Wojska Putina u bram USA. Gen. Polko ostrzega

Rosyjski rząd zapowiedział, że w budżecie na 2016 rok wydatki na obronność zostaną zwiększone z dotychczasowych 0,1 proc. do 0,3 proc. PKB.

Siergiej Szojgu, minister obrony Federacji Rosyjskiej ujawnił również plany budowy nowych baz wojskowych zlokalizowanych w Arktyce w odległości zaledwie ok. 500 km od granic USA. Wojska Putina u bram USA…

– Z wojskowego punktu widzenia można się obawiać, jednak potencjał Rosji nie jest tak duży jak kiedyś – mówi w rozmowie z Fakt24.pl gen. Roman Polko, były dowódca GROM, uczestnik II wojny w Zatoce Perskiej oraz misji w Afganistanie i Iraku.

Nowe rosyjskie bazy wojskowe mają powstać m.in. na wyspie Wrangla, wyspie Kotielnyj i przylądku Szmidta w Arktyce. Miejsca te znajdują się w sąsiedztwie granic USA – od Alaski dzieli je zaledwie 300 mil, czyli ok. 500 kilometrów. Zagrożenie może stanowić także kolejna lokalizacja, w której Rosjanie chcą zgrupować swoje wojska. To Wyspy Kurylskie – terytorium, o które od czasów konferencji jałtańskiej toczą spór z Japonią. Ten archipelag od granicy Kraju Kwitnącej Wiśni dzieli zaledwie 30 km. Dlaczego Rosjanie po raz kolejny prowokują państwa NATO?

– Rosja chce odbudować silną pozycję na arenie międzynarodowej, do czego wykorzystuje wszystkie swoje możliwości. Pytanie, czy podjęty wyścig zbrojeń i zapowiedzi projektów, które są realizowane, nie doprowadzą do ruiny finansów państwa. Dziś wojny nie toczy się jedynie siłą militarną, zbrojeniami i kolejnymi bazami, a przede wszystkim ekonomią, gospodarką, w sferze wirtualnej. Z wojskowego punktu widzenia można się obawiać, jednak potencjał Rosji nie jest tak duży jak kiedyś – mówi w rozmowie z Fakt24.pl gen. Roman Polko.

Jak dodaje gen. Polko, Władimir Putin od lat uprawia politykę prężenia muskułów, pokazywania, że Rosja jest silna i niezwyciężona. – W istocie cel jest jeden: nie dopuścić zachodnich wojsk zbyt blisko rosyjskich granic. Kiedy rozpadał się Układ Warszawski Rosja oczekiwała rozwiązania NATO, co nie nastąpiło, a dziś właśnie bliskość natowskich wojsk jest dla nich najbardziej kłopotliwa. Stąd wzięła się destabilizacja sytuacji na Ukrainie, aktywność na Bliskim Wschodzie i wsparcie Asada. W przypadku nowych terytoriów, po które sięga także Zachód, Rosja uderza pięścią w stół i mówi, że bez nas ten temat nie będziecie decydować – mówi były dowódca GROM.

Jak na działania Rosji powinny zareagować Stany Zjednoczone, Unia Europejska i członkowie NATO? Przede wszystkim nie dać się sprowokować i podjąć działania mające na celu coraz lepszą koordynację zjednoczonych wojsk. Roman Polko stwierdza, że mimo większego potencjału wojskowego Zachód może mieć problemy ze słabszą, lecz znacznie lepiej zorganizowaną armią rosyjską.

– Chciałbym, żeby nasi politycy mieli tę świadomość, że pod presją bieżących wydarzeń na arenie międzynarodowej nie da się budować nowych zdolności. Z pewnością zwiększenie rosyjskiego budżetu na obronność jest w jakimś stopniu związane z tym, co dzieje się w Syrii i na Ukrainie, ale sam pomysł, żeby tam funkcjonować, że takie są narodowe interesy Rosji, jest efektem strategii, która zrodziła się wiele lat wcześniej i jest konsekwentnie realizowana. Europa nie ma tak naprawdę żadnego pomysłu na działanie i to przede wszystkim na tym polu: intelektualnym i dowódczym, tracimy. Nasz potencjał zbrojny jest w tej chwili jeszcze dużo większy niż Rosji, jednak wyraźnie widać, że w obliczu konfliktów, które mają obecnie miejsce, jest to potencjał szalenie trudny do skoordynowania. Przez to, że nie jest właściwie wykorzystywany i nie potrafi ze sobą współdziałać, okazuje się bezużyteczny – stwierdza nasz rozmówca.

Zdaniem byłego dowódcy GROM podstawowym celem powinna być pogłębiona współpraca NATO i Rosji w dziedzinach, w których oba obozy mogą osiągnąć wspólne korzyści. Jako przykład wskazuje walkę z terroryzmem.

– Na zapowiedzi Rosji należy reagować spokojem. Tak to już jest na świecie, że każdy kraj myśli raczej kategoriami narodowego interesu. Oczywiście bardzo ważna jest komunikacja, by nie popadać w nowy, szalony wyścig zbrojeń, a wspólny wysiłek koncentrować przeciwko nowym zagrożeniom, które uderzają zarówno w Zachód, jak i w Rosję, a mam na myśli terroryzm. Rosja co prawda złapała oddech od terroryzmu czeczeńskiego, jednak zapewne na długo nie będzie jej to dane – podsumowuje generał.

EXPRESSELBLAG.PL

Więcej postów

8 Komentarze

  1. Az strach sie ba? naszych genera?ów, okazuje sie ?e Rosja podstepnie przyciagne?a ameryka?skie bramy czyli bazy do swoich granic i teraz im zagra?a, no co? jak sie jest na zo?dzie to trzeba rozkazy wykonywa?.
    Lp.
    Pa?stwo
    Wydatki (w mld dol.)
    1. USA 600,4
    2. Chiny 112,2
    3. Rosja 68,2
    4. Arabia Saudyjska 59,6
    5. Wielka Brytania 57
    6. Francja 52
    7. Japonia 51
    8. Niemcy 44,2
    9. Indie 36,3
    10. Brazylia 34,7
    … Polska 10,2
    Pan genera? twierdzi ?e Rosja ze swoim bud?etem wojskowym zagraza bezpieczenstwu USA, ciekawy sposób rozumowania.

  2. I bardzo dobrze. Wojska Putina u bram USA, ale jako? Polski nie atakuj?. Za to co robi uSSrael: okupuje i bezlito?nie wykorzystuje Polsk?, nasy?a miliony islamistów na Europ?, jest winny potwornych mordów dziesi?tków milionów bezbronnych i niewinnych Chrze?cijan. Mnie to wystarczy.

  3. Wojska Putina to najmniejszy problem – bardziej mnie martwi nadci?gaj?ce wojsko Allaha, zbroj?ce si? po tajniaku na naszej w?asnej ziemi wojsko Bandery, i posiadaj?ce prawo do interwencji w Polsce wojsko Merkel…

Komentowanie jest wyłączone.