Ostatnia bitwa Janusza Palikota

Twojemu Ruchowi grozi rozpad. Klub parlamentarny może opuścić nawet trzech posłów.

 

Sondaże wskazują, że Janusz Palikot nie ma szans na dobry wynik w wyborach prezydenckich. Mimo że kampanię rozpoczął w połowie grudnia, może liczyć na poparcie w granicach błędu statystycznego.

Większych nadziei w swoim liderze nie pokładają też politycy Twojego Ruchu. Gdy pytamy kilku posłów, kto wierzy w sukces Palikota, słyszymy tylko jedno nazwisko: – Sam Palikot.

Niektórzy z takim zdaniem się już nawet nie kryją. Andrzej Rozenek otwarcie przyznał  „Polityce”, że Barbara Nowacka byłaby lepszą kandydatką na prezydenta.

– Faktycznie, zdania są podzielone. Część naszych działaczy, łącznie z Rozenkiem, sądzi, że Nowacka lepiej by się sprawdziła – przyznaje „Rz” poseł Maciej Mroczek. Zaznacza, że nie ma w tym nic dziwnego. – Nasza partia charakteryzuje się szeroko rozumianą wolnością słowa. Nikt za odmienne poglądy czy stanowisko nie jest karany – tłumaczy.

Inne zdanie ma poseł Łukasz Krupa. – To zagranie va banque. Albo Palikot odbuduje swój wizerunek i wprowadzi później partię do Sejmu, albo przy wyniku 2 proc. zgasi światło i nawet nie wystartujemy w wyborach parlamentarnych – ocenia.

Mimo to sam Palikot wierzy, że jeszcze odniesie sukces. – W wyborach prezydenckich w 2015 roku się odbiję, a w wyborach parlamentarnych weźmiemy 7–8 procent – mówi „Gazecie Wyborczej”. Skąd to przekonanie? Z rozmowy z przywódcą hinduizmu Ravim. – Powiedział, że na jesieni zajdzie w Polsce zmiana – przyznaje Palikot.

Mimo to część działaczy nie chce się angażować w kampanię swojego lidera. – Po co się wysilać, skoro efekt będzie i tak fatalny? – mówi jeden z posłów.

Innym problemem są animozje personalne. – Palikot skłócił się tam chyba z każdym. Oni go już po prostu nie znoszą – mówi jeden z posłów lewicy.

Posłowie mają też pretensje o roztrwonienie potencjału i społecznego poparcia. W wyborach parlamentarnych w 2011 r. Twój Ruch (wtedy jako Ruch Palikota) otrzymał 10 proc. głosów. – Tak to jest, gdy zamiast pracować u podstaw, pajacuje się i filozofuje – krytykuje jeden z najbliższych dotąd współpracowników Palikota. Wini też lidera za ciągłe wolty wizerunkowe. – Teraz określa się nas lewicą, a ja nigdy nie wstępowałem do partii lewicowej, tylko do liberalnej gospodarczo – podkreśla.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, efektem animozji może być kolejny rozłam. Z naszych informacji wynika, że trzech posłów rozważa nawet opuszczenie klubu: jego wiceprzewodniczący Sławomir Kopyciński, skarbnik Łukasz Krupa i Maciej Mroczek.

Ich odejście oznaczałoby utratę statusu klubu i związanych z nim przywilejów. Zdaniem osób lojalnych wobec Palikota takie informacje to celowe działanie konkurencji politycznej. – To plotki rozpuszczane po to, żebyśmy marnowali czas na analizy i dyskusje o odejściach, a nie poświęcali go na pracę merytoryczną – uważa poseł Michał Kabaciński.

– Do kampanii prezydenckiej nie opuszczę klubu – zapewnia nas Krupa, ale zastrzega, że później sytuacja może się zmienić.  – To będzie zależeć od rozwoju wydarzeń na lewicy – tłumaczy.

Bardziej stanowczy jest Mroczek. – Takie pogłoski słyszę już od miesiąca, ale nic nie wskazuje na to, by  w klubie nastąpiły zmiany – twierdzi i podkreśla, że nigdzie się nie wybiera. Przyznaje jednak, że próby namawiania jego kolegów do transferów mogą się zdarzać. – SLD czy PSL nie pogardziłby którymś z naszych członków – przyznaje.

– Możliwe, że przyjmiemy niedługo dwóch nowych posłów – chwali się osoba z kierownictwa Sojuszu.

Marcin Pieńkowski

Więcej postów

Komentowanie jest wyłączone.