracowników. Są jednak takie wydatki, które budzą poważne wątpliwości.

Poseł Adam Hofman na przykład przeznaczył niemal 20 tys. zł na… rozmowy przez telefon komórkowy.

A to oznacza, że miesięcznie telefony posła kosztowały nas ponad 1,6 tys. zł! Były już poseł Sławomir Nowak uwielbiał natomiast wozić się taksówkami. Wydał na ten cel niemal 15 tys. zł. Szarą strefą pozostają także wydatki na paliwo do samochodów prywatnych, którymi jeżdżą rzekomo w celach poselskich. Posłowie chętnie wykorzystują cały limit: 35 tys. zł rocznie.

Za te pieniądze powinni podróżować po swoim okręgu i spotykać się z wyborcami. Rzeczywistość jest jednak taka, że nikt ich z tych podróży nie rozlicza i nie sprawdza. Bo po co? – Dodatkowe kontrole i tłumaczenie się z wyjazdów służbowych to zbędna biurokracja. W żadnym parlamencie się to tak nie odbywa. My oświadczamy, że jeździmy w celach służbowych i to powinno wystarczyć – butnie oświadczył poseł Łukasz Tusk z PO, który na paliwo wydał w tamtym roku niemal 30 tys. zł.

fakt.pl

Więcej postów