Platforma nie chce u siebie Kamińskiego!

Michał Kamiński niedawno spełnił swoje marzenie – wrócił do polityki. I od razu został ministrem u samej premier Ewy Kopacz! Ale zatajenie posiadania dwóch bardzo drogich zegarków, które ujawnił Fakt, jego sytuację bardzo pogorszyło. Z zegarków będzie się musiał tłumaczyć przed CBA, ale sprawa może też niebawem trafić do prokuratury. Politycy PO są tym przerażeni i sytuacja Kamińskiego w partii jest nie do pozazdroszczenia.

 

– Dwa zegarki po prawie 40 tys. przy przekazie o tym, że PO chce być bliżej ludzi to kpina – mówili wściekli politycy Platformy na niedawnym nieoficjalnym spotkaniu zarządu partii. I przypominali premier Ewa Kopacz, że na jeden taki zegarek przeciętny Polak musiałby pracować rok, nie wydając ani grosza na jedzenie! – Jak mamy uspokajać protestujących rolników pod KPRM, jeśli minister w kancelarii nosi na ręku zegarek za roczną pensję! – denerwowali się posłowie.

Najbardziej się boją, że przez aferę zegarkową Kamińskiego PO może stracić, jak przy skandalu z zegarkiem Sławomira Nowaka, który za bardzo podobną historię został już skazany przez sąd i wypadł z polityki! Jego skandal przełożył się na przegraną Platformy w wyborach samorządowych. Teraz politycy PO są pewni, że przez kłopoty Kamińskiego straty partii mogą być większe i już nie do odrobienia. – Są obawy, że służby skierują sprawę do prokuratury w przededniu wyborów i przez Kamińskiego przegramy wybory! – mówi nam poseł PO.

Co na to premier? Jak ustalił Fakt, Kopacz wbrew wszystkiemu broni Kamińskiego. Były spin doctor PiS potrafił ją czarować i nawet kolejne wpadki przedstawia jako sukcesy. Według naszych rozmówców premier o jego wyrzuceniu nie chce nawet słyszeć. Ba, chce nawet, by to on poprowadził kampanię wyborczą partii. Za taką decyzję w przypadku przegranych wyborów premier może słono zapłacić.

fakt.pl

Więcej postów